Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Drżą ręce,pot jest intensywny
zgrzyt zębów jest tak głośny,że aż dziwny
Głowa skryta,wypełniona obrazami
wzrok nogę wita,wzrok myli się z nogami

Ręce otulają głowę w paraliżującym uścisku
Pomiędzy palcami kłęby włosów wystają
Usta w grymasie bólu,ale bez pisku
Codziennie jałowi ludzie tak z łóżka wstają

Burzą swe mury,zbierają swe koncepcje
By wejść w świat ludzkiej natury,w światową impotencję
Cel od wieków ten sam - tu przeżyć trzeba
Bo są tacy ludzie co bliżej im do nieba

Są prości,zazdrośni życia nie znają
wtedy odczuwają biedę ,gdy się zastanawiają
Słońce otula twarze,lecz wiatr wieje w oczy
Kto jest kim to się okaże ,Kto znowu mnie zaskoczy?

Ruchy są powolne dzień za dniem taki sam
Ja stoję sobie obok i świat wasz badam
kolejne kroki budują pieniądz
Kolejne zwłoki ukazują niemoc

Co znowu mnie zaskoczy?Co zachwyci pytam się
Chce tylko życie przeżyć za życie oddam gniew

Opublikowano

Autor pewnie początkujący :), może wyrośnie :).
Mateuszu, w wierszu rzeczywiście jest wiele rzeczy do których można się przyczepić. tak dużo, że długo można by o nich pisać. Wspomnę więc tylko o interpunkcji, bo tak mnie jakoś poraziła :). zdecyduj czy używasz znaków interpunkcyjnych, czy nie. jeśli ich używasz, to konsekwentnie. przecinki powinny być we wszystkich miejscach, w których powinny być :). i jeszcze jedno. piszesz, stawiasz przecinek, a potem odstęp. ok? to samo dotyczy innych znaków :)
pozdrawiam i Radosnych Świąt Ci życzę :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A do makowca pac - w oka moda.    
    • Karb: dokąd idą? Kodu brak.    
    • Prawdziwa Wiara i Wiara w Prawdę
    • Czy niewysłowione ludzkie cierpienie Może mieć swoją cenę?   Czy bezbronnych przerażonych dzieci łzy Można dziś na pieniądze przeliczyć?   Czy przerażonych matek krzyk Można zagłuszyć szelestem gotówki?   Czy za zrabowane schorowanym starcom przedmioty Mogą młodzi biznesmeni dziś żądać zapłaty?   Czy za zachowane obozowe opaski Wypada dziś płacić kartami płatniczymi?   Czy za wspomnienia młodzieńców rozstrzelanych Godzi się płacić przelewami sum wielomilionowych?   Niegdyś zabytkowe monstrancje i menory, Padały ofiarą rasy panów chciwości, Kiedy SS-mani pieniądze za nie liczyli, Jak przed wiekami Judasz za Chrystusa srebrniki.   I bezcenne pamiątki rodzinne, Często zacnym ludziom zrabowane, Nierzadko kryjące wyjątkową historię, Przez SS-manów były przeliczane na pieniądze…   Dziś niemieccy biznesowi magnaci, Zapominając o prostej ludzkiej przyzwoitości, Nie licząc się z swymi wizerunkowymi stratami, Na tamtym cierpieniu znów chcieliby zarobić,   Na głosy sprzeciwu pozostając głusi, Topiąc w drogich alkoholach sumienia wyrzuty, Tragedię tylu ludzi chcieliby spieniężyć, Kalkulując cynicznie łatwy zysk…   Niegdyś oni do naga rozebrani Głodni, wychudzeni, bezsilni Będąc na łasce SS-manów okrutnych, Bez pozwolenia nie śmiąc się poruszyć.   Niewysłowionym strachem wszyscy przeszyci, Z zimna i strachu przerażeni drżeli, Czekając na śmierć w komorach gazowych Wyszeptywali słowa ostatnich swych modlitw…   A dziś na niemieckich salach aukcyjnych, Panuje wszędobylski blichtr i przepych, Wszędzie skrojone na miarę garnitury, Połyskujące sygnety i sztuczne uśmiechy,   Szczęśliwi potomkowie katów i oprawców, Bez poczucia winy ni krztyny wstydu, Za tamtych ich ofiar niezgłębiony ból Żądają butnie wielocyfrowych sum…   Lecz my otwarcie powiedzmy, Że cierpienia spieniężyć się nie godzi, Niezatarte przyzwoitości zasady I tym razem spróbujmy uchronić...   Lecz my ludzie szczerzy i prości, Choć symbolicznie się temu sprzeciwmy, Może oburzenia głosem stanowczym, A może prostych wierszy strofami…   By te padające bezwstydnie ceny wywoławcze, Cywilizowanego świata wstrząsnęły sumieniem, Milionów ludzi budząc oburzenie, Głośnego sprzeciwu będąc zarzewiem.   By ten kolejny skandal Godzący w pamięć o ludobójstwa ofiarach I tym razem nie był zamieciony pod dywan, By upokorzoną była niemiecka buta...        
    • utkłem w polu bez granic  w pustej przestrzeni  pomiedzy nie a nic  a do tego brak    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...