Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

więc od początku, bo jak należy wprowadził w nastrój
trochę było burzowo i jakiś chuj przeleciał
rozpowszechnili milczącą aprobatę
i bunt był, bo jakże inaczej
kontra i z dołu pod żebra dla zasady
ale nie powiedział komu
a natalia poprawia bluzkę i rozumie więcej

szaman odtańczył każdemu pogardę nie w twarz
zasłaniając się papierowymi dowodami jakiejś tożsamości
i jak przycichło osłabł język
myśli jak kręgle pod krzesłami turl turl turl
szczurki w kleistej substancji
wreszcie wyszła siadła i przefiltrowała powietrze
a jak zapaliła każdemu
oczywiste śmiechy w dobrych miejscach
dyskretnie, jakby dyplomata mieszał herbatę
ładnie kiwali umysłami
dali się poprowadzić pierwszej warstwie
a natalia nie próżnuje i rozumie więcej

*

amerykańska subkultura uderzyła
celtyckowate wzorki długo jeszcze bolały nachalnie w oczy
myśli pęczniały czerwono jak dojrzałe poczwarki
toczyły się leniwie nad plastikowymi substytutami i
zapach gryzł soki puściły
a natalia ożywia łyżeczkę i rozumie więcej

zaczęli już udawać zmęczenie konkretne jak pół tony piasku
śmiechy nabrały papierowego posmaku
a tematy niebezpiecznie zahaczyły o dzieci
przynajmniej o ten przereklamowany kawałek
położyłem się
półtora metra poniżej
poziomu patriotów anarchistów gejów konformistów kochanych brodskiego
z nadzieją w górę
tylko natalia patrzy przez palce i uśmiecha się
rozumie więcej

Opublikowano

"W podróży bez powrotu
Gdy ostrzej zaciął wiatr
Ty mi pomogłaś wygrać z losem, ty
Czekałaś na mnie w progu
I twój nieduży świat
Był mi wytchnieniem, był nadzieją, Natalie

O, Natalie
Masz przed sobą świat piękniejszy, lepsze dni
O, Natalie
To twój czas i twoje miejsce, Natalie
O, Natalie
Jeszcze się nauczysz żyć, Natalie
O, Natalie
Jeszcze drogę swą wybierzesz, Natalie"

Dziś cytatem :)) CMOK :)

Opublikowano

Ech, te uwagi o nierozumieniu... Przecież to można przeczytać tak po prostu i zwyczajnie cieszyć się tekstem. Zwłaszcza, że trafiają się tu dużo bardziej niezrozumiałe wiersze, które bywają oklaskiwane jako genialne. A doktor zaczął po bożemu ;) od początku. Czołem :)

Opublikowano

ciekawa jestem, skąd Tyś Wuren wywnioskował, że ja więcej rozumiem? :)
od pierwszego czytania lubię ten wiersz, szczególnie za celność pewnych odniesień :) interesująco obrazuje "wybiórcze" fragmenty tamtego wieczoru, przyjemna pamiątka :)

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przecież odgarnęłaś włosy, uśmiechnęłaś się, spojrzałaś przez palce...
Dość znaków, nie sądzisz?

Pozdrawiam
Wuren
ps. ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A nie przeczytałaś tej relacji? hihihi


Przepraszam, ale nie da się chyba zrozumiec więcej - jako podpowiedź - to relacja ze spotkania poetyckiego. Niestety, resztę - trzeba by być tam.






Dzięki. Zawsze pod Twą obronę :D


Natalio - nigdy nie jest dość :)

Pozdrawiam wszystkich
Wuren
ps. Jakby co, mam kilka fotek :D
Opublikowano

Choć nie byłem - to czytam i rozumiem, bo wiem, że natalia rozumie więcej (na ile ją znam z różowym słońcem nad głową ;)
Zastanawia mnie tylko te półtora metra poniżej - czy leżałeś poziomo z nadzieją w górę
? :D
pzdr. bezet

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wielce Szanowny itd.
Od własnej ginę broni, heh, kto od miecz, cóż.
A miało być tak metaficośtam, że niby poddałem się w dyskursach i wykopałem sobie dół. A stamtąd, oczywiście, z nadzieją na łąki myślowe Natalii spoglądam :D
Ale po co ja to mówię; wiem, iż Asan droczysz się jeno.
:D
Pozdrawiam
Wuren
Opublikowano

Relacja jak czytam, dotyczny spotkania "popoetyckiego", a nie wieczorku poetyckiego.
Zabrakło w niej z przyczyn zrozumiałych:)) uwag o tym, kto miał najdonośniejszy głos i używał go z przyjemnością, wskutek czego nie sposób bylo rozmawiać:), n'est pas?))

tekst nie jest relacją ze spotkania poetyckiego na pewno. To bardzo luźna i niezwykle wybiórczo potraktowana impresja.

gdyby mnie tam nie było - nie wiedziałabym, czego dotyczy tekst, a i tak - czytając - dziwnie się dziwię, ale i uśmiecham:)

pozdrawiam - Mirka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Do gwiazdki dotyczy. Przefiltrowała powietrze, więc zrozumie :D Ne quittez pas; entrez s'il vous plaît ... ;)

oui, madame


Wybiórczo.
:D


excusez-moi!

Pozdrawiam, równie uśmiechnięty
Wuren
ps. I can't speak french, actually.
Opublikowano

Czuję się wywołana jako organizator tego całego zamieszania. Drogi Wurenie, zaczynam podejrzewać, ze Twoje nieco paranoiczne utożsamienie się z garnkim bigosu podczas pamiętnej nocy w Eldorado skrzywiło troszkę Twój sposób widzenia całokształtu ;) Wyłapałeś akurat dość mało istotne szczegóły, co oczywiście jest naturalne dla impresji, jednak nieco fałszuje obraz. Nie traktujmy jej wiec jak relacji. Dyskursy literackie nie byłyby dyskursami, gdyby obie strony miały ten sam pogląd, więc nie gniewajmy się, że miały inny. Poza tym - wydawało mi się, że tolerancja była cechą uderzająco wręcz obecną podczas całego wieczoru, i tak właśnie powinno być. No i nie pozwólmy, by jakieś drobne i nie warte wspomnienia incydenty zatarły całokształt, a całokształt był wysoce smakowity, zwłaszcza, jeśli chodzi o stronę ludzką.
Pozdrawiam, j.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No tak, i pomyśleć, że nawet nie przepadam za bigosem :D Ale smalec! mmmm :D

Hmm. - dla mnie istotne :D

A kto powiedział? W tytule - Wybiórczo!


Przecież w tym smak dyskusji - żadnych incydentów nie zauważyłem. :D Natomiast zauwazyłem dobrą zabawę - na różnych zresztą poziomach. :D

Pozdrawiam
Wuren
ps. Nie mogę się doczekać repety. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zgadzam się w 100%!!! Uwazam, że nie warto zwracać uwagi na jakieś drobne zachwiania ;). Uważam, ze miłych chwil było zdecydowanie więcej, niż tych zachwianych (bo nie niemiłych) i to trzeba zapamiętać. Poznałam wspaniałych ludzi i Ci, do których byłam odrobinę uprzedzona, okazali się naprawdę cudowni i niepowtarzalni (dokładnie sztuk : jedna, myslę, że wie, że o nią chodzi :))



Mireczko, tak sobie żartuję... :)

Mam nadzieję, że to nie o mnie chodzi, bo czasem się nie kontroluję i mój donośny śmiech może dosyć mocno wkręcić się w ucho ;)))

Pozdrawiam i ściskam, Patryś.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma  
    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...