Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Fajne przejście od zjawiska do człowieka. Może jednak taki układ w zakresie pierwszych dwóch strof (bo jakoś mi się za bardzo zlewa - co jest kto):


"w godzinie kiedy milkną ptaki
zmierzch mierzy się z nocą

wsparty głową o kolana
obmywa jej stopy
w misie z ciepłą wodą
opłukuje z kurzu
czyści pięty
obcina paznokcie

nie jest godzien
odpinać rzemyków
u jej butów
ale nie ma innego"

No i tytuł, powtórzony z treści, za wiele nie wnosi.

Opublikowano
u butów

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To mierzenie się, w sensie walki, trąci myszkami. Same ptaki załatwiają już problem czasu.
Końcówkę bym proponował skrócić o "buty" (może z nich tytuł?) w lekkie niedopowiedzenie, żeby wydobyć pointę.
Fajnie.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A tak mi się podobał ten czterowersowy podział;) ale masz rację. Ptaki były same na początku, drugi wers wrzuciłem jako "wypełnienie". Rzemyki bez butów niespodziewanie zagrały. Dzięki...
Opublikowano

Pierwszy wers nie gra mi,ptaki nie milkną wręcz mam takiego na drzewie za oknem, który budzi całą okolicę a dźwięki wydaje podobne do efektów dźwiękowych z ,,Gwiezdnych wojen" . Taki cholernik nocny;-) pozdrawiam

Opublikowano

Nie wiem, co działo się z tym tekstem. Wybrałam sobie jakąś "zaszłość" i :...

w godzinie kiedy milkną ptaki
zmierzch mierzy się z nocą
wsparty głową o kolana
obmywa jej stopy

w misie z ciepłą wodą
opłukuje z kurzu
czyści pięty
obcina paznokcie

nie jest godzien
odpinać jej rzemyków

ale nie ma innego

I ta wersja jest znakomita.
Podoba mi się z tym "pierwotnym" zmierzchem. Nie uzasadnię - lubię. :-) Pozdrawiam. E.

Opublikowano

w puencie nieco truizmu, jakkolwiek by nie patrzeć - czasem trzeba się rzeczywiście zmierzyć... ze zmierzchem.

wybacz, trochę pierwszy wers mi psuje całość. "w godzinie kiedy" - czegoś za dużo. nie wiem, jak to ugryźć. może po prostu "kiedy milkną ptaki", chyba, że musi pozostać takie wskazanie na czas, jako pewną arenę. ale to tylko moje drobne "widzimisię" przy świetnej, kompletnej całości.

dobra lekcja oszczędnej, treściwej poezji.
chciałabym tak potrafić.

kłaniam się,
in-humility.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję za wnikliwe uwagi. "kiedy milkną ptaki" to jednak nie to samo, za dużo mówi o ptakach, a bardziej chodziło mi o czas, kiedy już ręce opadają i niewiele jest do zrobienia. Pozdrawiam serdecznie. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz rację, tutaj jest potrzebne większe dookreślenie, chociaż długo się zastanawiałem nad rozwiązaniem. Zmieniam w końcu na "nie chce innego". Tak naprawdę to nie jest duża różnica - nie ma nikogo innego, który by przy niej klęknął i obmył stopy ale tak samo - nie chce nikogo innego, choć ten jej zawinił... Dziękuję i pozdrawiam. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz rację, tutaj jest potrzebne większe dookreślenie, chociaż długo się zastanawiałem nad rozwiązaniem. Zmieniam w końcu na "nie chce innego". Tak naprawdę to nie jest duża różnica - nie ma nikogo innego, który by przy niej klęknął i obmył stopy ale tak samo - nie chce nikogo innego, choć ten jej zawinił... Dziękuję i pozdrawiam. Leszek


jest już "Studnia", ale ja wracam tutaj, bo to ostatnio moje ulubione miejsce.
czytałam ponownie kilka razy. przyzwyczaiłam się do wymowy pierwszego wersu. dał się oswoić, brzmi na prawdę dobrze. :) nieraz trzeba czasu, żeby coś zrozumieć patrząc z dystansem.
i tutaj, w wierszu, czas gra pierwsze skrzypce, oczywiście! dlatego "w godzinie..."

ale ostatniej zmiany nie rozumiem. czytam wiersz z poprzednią puentą i wszystko mi pasuje. natomiast "nie ma" i "nie chce" - tu jest zasadnicza różnica: "nie ma", to sytuacja bez wyjścia, zdanie się na kogoś/coś, z potrzebnym zawierzeniem lub w przełamaniu obaw z poczuciem konieczności; "nie chce" sugeruje natomiast możliwość wyboru, brak jakiejś konieczności, szansę odniesienia.
Poprzedni zapis fantastycznie ukazywał "relację" pomiędzy - wzajemną zależność!! on - nie jest godzien, ALE ona nie ma innego. I tutaj owo "ale" ma uzasadnienie. Gdy piszesz "nie chce" - "ale" nie ma już takiej siły.

Przepraszam, jeśli trochę "namieszałam" (!), ale w taki sposób czytam i przy tym zostaję, bo wiersz jest wart refleksji.
Niezmiennie pozostaje w upodobaniu!

pozdrawiam Autora, serdecznie!
in-h.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zamówiłem z piekła Wenę prosto od samego diabła dostarczył anioł kurier zapłaciłem duszą za pobraniem mam czternaście dni na zwrot potestuję poużywam potem zwrócę oszczędzę duszę i znów zamówię zamawiam też Wenę z Nieba zawsze płacę duszą przelewem Bóg nie przyjmuje zwrotów nie żal duszy na Niebiańską Wenę
    • Pory roku są dla nas metaforą Cykliczności świata Życiowych okresów Stanów ducha. Przyszła jesień jako metafora Przemijalności Smutku Depresji. A mi szarość nieba nie przeszkadza Nie przygnębia bardziej Nie odbiera ducha. To środek lata mi przyniósł jesień i bezśnieżną zimę -w jednym. I trwam w tym stanie dwóch pór roku Melancholii i nostalgii Niezależnie od aury pogodowej Od klimatu i szerokości geograficznej. To wspomnienie pewnej jesieni i zimy Przeszkadza szarością Przygnębia bardziej Odbiera ducha. I choćbym żył teraz pod niebem słonecznym Pomiędzy cykliczną wiosną i latem Czułbym aurę Tamtej jesieni i zimy.    
    • @Azraell Wiersz mroczny jak Twój nick, Azraelu. A przecież dzień dziś jasny, aż się prosi o trochę ulgi. Musiałeś naprawdę zaciągnąć słońce do piwnicy, żeby napisać coś tak ciężkiego? Choć… przyznam, wyszło przejmująco.
    • @Stukacz Zastanawiam się, czy nie warto byłoby rozbić to na kilka zdań, bo przy tak długiej frazie wiersz trochę traci oddech - choć klimat pozostaje mocny.
    • @kano Wiersz jest bardzo liryczny, miękki w brzmieniu, pełen tęsknoty - wszystko w nim płynie spokojnym rytmem. Zastanowiło mnie tylko jedno słowo: „szwędzą”. Wiem, że jest poprawne, ale ma dla mnie odrobinę potoczny, szorstki odcień i przez to wybija się z całej delikatnej tonacji wiersza. Może to tylko mój odbiór, dlatego zapytam - czy użyłeś tego świadomie, jako kontrast? Pytam z ciekawości, bo reszta jest tak subtelna, że to jedno słowo od razu zwróciło moją uwagę. Bo jeśli ma być koniecznie do rymu, to znalazłam jeszcze słowa błądzą  snują   krążą  migoczą przemykają
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...