Grażyna_Kudła Opublikowano 26 Marca 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 rozbiegane po ulicy siatki z pomidorami w cieniu bujnej fryzury papilot zabłąkany jedna pani obciążona zakupami naprędce ciągnie wózek za sobą dziecko w drugiej ręce obok biegnie zasapana z naprzeciwka sąsiadka już powinien być obiad a skończyła się natka kiedyś w restauracji obie wolne bez pośpiechu topiły swoje smutki grzebiąc łyżką w podejrzanej zupie bez pietruszki nieciekawe są dla kobiet kulinaria bez przypraw chociaż chemia dzisiaj w modzie i zażywa się instant najważniejsze żeby w domu zadbać o twardy korzeń by z marchewką i pietruszką zatapiać się w bulionie
maria_bard Opublikowano 26 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Bardzo w moim guście wierszyk. "Twardy" erotyk z całą kupą satyry. Najpiękniejsza wyszła Ci szarzyzna naciowo-buraczana z czasów słusznie minionych. I portreciki tych dwóch :). Uścisk. E.
Gość Opublikowano 26 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Bulion... A grzybowa z Knorra dla kogo? Dla tych co nie mogą, czy jak?
Lilka_Laszczyk Opublikowano 26 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Sugerujesz Grażyno, że "Matki Polki" to zaprzeszłe czasy? Kiedy rozglądam się po najbliższej okolicy to jakoś śmiem wątpić. Ten zapomniany papilot w loczkach po trwałej ondulacji (najtrwalszej domowym sposobem, gdzie sąsiadka, sąsiadce...) jest super! Pozdrawiam z westchnieniem Lilka
NOWA Opublikowano 26 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Wesoło, z humorem i prawdziwie o nas kobitkach. Ciekawe ujęcie tematu i podzielenie wiersza na dwie części, jakby odbicie lustrzane. Ja też zdecydowanie jestem za tym, żeby zadbać o ten twardy korzeń w domu. Pozdrawiam z uśmiechem:) Nie mam jak dać plusika, bo gdzieś wsiąkł, ale jakby co to plusuję:)
Ewa_Kos Opublikowano 26 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 ...jednym tchem doczytałam do końca:) Fajny ostatni dwuwers, ale ja sobie czytam tak "najważniejsze żeby w domu był wciąż twardy korzeń by z marcheką i pietruszką topić się w bulionie:)))) Przeszłe czasy też miały jakiś urok. chociaż brakowało tej pietruszki:) Podoba mi się.Bardzo:) pozdrawiam serde. E.K.
cezary_dacyszyn Opublikowano 26 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 takie peerelki to prawdziwe peerełki :-) Ale wypiera je instant i foody ;-) A ja znowu ... czekam bardziej wiersza niż reportażu . Pozdfrawiam , C ;-)
Grażyna_Kudła Opublikowano 26 Marca 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. A ja nie jestem pewna, Elu, czy tak zupełnie minionych. W ferworze przedświątecznych zakupów, coś jakby wraca ... :))) Z odwzajemnionym uściskiem, Gracha, cha, cha... :))))
Grażyna_Kudła Opublikowano 26 Marca 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Dla smakoszy grzybków, po nich ponoć odlot, że ho, ho! :))) Pozdrawiam.
Grażyna_Kudła Opublikowano 26 Marca 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Sama prawda, tylko prawda i święta prawda. Wiem, bo tam byłam :))) Podziękowania z pozdrawieniami zostawiam. I uśmiech :)))
Grażyna_Kudła Opublikowano 26 Marca 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. A żeby tak wciąż!... Podoba mi się Twój tok myślenia :))) Dziękuję za zatopienie się w uroku przeszłych. Pozdrawiam :)
Grażyna_Kudła Opublikowano 26 Marca 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Peerełki? Fajnie. Dziekuję, Czarku. Wiadomość z ostatniej chwili: jakoś mi nie chcą w kolejce przychodzić do głowy wiersze będę pisać reportaże żeby świąt nie spędzać w barze! Pozdrawiam serdecznie. :))
Grażyna_Kudła Opublikowano 26 Marca 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Nie, Lilko! Nic podobnego. Ja te peerelki wciąż mijam na ulicach, a nawet sama jestem z nich! Ondulacje, co to były za czasy :))) Ja też z wstchnieniem. :))
lena2_ Opublikowano 27 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 27 Marca 2012 kiedyś wolne...to mogły sobie pozwolić na spokojne przeżuwanie zupy w restauracji, ale...chyba większość woli jednak zadbać o ten twardy korzeń w domu, pomimo zabiegania...he he..fajnie Grażynko, zaskakujesz ostatnio:):)
Nata_Kruk Opublikowano 27 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 27 Marca 2012 Grazyno, widzę tu podpatrywanie ulic tamtego okresu, ale nie tylko.. Niektóre wersy odnajduję także w traźniejszosći, no.. może zupa w restauracji jest mniej podejrzana. Fajne, dwuznaczne.. korzenne.. zakończenie. A instant jest bee, dla podniebienia. Pozdrawiam... :)
Oxyvia Opublikowano 27 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 27 Marca 2012 To jest najlepsze z wiersza: "w cieniu bujnej fryzury papilot zabłąkany" - hahahahaha! ;-) W moim odcuciu wiersz jest wyrazemsentymentu do PRL-u albo może do przebiegłej w jego czasie młodości?
Jacek_Suchowicz Opublikowano 27 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 27 Marca 2012 treść fajna ale forma dla mnie nie ta pozdrawiam Jacek
Pomyłek_Stokrotny Opublikowano 27 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 27 Marca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Wielkie serce ma Pani. Jakby Siostra Fałsztyna.
Pomyłek_Stokrotny Opublikowano 27 Marca 2012 Zgłoś Opublikowano 27 Marca 2012 Grażyna. Dopracuj to. Jedyna wskazówka, ale nie wymądrzanie się. Bo to ma humor. Nie yło warzyw, a był przyrost naturalny. Wywal trochę, by wprowadzić rzeczywistą gonitwę. Pozdrawiam
Grażyna_Kudła Opublikowano 27 Marca 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 27 Marca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Zabieganie, a raczej owczy pęd pozostał. Może tylko cel gonitwy się zmienia. Ale grunt to święty spokój :))) Dziękuję za zajrzenie, Elizo. Pozdrawiam :))
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się