Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

godzina duchów godzi żywych i umarłych.
spotykają się
w półmroku półprzymkniętych dłoni.

łódki obłych kształtów
wołają na przemian o wieczne odpoczywanie
i wieczną pamięć.

nie ma.

jest za to wieczny trud i wieczna niewiedza.
trud tworzenia i lekkość trwonienia.

profanum.

perły Herberta przed wieprze
stoją mi ością w gardle pióra.

12/13 04. 2012.

  • Odpowiedzi 43
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

W tym pierwszym wersie duchy a zaraz umarli a to jedno i to samo. Północ to taka magiczna chwila
gdy jeden dzeń następuje a drugi znika.
Cisza i spokój i dobry wiersz. Tylko tych umarłych na cmentarzu bym zostawił;-)

Opublikowano

Filipie,

witam w moich wierszach:)

Chyba bardziej zależy mi na brzmieniu i sarkazmie "godzina godzi" niż na realistycznej prawdzie.
W poezji trzeba uważać na pułapki. Mogę śmiało powiedzieć: "a mam Cię"... bo w jedną z nich dałeś się złapać:)

Cieplutko,

Para:)

Opublikowano

godzina duchów godzi żywych i umarłych.
Dnia: 2012-04-13 00:30:20 napisał(a): Anna Para

Wątpliwe czy godzi. Może lepiej: "w godzinie duchów żywi i umarli
spotykają się" Dnia: 2012-04-13 09:55:33 napisał(a): Filip Nowak

Chyba bardziej zależy mi na brzmieniu i sarkazmie "godzina godzi" niż na realistycznej prawdzie. W poezji trzeba uważać na pułapki. Mogę śmiało powiedzieć: "a mam Cię"... bo w jedną z nich dałeś się złapać:) Cieplutko, Para:) Dnia: 2012-04-13 14:43:06 napisał(a): Anna Para

Z poetyckiego punktu widzenia w swoim wierszu poetka Anna Para zastawiła dwie pułapki, na które należy uważać.
Jedną pół-łapką zapisała poetka pierwszy wers, drugą pół-łapką nadała tytuł.
Określenie "godzina godzi" jest pomysłowe, ale użyte we frazie "godzina duchów godzi żywych i umarłych" nie ma wydźwięku, w tym poetyckiego. W analizowanej frazie brak oznak wskazanego przez poetkę sarkazmu (gryzącej ironii), w tym pozorowanej wątpliwości i negatywnego ładunku emocjonalnego.
Tytułem wiersza "Północ" określiła poetka godzinę duchów. Tymczasem godzina duchów następuje po północy, często wskazywana jest 3.00 rano.
Pozostałe wersy poetka zapisała wprawną łapką.
Poetka Anna Para
wierszopisaniem się para
twierdzi, że sarkazm ponad realistyczną prawdę
- to jej wierszy miara.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta O! Romantycznie bardzo.
    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...