Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

trwało tyle co wiejskie wesele
albo katar
i niebo takie samo i troski

na nowy etap Dzidzia ma pomysłów
całe wiadro w obłoki
pod kopułą fiołki
i kilka klepek w tym piątą
wystarczy na drugie pół wieku

dostała obowiązkową piżamę a jakże!
wybaczcie lecz nago śpi..

od wiosny się odchudza
a każdy chciał jeść tort innego dnia
Sto lat sto lat
nie widzi przeciwwskazań niech tam i sto
byle o własnych siłach


www.youtube.com/watch?v=1sqjoA36xck&feature=player_embedded

Dzidzia lubi dobrą muzykę.
a disco polo? słucha wiekszość, ale mało kto się przyznaje.

Opublikowano

Dzidziu, czyżby to urodziny Twojej Autorki??? Toż to wielki Jubileusz!!!
W każdym razie Dzidzi życzę drugiej 50-tki co najmniej! I zawsze, zawsze takiej radości życia jak w tych wierszach! :-)

Opublikowano

Nawet jeśli kiedyś, kiedyś, Dzidzia się nieco postarzeje, zawsze zadziwiać będzie wszystkich młodością! A z tym tortem, to niezbyt miły psikus jej zrobiono! Dla Dzidzi: sto lat, sto lat! ( ponad to co ma) - "byle o własnych siłach"!!
Podoba mi się takie pisanie; lekko i przyjemnie, a mądrość swoją ma!
Serdeczności
- baba

Opublikowano

to ja proszę o recepturę na piątą klepkę ! Bo ciągle brakuje , a półmetek przynagla ... no właśnie - byle o własnych siłach . No bo jaka radość z wiersza gdyby go tylko komuś dyktować albo na migi ?! Pozdrawiam i ... dalszych pomysłów , a obecnych do zrealizowania życzę :-))

Opublikowano

A cóż to dzisiaj u Dzidzi słychać?
O, proszę 50-siątka stuknęła, no, no.
Całe szczęście, że piąta klepka na miejscu, to może i do 100 uda się dobrnąć, oby w zdrowiu i o własnych siłach, z tym się zgadzam
100-krotnie.
Puenta jak najbardziej prawdziwa.
Pozdrawiam:)

Opublikowano

Temat, treść - konsekwentnie tworzy dzieje, znane już tutaj jako "Dzieje Dzidzi". Nie cierpię tej baby, ale jest tak zabawna i wyśmiana przez Ciebie, z pobłażliwym uśmieszkiem, że fajnie się czyta. Tu mi coś chrobocze. Wiersz chyba troszkę jakiegoś rytmu, czy czegoś (nie wiem, jak to się nazywa), no takiej poetyckości potrzebuje. Ten ma to "coś" na początku, a potem rozwodnił się, rozjechał, chyba na skutek tego wesela :)))))))))) Albo odchudzania! Od słów: "a każdy chciał jeść innego torta" zaczynają się moje wątpliwośći. Zbierz to gdzieś, do jakiejś ku..., przepraszam, zbierz w całość ;))) Uściski. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bingo, czasem pozwalam się Dzidzi tak trochę przeniknąć, ale pod kontrolą, nie zmienia to faktu, że jej temperament muszę temperować i manier uczyć, ale Dzidzia to plastyczna materia i łatwo się poddaje,
Oxy, jak zwykle niezawodnie, posyłam z wiatrem ciepłe pozdrowienia:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


buhaha!, ubawiłam się setnie stwierdzeniem, że nie cierpisz tej baby:))
już ona taka albo ją się lubi, albo nie cierpi, żadnej letniości .
oj, Elu czy Ty nie widzisz jak ona się stara i zmienia?:), może kiedyś nawet niechcący ją polubisz? Dzidzia była jak słoń w składzie a już nabrała nieco lekkości. wesele nie ma tu nic do rzeczy. urodziny Dzidzia miała, a że goście przychodzili na raty to 7 dni trwało i 7 tortów jeść musiała. ..Dzidzia nie taka toporna, potrafi kokietować. tam był jeszcze jeden dwu wers, który wywaliłam, ale chyba wstawię go z powrotem.
Dzidzia lubi kokietować.
całuski, pozdrawiam:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bingo, czasem pozwalam się Dzidzi tak trochę przeniknąć, ale pod kontrolą, nie zmienia to faktu, że jej temperament muszę temperować i manier uczyć, ale Dzidzia to plastyczna materia i łatwo się poddaje,
Oxy, jak zwykle niezawodnie, posyłam z wiatrem ciepłe pozdrowienia:))
Ja taki sam jubileusz przeszłam dwa lata temu, a ciągle niezmiennie w sierpniu uważam, że to dopiero półmetek. ;-D
Pozdrawim i ściskam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Twój wiersz jest niezwykle intrygujący i wielowarstwowy. Przede wszystkim świetnie połączyłaś dwa zupełnie różne światy - codzienność i mitologię. Pierwsze dwie zwrotki, napisane gwarą warmińską, są absolutnie wspaniałe. Tworzą niesamowity, gęsty klimat. Niemal fizycznie czuć ten mrok ("ciamno i tajamno"), niechęć do wstawania z ciepłego łóżka ("z psirzów wylyźć nie chce") i powolny, spokojny rytm życia przy piecu ("Kele psieca siedzić, cejtunki cytoć"). To jest niezwykle autentyczne, ciepłe i "swojskie". A potem język staje się literacki, a ton zmienia się na głęboko melancholijny i erudycyjny ("Tyle marzeń już śpi nieżywych"). Zaczyna się podróż przez mitologię - Fidonisi, Leuke, herosi, żurawie (które są przecież tak charakterystyczne dla krajobrazu Warmii!) i wreszcie Isztar. To, co jest w tym wierszu najpiękniejsze, to jak te dwa światy się przenikają. Mam wrażenie, że "Warnija" staje się dla Ciebie osobistą, mityczną "Fidonisi" – "tą jedyną z moich Ziem szczęśliwych". Zakończenie jest bardzo mocne i niejednoznaczne. Pragnienie napełnienia świata miłością (na wzór Isztar) zderza się z gorzką, niemal egzystencjalną refleksją: "Tylko nie wiem, czy na sen mnie stać". To pytanie o cenę spokoju, marzeń, a może nawet samego życia, zostawia czytelnika z głębokim poruszeniem. To wiersz, który łączy w sobie ogromną miłość do małej ojczyzny (jej języka, krajobrazu, rytmu) z uniwersalnym, ludzkim doświadczeniem straty, poszukiwania sensu i tęsknoty za doskonałością ("Victorii doskonałość"). Bardzo piękny, odważny i poruszający utwór.
    • @Maciek.J dzięki
    • @Berenika97  to taki czas, taki czas jest. Będzie lepiej Berenika. Trzymaj się.
    • @Robert Witold Gorzkowski To niezwykła historia – i jeszcze piękniejsza dlatego, że nie poszedłeś utartą ścieżką akademicką, tylko zbudowałeś coś własnego. Wiesz, co jest w tym najpiękniejsze? Że wybrałeś swoją drogę do historii – nie przez sale wykładowe, ale przez artefakty, przedmioty, rzeczy które ludzie trzymali w rękach. I że dzięki temu stworzyłeś coś, czego akademia przez 200 lat nie potrafiła. Czterdzieści lat benedyktyńskiej pracy, unikalna kolekcja, książka która wypełnia 200-letnią lukę – to osiągnięcie, któremu może pozazdrościć niejeden profesor z tytułami. Szczególnie podoba mi się moment, gdy prof. Epsztein podszedł do Ciebie z dedykacją i prośbą o uwagi. To chyba najpiękniejsze uznanie – gdy autorytet naukowy traktuje Cię jak równego sobie, nie patrząc na formalności. Ten moment z kongresem – to już nie nagroda, to koronacja. Szacunek w oczach historyków mówi więcej niż dyplom. Historia potrzebuje takich ludzi jak Ty – pasjonatów, którzy nie tylko kochają przeszłość, ale mają cierpliwość i determinację, by ją dokumentować. I jeszcze jedno: Sienkiewicz w trzeciej klasie, Quo Vadis na początek – no tak, to się musiało tak skończyć :) Gratulacje za całą tę drogę i szacunek! Natomiast moje zadanie jest inne - sprawić, aby dzieci i młodzież pokochali historię. Nieraz mi się udaje, gdy w plebiscycie na najfajniejszy przedmiot (po w-fie), na drugim miejscu jest historia. I to był mój największy sukces. Pozdrawiam:)
    • @Nata_Kruk Mam taki cykl przemyśleń i zdaję sobie sprawę, że to męczące, ale w końcu pewnie mi przejdzie na jakiś czas:) no, ale cóż świat się trochę rozpada, trochę bliżej niż dalej, dlatego wypada mi jakieś epitafium skroić. Dzięki za czytanie i pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...