Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No cóż większość z nas musi tkwić w takiej niedoli, ale niekoniecznie tak musi być, wszystko zależy od sąsiadów. Dziękuję za sympatyczny komentarza i serdecznie pozdrawiam:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję Krysiu i cieszę się, że od rana uśmiechnął. To prawda, trzeba liczyć się z sąsiadem, a jeszcze jeśli sąsiad będzie liczył się z nami, to i mieszkać będzie przyjemniej. Pozdrawiam serdecznie:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję Babo ( chociaż wolałabym nazywać Cię fajną babką) za obszerny komentarz.
Gdyby każdy podchodził do mieszkania w bloku tak jak piszesz, to zgoda murowana, a i może nawet przyjemność ze wspólnego mieszkania.
Jeśli chodzi o przecinki, zastosowałam je, żeby każdy przeczytał tak jak ja bym chciała. Może rzeczywiście niepotrzebnie.
Pozdrawiam serdecznie:))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie, no Grażynko tak ostro to chyba nie jest w wierszu, raczej delikatnie i z humorem i nic na siłę. Pozdrawiam serdecznie:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję za odwiedziny Samuelu, wydaje mi się, że kiedyś była inna atmosfera mieszkania w bloku, ludzie tworzyli pewną wspólnotę, prawie rodzinną atmosferę, pomagali sobie itd. teraz są sobie bardziej obcy.
Pozdrawiam serdecznie:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No i nie ma co nad tym boleć, trzeba mieszkać jak najbardziej na luzie i czuć się jak u siebie. Dziękuję za odwiedziny i za naprawdę fajny. Pozdrawiam serdecznie:)))
Opublikowano

Chyba nie muszę nic dodawać, tak bywa w blokach.. chyba, że sąsiedzi to "anioły".. ;)
Fajnie, bo na wesoło. Czasami gdy źle się dzieje, a nie ma rodziny blisko, to właśnie sąsiada prosi się o pomoc... życzyć tylko każdemu życzliwego.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak bywa z sąsiadami w bloku i nie tylko, trafić na dobrego sąsiada, to też szczęście, ale jak sie taki trafi, to czasami lepszy niż rodzina.
Dziękuję Nato za odwiedziny, miło mi.
Pozdrawiam:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Tomku Roklinie, cieszę się z Twoich odwiedzin i że uśmiechnęłam.
Dziękuję za sympatyczny komentarz.
Pozdrawiam serdecznie:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jesteś niemożliwy:). Nie wiem wprawdzie, jak to odbiorą dziewczyny, bo mają jednak większe doświadczenie. Pozdrawiam.
    • @KOBIETA @M jak Malkontent również milo
    • @Migrena  Nie znam się… chociaż, nie zawsze jest tak, jak tutaj „Przeglądowo/okresowo”
    • W poczekalni pachnie lękiem i lawendą, jakby ktoś spryskał powietrze zapachem wszystkich tajemnic, które kiedykolwiek urodziły się w ciele kobiet. Siadam na krześle, które trzeszczy jak archiwum kobiecych wnętrz, jakby jego śrubki znały alfabet ud, miednic i brzuchów, z których powstawały małe światy, wielkie dramaty i czasem tylko zwykłe „wszystko w normie, proszę pani”. Wchodzi on - ginekolog, nawigator po oceanie kobiecego świata, pół‑detektyw, pół‑astronom macicy, który nawet cień owulacji potrafi wyczytać z mapy kosmosu, jakby szukał sygnałów życia w galaktyce, gdzie kosmici zapomnieli wysłać instrukcję obsługi ciała. - Proszę się położyć, mówi, tonem nauczyciela cyrku, który zaraz pokaże sztuczkę, ale z delikatnością kota na rozgrzanej blasze. Rozchylam nogi, odsłaniając wszystko tak dokładnie, że czuję się jak eksponat w świetle reflektorów, a on wchodzi z uśmieszkiem jak ktoś, kto właśnie dostał dostęp do części świata zwykle zamkniętej na trzy zamki, z narzędziem, które wygląda jak miniaturowy teleskop do planet rodzących życie i dramat jednocześnie. Przesuwa się delikatnie, a moje ciało otwiera się jak mapa nieznanych galaktyk. Tam, gdzie światło reflektora pada najczułej, kryje się punkt G - maleńka, pulsująca perła, jakby sam wszechświat zostawił w tym zakątku tajemnicę radości, miniaturową gwiazdę gotową rozbłysnąć. Łechtaczka - subtelna świątynia przyjemności - rozkwita w mikroskopijnym rytmie życia, otwierając się jak kwiat poranka, którego zapach zna tylko kosmos i ja. Ginekolog spogląda z powagą astronoma, który odkrywa nowe planety w galaktyce wnętrza kobiety, z zachwytem notując każdy puls, każdy fałd, każdą drobną tajemnicę, jakby patrzył na arcydzieło, które powstało z najczystszej geometrii życia. - Hm…  mruczy jak stary kocur, który właśnie odkrywa nowe królestwo myszy. - To jest prawdziwa galeria natury! Każda fałdka, każdy zakamarek, każdy sekret - arcydzieło! Czuję, że moje ciało staje się mapą starożytnych labiryntów, a on jest Minotaurem‑przewodnikiem, który wie, gdzie czai się każdy strach i każda nadzieja. - A tutaj…  wskazuje narzędziem - -  kwitnie życie i… ewentualnie mała niespodzianka. Chichotam w duchu, bo w tej ceremonii nie ma miejsca na wstyd, tylko na absurd i kosmiczny zachwyt nad ludzkim wnętrzem. Na koniec odchodzi z miną człowieka, który własnie zgarnął złoty medal w konkursie „Co kryje się w środku?”, odbierając statuetkę z miniaturowym teleskopem i konfetti z hormonów. A ja zostaję tam - pół naga, pół święta - leżąca jak robot na przeglądzie technicznym, bez osłony, gotowa na diagnozę życia, z nogami otwartymi jak szuflada w warsztacie, zastanawiając się, czy życie naprawdę jest tak proste, że wystarczy jeden ginekolog, żeby zrobić mi tylko przegląd okresowy i powiedzieć z entuzjazmem: „Wszystko działa, proszę pani, proszę tylko nie zapominać o smarowaniu.”    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...