Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ucięty kawałek tortu szarej kamienicy
a w środku przekroju wiśienka-okienko
i mruga wesoło Królewskim Łazienkom
na chodniku unosi się opar otwartej piwnicy

ceglanych budowli zmęczone twarze
z jaskrawymi szyldów językami
plują nam słodkimi informacjami
galeria handlowa 300m, wyprzedaże

kolosy zbudowane ludowymi ręcoma
obok młodych, polskich bladoczerwonych
stoję na skraju dziwadeł zamaszystych
i w głąb mieszkalnych labiryntów wpatrzonym

stoją dumnie, każde inne - tolerancyjnie
wśród szarych zielone pną się góry
stapiając się z nieboskłonem codziennym
wyraźnie deszczowo szaroburym

odpadający tynk, ten świadek pokoleń
szepce do mych stóp zabawy tamtych dzieci
Joasia po bruku się w kółko kręci
Michał pół wieku dalej w tym samym miejscu
na betonowym chodniku zranił się w goleń

przydeptana i przerzedzona niezielona trawa
na strudzonych podwórkach pachnących praniem
pochłonięta jest psów i pijaków tarzaniem
lecz kocha ich, ach, kocha i wspiera
Poznań, Wrocław, Łódź i Warszawa

odnajduję się w tym mozaikowym wariactwie
smutnokolorowe sześcienne kiedyś-wille
niegdyś tak cudowne, betonowo proste
dziś nadgniłe, żałosne, ratowane porostem

napaćkane tanim lakierem samochodowym
ksywki anonimowych łobuzów spod bloku
bawiących się kopiąc radośnie bez zwłoki
dziurawe rynny snujące melodyczne potoki

niektórzy szukają jej w opasłych księgach
lecz mi po stokroć lepiej zerkać w górę
powiem ci to, wśród narzekań bezsensu -
Architektura Krajowa w końcu zwyciężyła
powstanie w mym młodzieńczym sercu

Opublikowano

Jakubie - co mogę Ci poradzic (bo temat wyśmienity!) to przejrzenie jeszcze raz całego wiersza i skrócenie go o 1/3 - to znaczy.że musiałbyś pozamieniać całe wersy na pojedyncze słowa-klucze.
Ja wiem, że to ciężka praca - ale ile satysfakcji kiedy się uda!

Bo jedno trafne słowo-skojarzenie, jest jak dobra fotografia - może zastąpić cały długi wywód.

Pozdrawiam - Marek

Opublikowano

...ja przepraszam , ale to jest bez sensu . gdzie tu jest poezja ? lepiej byłoby tę myśl...bo tej nie odmawiam i ten zamiar ująć krótko , lapidarnie i treściwie....
dla mnie nie do przyjęcia....zupełnie jakbym czytała Manifest Lipcowy...

bez urazy . pozdrawiam . agnieszka .

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 ... stałem  zwrócony w dal  budził się świt  Nieskończoność  patrzała ...   zatrzymałem myśli  na wczoraj  czas przestał płynąć  niedopowiedzenia zniknęły  zapanował spokój materia ubrała się w kolory nie była już naga ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
    • Szedłem sobie do baru o nazwie Atlantyda zwyczajowo i po dwa piwka, kilkanaście papierosów i po parę rozmów. Zimno było, rzeczywiście zimno, choć śniegu brakowało na duszy. Zamiast śniegu była mgła, co też można uznać za meteorologiczną ciekawostkę, zwłaszcza o tej porze roku. Dzień wcześniej zapobiegliwie kupiłem parę rękawiczek z napisem Route 66, niestety nie przymierzając ich na wstępie, co zaraz potem okazało się tragiczne w skutkach, ale nie uprzedzajmy zbytnio wypadków. I gdy tak szedłem chodnikiem spróbowałem rękawiczki założyć na swoje zmarznięte ręce. Ale nie dało się tego zrobić, bo rękawiczki były zwyczajnie za małe. Postanowiłem więc je wyrzucić, co okazało się nie najlepszym pomysłem. Ba, wyrzuciłem je nawet. Traf chciał, że moje wyrzucenie miało miejsce obok ładnej, lekko zadziornej dziewczyny we fryzurze interesujący blond. Jest to zresztą jedna z ostatnich rzeczy, jaką zapamiętałem. Dziewczyna była z gościem. Jej gach odebrał zdarzenie bardzo dosłownie, a mianowicie szybko, bardzo szybko doszedł do wniosku, że moje wyrzucenie rękawiczek jest niczym innym jak rzuceniem mu rękawicy. Ale to jeszcze wcale nie koniec tej historii. Gość był wielki jak szafa, potężny i pracowicie umięśniony. Można rzec, że był wyrobiony w przemocy. Wyglądało na to, że nawet napis pt. Route 66 na rękawiczkach jeszcze dodatkowo go rozjuszył. Sytuacja błyskawicznie poszła nie po mojej myśli, albowiem wpakowałem się w pojedynek i można go nazwać pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynku wcale nie chciałem, ale moje tłumaczenia odbiły się od tej dziwnej pary, zresztą wartej siebie wzajemnie. Moje największe nieszczęście polegało na tym, że za mały ze mnie Dawid, a z gacha za duży był Goliat więc cóż przegrałem. The End.   Warszawa – Stegny, 20.12.2025r.   Inspiracja – Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).
    • to może coś z suszonych truskawek...
    • @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam. Jak zwykle świetnie odczytujesz zamiary twórcy.
    • @Starzec Jesion nie mówi, ale działa - unosi gałąź. To może być gest protestu, pytania, a może po prostu bycia sobą, gdy wszyscy milczą. A może dlatego, że jesion należy do mniejszości gatunkowej - jest przecież w dąbrowie.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...