Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W zamyśle miałam burzę; może spowodować katastrofę, jeśli przetrwają może się po niej rozpogodzi, ale jeśli nie dojdą do porozumienia, przejdą piekło, szkwał, mogą stracić wszystko - obydwoje.
Trochę to niejasne; -peelka zapytuje: bliżej do brzegu (prawdy);
wyjaśnienia, naprawienia, odnowy, czy do niej (do burzy) kłótni, huśtawki emocji, do nieznanego zakończenia.
Jeśli (po pewnej zmianie konstrukcji wiersza), miałaby to być 'inna',
to by mogła być nią np. kobieta, piłka, wódka i inne uzależnienie rodzaju żeńskiego które zakłóca partnerstwo.
Dziękuję za wnikliwe czytanie, serdeczne uściski
- baba
Rozumiem. Teraz rozumiem. Ale w wierszu jest to niejasne jednak. Może by coś tam zmienić w zakończeniu?
Ale wiem, jakie to trudne, kiedy wiersz jest skończony i ma określoną konstrukcję. Łatwiej coś zmienić po kilku miesiącach czy latach niż od razu po napisaniu.
Serdeczności. :-)
Oxyvio, wiem, że Ty zawsze wiesz co mówisz i na pewno masz słuszność. Dzięki za uwagi; sama nie jestem amatorką twórczości:
'wisi na ścianie, zielone i piszczy'!
Postaram się to jakoś zmienić.
Z uściskami
- baba
  • Odpowiedzi 46
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jeżeli bez interpunkcji to konsekwentnie - pozdrawiam - wiersz mi sie podoba - bardzo;-))))
Pod latarnią najciemniej. Dziękuję, masz rację, muszę coś z tym zrobić. Uściski
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A może więcej? Największą w życiu pomyłką, jest umrzeć za wcześnie! Lepiej spróbuj napisać następny wiersz. I jeszczejeden. Może trzy, cztery, pięć...dziesięć??
Milo mi było Cię gościć, dziękuję za piękne słowa o wierszu.
Uściski
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja Ciebie Szarobury nigdy nie doścignę w budowanum nastroju wiersza. Szczerze mówiąc, to po przeczytaniu ostatnich Twoich wierszy, naszła mnię tęsknota do napisania czegoś 'z łezką'.
Peelka widac ma taki cichutki charakter, ale jak szept nie da odpowiedniego rezultatu, to temu 'onemu' zafunduje taką burzę z piorunami, że mu się rozum zagotuje! Mam taką nadzieję, bo sama prośba - to często marna zachęta.
Z przyjacielskim heej!
- baba
Opublikowano

Znów o rozmowach, których często brak i.. ciche pytania, szukanie przyczyn.. na koniec smutne dla bohaterki wiersza pytanie.
Nie zazdroszczę sytuacji, ale czuję, że tymi wyciszonymi rozważaniami chce zachęcić do powrotu na.. znany już brzeg.
Babo, chyba rozumię peelkę.!
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Teraz zmieniłam nieco końcówkę wiersza: z burzy przeszłam do bliżej nieokreślonej 'niej'. Mnie też się wydaje, że rozumiem peelkę w dążeniu do prawdy i postawieniu sprawy albo - albo (samo życie!).
Dzięki za spostrzeżenia, uściski
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki lena2! Myślę, że jednak osiągneli brzeg i wszystko dobrze się skończylo. Jak w bajce. Albo może od tego wzdychania dostał czkawki? Pewnie należała mu się jakaś pokuta. Ale również możliwe, iż ona żałuje, że jednak nie odszedł do innej. Puenta nie daje odpowiedzi. Wszystko jest możliwie. Bywa różnie.
Miło, że czytałaś, dziękuję za przychylne słowa o wierszu,
serdeczności
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Od rana świeci słońce, teraz przeczytałam Twój komentarz; jest miło! Wiersz poprawiłam zgodnie z sugestiami czytających. Warto posłuchać innych, teraz wiersz nabrał płynności i wyrazistości.
Dziękuję serdecznie
- baba
Opublikowano

Oxyvia! Krysia-Teresa, Marek Petrykowski!
Kochani, bardzo Wam dziękuję za wytknięcie skrzypień!
Cmok! :)))
Jak teraz? Gdyby teraz i kiedyś 'coś', to bardzo proszę, bardzo mi pomogliście!
- baba

Opublikowano

jest!

Babo, czytałam odkąd wiersz się pojawił, kilka razy i zawsze, gdy chciałam napisać, coś mnie odwodziło - proza życia.
Wiele już zostało powiedziane, więc tylko trochę od siebie...

Puenta rozwiewa wszystkie niejednoznaczności. Mnie się poprzednia podobała, mimo, że z lekką niepewnością, takim zawieszeniem w odczycie, ale teraz dobrze wieńczy utwór, współgra.
Żonglowanie to perełka, piękna metafora... aż mnie tak...

nie krusz mi kształtu, a zdmuchnij
cień, gdy rozwiejesz - ucichnie.
co było nijak, to głucho
pęknie. nie żongluj, nim przysnę.

... "musiałam", wybacz :) (może to kiedyś rozwinę?)

Wiersz zawiera ważną myśl, o potrzebie rozmowy, porozumienia, podobnie jak u Krysi.
Finezyjny w formie i treści. Nie wiem co się bardziej z czym przeplata, ale wszystko związane w ładną kokardę.
Mnie też przypomniała się pewna piosenka, "Brzegi łagodne" Haliny Frąckowiak - oby tylko do takich brzegów płynęły zawsze nasze łódki... i oby nie z papieru!

Pozdrawiam ciepło!
in-h.
w ulu :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Prawdziwie artystyczna dusza z Ciebie! Bardzo lubię czytać Twoje komentarze (pod wszystkimi wierszami)! Pięknie ujęta myśl w Twoim wierszu, warta rozwinięcia. Przypomniałaś mi tę piosenkę, teraz odświeżyłam sobie (przeczytałam ) tekst. Oby nasze łódki tam zawsze trafiały, o tak!
Serdeczne uściski
- baba
Dziękuję za sympatyczną wizytę
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, najtrudniej jest pisać o własnych przeżyciach, o radościach i smutkach, którym towarzyszą wielkie emocje. Bywa tak, że autor pisząc wiersz w postaci podmiotu lirycznego umieszcza sam siebie, ale najczęściej a przynajmniej - również, tematem wiersza jest tylko wizja wymyślona przez autora lub zaobserwowana w otoczeniu.
Masz rację: w moim wierszu, jest troszkę tak jakby ktoś podpatrywał zachowanie peeli z boku, jakby wysłuchał monologu nie skierowanego bezpośrednio do niego.
Dziękuję za czytanie i podzieleniu się odczuciami po przeczytaniu,
serdeczności
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie rozkochał mnie w sobie. Rozkochał mnie w poezji. Poznaliśmy się w górach - wędrowaliśmy w większej grupie, szliśmy obok przypadkiem. Oboje gadatliwi, trochę śmieszni, trochę zapatrzeni. Nic wielkiego - ot, kilka dni na szlaku, rozmowy między krokami, wspólna herbata z termosu. Na koniec wymieniliśmy adresy. Tak zwyczajnie, niezobowiązująco, „na wszelki wypadek”. I to on napisał pierwszy. List przyszedł po kilku dniach. Pamiętam, że czytałam go przy kuchennym stole, w półśnie, z herbatą, jakby z lekkim niedowierzaniem. Był inny. Nie opowiadał tylko o tym, co słychać, ale miał w sobie rytm, swobodę, lekkość. Czytało się go jak książkę, jak opowieść. A na końcu - wiersz. Nie jego. Jakiś klasyk. Tęskny, miękki, trochę tkliwy. Zaskoczyło mnie to, bo nikt wcześniej nie przesyłał mi wierszy. A już na pewno nie na końcu listu, jak puenta. Odpisałam. A on znowu - odpowiedź, i znowu wiersz. Zaczęłam czekać nie na same słowa, ale właśnie na ten fragment na końcu. To był moment, który rozświetlał dzień. W domu nie było zbyt wielu tomików poezji - może Mickiewicz, jakieś lektury. Zaczęłam więc szukać wierszy sama. Najpierw dla niego - by też coś pięknego mu wysłać. Ale z czasem... Zaczęłam je czytać dla siebie. Złapałam się na tym, że kiedy dostaję list, zaczynam od końca. Wiersz był najważniejszy. A potem - pewnego dnia - pomyślałam: „A co tam… Może i ja bym coś spróbowała napisać.” Napisałam pierwszy wiersz. Niepewnie. Tak, jakby słowa znały drogę, ale ja nie byłam pewna, czy mam prawo je prowadzić. Nie pokazałam go nikomu. Jeszcze nie. Ale napisałam. I to nie był koniec, tylko początek. Pierwszy raz opublikowałam wiersz w internecie - na stronie, którą prowadził ktoś, kto już pisał. Kto miał swoje miejsce, swoje słowa. On powiedział: „Nie ma się czego wstydzić.” A ja - choć z drżącym sercem - mu uwierzyłam. To było jak uchylenie drzwi. A potem były kolejne - inne strony, portale, przestrzenie, gdzie poezja mogła być nie tylko czytana, ale i usłyszana. I tak doszłam - do teraz, do dzisiaj. Dziś wiem, że nie trzeba się bać własnego głosu. Bo kiedy wiersz się rodzi - trzeba mu dać światło. Nawet jeśli nie wiadomo, czy ktoś go przeczyta, zrozumie, przytuli. Bo może gdzieś, kiedyś, ktoś przeczyta od końca. I od tego zacznie się jego własna opowieść.    
    • Ładnie, a peelka widać z tych kochliwych. Pozdrawiam
    • @Wiesław J.K. serdeczne dzięki za te nuty jak malowane to jest fakt czy też melodię mi przyniosły bo póki co słowami gram :)))     @Annna2 lato każdego niespokojne przechodzi burze oraz deszcze umie wyciszyć i ukoić wzdychamy; mogłoby być lepsze :)))  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - cieszy mnie twój komentarz - dziękuje -                                                                                      Pzdr.wakacyjnie. Witaj - dziękuje za ową dobrą nadzieje i czytanie -                                                                                          Pzdr.serdecznie. Witaj - też tak sądzę - niech tak zostanie -                                                                             Pzdr.
    • @Stracony dziekuje   @Annna2 dziekuje
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...