Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Tam rosły dzikie róże...


Kaliope_X.

Rekomendowane odpowiedzi

wspomnienia mnie wiodą w serdeczny zakątek
uśmiechów i płaczu, radości i smutku.
do głośnych, największych, a ciszą malutkich
w kołyskach, huśtawkach - w szczebiotów początek,

do naszych, pradawnych, wciąż żywych w pamięci
i nocą strojonych pyłkami dmuchawca.
dziś tutaj odnajdę, usiądę na ławce
pod domem młodości, łza w oku się kręci.

za każdą godzinę od nowa przeżytą
nie pójdę pod krzyże, nie cofnę powieści,
lecz jeszcze odkryję, gdzie żywo szeleszczą
grudami ojcowskiej, wysiłkiem zdobytej.

nie ona jest pierwszą, ta ziemia niczyja,
zaprzeszła, umarły na grzędach rabaty
w przebrzmiałe na ustach modlitwy, jak kwiaty
oddechem ostatniej wędrówki, znów żyją,

dopóki mój dom we wspomnieniu da nieba,
dopóki mi jeszcze na ganku róż trzeba.


(08.06.2012)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 45
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



powtórzeniem chcę wzmóc siłę znów żyjących - powtórzyć, by uwierzyć jeszcze bardziej.
bo one żyją - dopóki - i żyją - dopóki - i nie umrą...
to tak, jakbyś powtarzał dziecku, że ma Tobie zaufać, bo musi... i koniec!... bo musi... i nie ma innego wyjścia.

usłysz to, proszę :)

dziękuję za czytanie. pozdrawiam również,
in-humility.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny wiersz, jak zwykle Twoje wiersze. Wzruszający. O ziemi dziciństwa, o ziemi Ojców, ale też i o historii, jak rozumiem - zahacza to o tragizm dziejowy. Naprawde piękne.
No to ja pozwolę sobie przytoczyć swój - chyba dość podobny i w stylu, i w treści (choć bez historii akurat):

Dawne czasy

W gęstwie głogów, w niskich cieniach magnolii,
w szeptach perzu, w mechatościach i runach,
w macierzankach, rozchodnikach, piołunach,
tam mieszkały kiedyś piękne historie.

Potrafiłam odnajdywać je co dzień -
opowieści patykowe i szkielne.
Wyświetlały się jak światy oddzielne,
przeżywałam je jak życia osobne.

Już ich nie ma. Już przepadły, pogasły.
Ani jednej już dziś nie pamiętam.
A wśród żuków, łopianów i mięty
wciąż się kryją bardzo dawne te czasy.


Serdeczności, Poetko Kaliope!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam serdecznie, Olgo :)
bardzo mnie cieszy, że spodobał się Tobie obraz, tym razem podążający za wspomnieniową nutą. Dziękuję za przemyślenia. Wszystkie uwagi Czytelników są dla mnie zawsze bardzo ważne.
Pierwsza zwrotka tak jest pomyślana, aby przywołać określnikami emocje, jakie wiążą się z miejscem wędrówki... do dzikich róż, odnalezionych po latach. Chciałabym, aby pozostała w takim kształcie.
Zgadzam się z Tobą, że dom to również troski i zmagania - płacz i smutek, trud, wysiłek, krzyż, modlitwa - nieraz w bólu i ucisku. O tym także - obok radości, uśmiechów i rozrzewnienia - jest wiersz i tak go zamknęłam. Dopóki mój dom we wspomnieniu da nieba - to jest istotne, bo kiedy myślisz o rodzinnym cieple, domowej przystani, do której wracasz z nostalgią - wspomnienie niweluje wszelki żal, ból i inne trudne emocje... i przynosi (daje) niebo. Nie potrafię inaczej myśleć o swoim rodzinnym zaciszu, choć nie mam tylko pięknych chwil w pamięci. Mam nadzieję, że udało mi się to przekazać.

Bardzo dziękuję za Twoją obecność i czytanie.

serdecznie pozdrawiam,
in-humility.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oxyvio, wielką radość mi sprawiłaś swoim czytaniem. Tak - to kawałek dzieciństwa i wspomnień domu, który w młodości był przystanią. To taka moja Carmen Patrium... i powiem Tobie "w tajemnicy" ;) że z cichą dedykacją Marii Konopnickiej za "Pieśń o domu".

A Twój wiersz, Oxyvio, jest piękny... opowieści patykowe i szkielne znów przenoszą mnie na łąki, nad jeziora z łabędziami, w lasy z brzozą szumiącą ciepłym wiatrem... :)
Tak mi się przeczytało i dopowiedziało:

teraz ja tam powrócę, jak wspomnienie
wplotę wianek makowy i na chwilę,
choć przysiądę, posłucham - chociaż tyle,
gdy nie moje magnoliowe półcienie.

żyją świeżym przypomnieniem młodości,
spacerują jak dawniej razem, bliscy
w moich myślach, jak Twoi, znowu wszyscy
w starej baśni, swoim świecie, radośni.


Oxyvio, Poetko! Kłaniam się wdzięcznie za Twój czas, czytanie i refleksję. Ten wiersz jest dla mnie bardzo ważny, więc gdy piszesz, że wzruszający, to dla mnie znak, że emocje są czytelne.
Dziękuję za "piękny" - uśmiechnęłaś mi od rana myśli :)

pozdrawiam ciepło,
in-h.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zakamarki duszy chowią
śmiechy płacze i wzruszenia
na gałęzi postać sowią
wspominaną od niechcenia

wielu przebywa w pamięci
niczym w grobie zachowanych
nawet pomimo niechęci
ciągle jednak wspominanych

dla mnie i Boga są żywi
powstaną pewnej godziny
prawda ta niechaj nie dziwi
krew zmyje ich wszelkie winy

poznawaniu prawd i piękna
oddadzą się Boże dzieci
twórcza ogarnie ich wena
Boża obietnica nęci

nie kłamie wszak Ojciec z nieba
- do szczęścia i róż potrzeba

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oxyvio, wielką radość mi sprawiłaś swoim czytaniem. Tak - to kawałek dzieciństwa i wspomnień domu, który w młodości był przystanią. To taka moja Carmen Patrium... i powiem Tobie "w tajemnicy" ;) że z cichą dedykacją Marii Konopnickiej za "Pieśń o domu".

A Twój wiersz, Oxyvio, jest piękny... opowieści patykowe i szkielne znów przenoszą mnie na łąki, nad jeziora z łabędziami, w lasy z brzozą szumiącą ciepłym wiatrem... :)
Tak mi się przeczytało i dopowiedziało:

teraz ja tam powrócę, jak wspomnienie
wplotę wianek makowy i na chwilę,
choć przysiądę, posłucham - chociaż tyle,
gdy nie moje magnoliowe półcienie.

żyją świeżym przypomnieniem młodości,
spacerują jak dawniej razem, bliscy
w moich myślach, jak Twoi, znowu wszyscy
w starej baśni, swoim świecie, radośni.


Oxyvio, Poetko! Kłaniam się wdzięcznie za Twój czas, czytanie i refleksję. Ten wiersz jest dla mnie bardzo ważny, więc gdy piszesz, że wzruszający, to dla mnie znak, że emocje są czytelne.
Dziękuję za "piękny" - uśmiechnęłaś mi od rana myśli :)

pozdrawiam ciepło,
in-h.
Kaliope, dziękuję Ci serdecznie za tyle ciepła w Twojej odpowiedzi i za przepiękne, poetyckie dopowiedzenie. Umiesz sypać wierszami jak z rękawa, i zawsze idzie Ci to przepięknie.
Serdeczności. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaliope na wstępie pozdrawiam!
A ja odczytuję Twój wiersz na sój sposób, autorka "chowa sie pod rodzinnym dachem i nie tylko będac tam,,(ale myślami powraca i tęskni , krzycząc słowami):dopóki mój dom we wspomnieniu da nieba,
dopóki mi jeszcze na ganku róż trzeba.
Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie!
Hania
+

U mnie opcja + nie daje plusa !
Nie wiem dlaczego?!
Zawsze był???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatni wers w trzeciej sprawia, że ni w ząb całej strofki nie mogę rozgryźć.

za każdą godzinę od nowa przeżytą
nie pójdę pod krzyże, nie cofnę powieści,
lecz jeszcze odkryję, gdzie żywo szeleszczą => do tego miejsca wszystko ładnie mi się układa,
a tutaj:
grudami ojcowskiej, wysiłkiem zdobytej. - cała logiczna konstrukcja wali mi się w gruzy.
nie wiem, źle czytam, czy coś tutaj jest nie tak?

poza tym, to bardzo piękny wiersz, ma swój klimat i prowokuje do osobistych wspomnień.
pozdrawiam
i do poczytania :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Haniu, dziękuję za serdeczności, ja również niezmiennie pozdrawiam :)

Twój sposób jest zgodny z przesłaniem. To jest powrót do początków, szukanie w pamięci pierwszych widzianych oczami dziecka obrazów, pierwszych ciepłych gestów i beztroskich chwil na różanym ganku. I tu zamyka się pragnienie, by te wspomnienia przede wszystkim, dawały niebo - aby nie zatarły się z czasem i jeszcze... i może to jest najważniejsze - aby pamięć tego, co było smutne, co płakało między huśtawkami i pyłkami dmuchawca... aby te trudne wspomnienia, nieraz bolesne, nie zgasiły potrzeby powrotów, do zapachu dzikich róż...

Dziękuję, że czytasz i dzielisz się refleksjami. Bardzo mnie zawsze podbudowuje myśl, że wiersz nie trafia w próżnię.

Nie przejmuj się opcją +. Ja już wiem, że czytałaś, że przyjęłaś z podobaniem i refleksją - to jest dla mnie ważne. Dziękuję, że jesteś u mnie znów!!

serdeczności, Haniu!
in-h.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sylwestrze, najpierw dziękuję, że jesteś po raz kolejny i czytasz! Bardzo dobrze, że zwracasz uwagę. Ten wiersz napisałam wczoraj, może jeszcze zbyt "świeży" tutaj wylądował.

Jeśli ta zwrotka nie jest logiczna, to być może przez brak jednej kropki, bo domyślam się, że chodzi o rozgraniczenie trzech elementów: godzin na nowo przeżytych (we wspomnieniach własnych), powieści (we wspomnieniach bliskich) i tych grud ojcowskich. Myślę, że ta kropka może rozjaśnić (ale nie jestem przekonana, czy jest konieczna). Więc będzie tak:

za każdą godzinę od nowa przeżytą
nie pójdę pod krzyże. nie cofnę powieści,
lecz jeszcze odkryję, gdzie żywo szeleszczą
grudami ojcowskiej, wysiłkiem zdobytej.

... a nie jestem przekonana, ponieważ powieści dotyczą zarówno krzyży (to jest tylko słowo, a cała gama znaczeń pod nimi), jak i dalej ojcowskiej ziemi - o której szeleszczą powieści, grudami. Więc siedząc na ławce pod domem, z pamiecią opowiedzianych historii, nie mam możliwości cofnąć się do czasu dzieciństwa inaczej, jak tylko ich wspomnieniem, które wracają, szeleszczą... we wszystkim, co naokoło dostrzegam - w grudach ziemi, w różanym ganku, w huśtawkach etc. Nie cofnę powieści, lecz znów odkryję te miejsca, w których niemal żywe, wracają piękne chwile, ze świadomością wysiłku, jaki przodkowie włożyli w zdobycie ziemi.

Ojj... strasznie się rozpisałam. Wybacz. Mam nadzieję, że teraz ten fragment jest bardziej zrozumiały. Proszę, daj znać, bo bardzo mi to leży na sercu :) a całkiem możliwe, że to moja nieudolność po prostu.

pozdrawiam serdecznie,
in-h.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Drogi Roklinie :)
Bardzo mnie cieszy tak pozytywny odbiór oraz to, że wiersz wzbudza w Tobie piękne odczucia - ujął, oczarował, zatrzymał - takiej reakcji pragnie każdy autor. Dziękuję :)

Trafiłeś w sedno, uwagą o opowiadaczach! To była siła napędowa wiersza - wspomnienie rozmów z dziadkiem nad planszą warcabów, historie słuchane przy szklance malinowego soku z domowej spiżarki, zdjęcia ze starego albumu i poznawanie przeszłości... Bardzo mało takich chwil doświadczyłam, ale żyją gdzieś w środku. Iskierką, która zapaliła we mnie potrzebę napisania wiersza, był najpierw "Dom" Sylwestra Lasoty, a później Twoja piosenka. W międzyczasie "Piesń o domu" Marii Konopnickiej, na którą trafiłam przypadkiem... i Dziadek, który zawsze wygrywa ze mną w warcaby - a udaje, że nie potrafi ;)

Jeszcze raz pięknie dziękuję. Kłaniam się z serdecznym pozdrowieniem,
in-h.
:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote]
Kaliope, dziękuję Ci serdecznie za tyle ciepła w Twojej odpowiedzi i za przepiękne, poetyckie dopowiedzenie. Umiesz sypać wierszami jak z rękawa, i zawsze idzie Ci to przepięknie.
Serdeczności. :-)



Oxyvio, to miłe, ale wiedz, że nie mam lekkiego pióra ;) Dlatego każdy wiersz, czy odpowiedź wierszem, to dla mnie lekcja.

Dziękuję za ponowną, miłą wizytę i raz jeszcze pozdrawiam,
in-h.
:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie, to opowieść w której wracamy do lat dzieciństwa, przez to wzrusza i porusza wspomnienia. Komuś już pisałam, że dla mnie szczęśliwe dzieciństwo, to kręgosłup na całe życie, a takie miałam i dziękuję rodzicom, a teraz staram się stworzyć je swoim dzieciom.
Miło było przeczytać i powspomonać. Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nim słońce rozjaśnia mrok 

      Słychać ruch na skraju lasu.

      Podąża za krokiem krok, 

      Pradawny zaklinacz czasu.

      Chce uwiecznić piękne chwile,

      które wspomni kiedyś w grobie. 

      Jest malarzem - po to żyje,

      by zostawić coś po sobie. 

       

      Tutaj wielki kasztanowiec 

      Rozkłada w niebie ramiona.

      Kasztanku artyście powiedz,

      czy Twe dziecię ujrzeć zdoła?

      Ono w cieplutkim okryciu

      przetrwało wiosenne mrozy.

      Zaraz da początek życiu,

      lotem piórka wśród przestworzy.

       

      Lecz nim trafi nań spojrzenie,

      po cichu uschnie korzonek. 

      Śmiertelnie spadnie na ziemię

      bezsilny drzewa potomek.

      Zostanie tylko po nim ślad, 

      część zielonego kapturka. 

      Będzie on niesionym przez wiatr

      znakiem, że nie ma już jutra…

       

      I tak wygląda koniec tego,

      co się nigdy nie zaczęło.

      Ktoś wymarzył sobie dzieło,

      naszykował barwne plamy, 

      a to tak spadają kasztany.

      @Kordi

      Dzień dobry. Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z pisaniem wierszy. Chciałbym jednak w tym kierunku (amatorsko) rozwijać się. Dlatego mam do Państwa pytanie, jakie aspekty w moich utworach mogę poprawić? (na przykładzie tego utworu). Co można w nim jeszcze dopracować, żeby był lepszy? Każda wiadomość zwrotna będzie dla mnie cenna. 

      @Kordi Może jeszcze dodam, że w zamyśle wiersz miał mieć jedno główne przenośne znaczenie - życie (jakże inne od oczekiwań) osób młodych. Ale chciałem go napisać w ten sposób żeby nie sugerował nikomu głównego tematu, żeby każdy mógł zinterpretować wiersz po swojemu (np jako wiersz o przemijaniu, o niespełnionych marzeniach czy o poezji). Mam jednak wrażenie że trochę to się nie udało i że wiersz nie jest domknięty 

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nim słońce rozjaśnia mrok  Słychać ruch na skraju lasu. Podąża za krokiem krok,  Pradawny zaklinacz czasu. Chce uwiecznić piękne chwile, które wspomni kiedyś w grobie.  Jest malarzem - po to żyje, by zostawić coś po sobie.    Tutaj wielki kasztanowiec  Rozkłada w niebie ramiona. Kasztanku artyście powiedz, czy Twe dziecię ujrzeć zdoła? Ono w cieplutkim okryciu przetrwało wiosenne mrozy. Zaraz da początek życiu, lotem piórka wśród przestworzy.   Lecz nim trafi nań spojrzenie, po cichu uschnie korzonek.  Śmiertelnie spadnie na ziemię bezsilny drzewa potomek. Zostanie tylko po nim ślad,  część zielonego kapturka.  Będzie on niesionym przez wiatr znakiem, że nie ma już jutra…   I tak wygląda koniec tego, co się nigdy nie zaczęło. Ktoś wymarzył sobie dzieło, naszykował barwne plamy,  a to tak spadają kasztany. @Kordi Dzień dobry. Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z pisaniem wierszy. Chciałbym jednak w tym kierunku (amatorsko) rozwijać się. Dlatego mam do Państwa pytanie, jakie aspekty w moich utworach mogę poprawić? (na przykładzie tego utworu). Co można w nim jeszcze dopracować, żeby był lepszy? Każda wiadomość zwrotna będzie dla mnie cenna.  @Kordi Może jeszcze dodam, że w zamyśle wiersz miał mieć jedno główne przenośne znaczenie - życie (jakże inne od oczekiwań) osób młodych. Ale chciałem go napisać w ten sposób żeby nie sugerował nikomu głównego tematu, żeby każdy mógł zinterpretować wiersz po swojemu (np jako wiersz o przemijaniu, o niespełnionych marzeniach czy o poezji). Mam jednak wrażenie że trochę to się nie udało i że wiersz nie jest domknięty 
    • List do człowieka.   I nawet kiedy milczysz i robisz to nazbyt skromnie, wiem co czujesz, co myślisz i daleko Ci do mnie. I oddaliłeś się już.   Chciałbym tak po prostu wiedzieć, czy mój świat Twoim jest wciąż. I zrobić z tym nic nie mogę. Dzieli nas boska dłoń, Ty milczysz wciąż.   Jesteśmy z jednej gliny - to przyznam i Ty wiesz. Życiowe koleiny wytarły prawdy treść. I uśmiech swój zgubiłeś. Za dużo wokół zła. Już nie umiesz byś miły. Nie chcesz. Mówisz - nie warto tak, nie wartościując. Wsłuchujesz się w marzenia, a przecież nie ma ich już. Szukasz własnego cienia i wciąż nie czujesz nic.   Zbyt wiele smutku obok. Granice zniszczył czas. Zamykasz się na ludzi. Nie lubisz wtedy nas. I milczysz.   Tylko ten kot ci wierny, choć mówią, że swoimi ścieżkami chadza wciąż. On siedzi przy twej nodze i patrzy bez refleksji. Skąd taki człowiek się wziął…miau
    • @iwonaroma Kto niby pisze wiersze na siłę? Przecież z tego tylko wychodzą gnioty.
    • -Mistrzu, wiedz, że mam wszystko, co chciałem osiągnąć, a nie wiem czemu szczęścia nie zaznałem dotąd. - Wielu tak ma i myślę, że może ze względu, że Pan Bóg im poskąpił do szczęścia talentu*.   *wg W. Tatarkiewicza "O szczęściu"  
    • @agfka podoba, pozdra! (daję ci pomimo serducho)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...