Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

iskrzą plątane słowa, których boję się użyć
wracają zawstydzone, z krtani do rajów głowy
wracają – ćmy nadziei, pąsem jabłek do ewy
języka święte drewno – bo takie światło mowy

cicho śledzą mnie słowa, których boję się użyć
wzgardzone w żądnym pędzie, knują z otchłani źrenic
ćmy śmierci mroczniejące: rozpacz we włosach lilith
język fałszywy świadek – bo takie światło mowy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czasem trafia i trzeba usłuchać :) choć mnie aż tak nie kłuło w oddaleniu sześciu sylab.

Na pytanie nie odpowiem, bo się go boję.

Pozdrawiam.

ejjj - bać się czego? - światło mowy
srebrem - złotem - czy w osnowy
mniej szlachetnych wplecione wywodów
iskrzy wszak "nie bez powodu"?
MN
Opublikowano

Poetycka schizofrenia - czy nie wszyscy to mamy? Budzę się w środku nocy i nie pamiętam, a powiniennem. Nad ranem pusta kartka na stoliczku. A cały dzień wiem, że mnie śledzi, choć nie mogę sobie przypomnieć...

Pozdrawiam
Wuren

Opublikowano

No i trochę mam za swoje, komentarze bardziej enigmatyczne niż wiersz.

Świateł mowy więcej niż jedno; jeśli powstrzymujemy słowa - znamy zawsze powód, wiemy, gdzie uleciały lub wróciły? Namieszałem trochę Freuda z Biblią, ale chyba nie wybuchowo ani trująco...?

Pozdrawiam. A, Wuren: ta śledząca kartka, coś w tym jednak jest :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:))
W "pewnym" rozumieniu tego zdania trzeba się naprawdę postarać, żeby się nie o b r a z i ć :))

"najpiękniejsze są słowa
nienarodzone

ktoś kiedyś

może ja sam"

- całkiem całkiem ;) pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sny i wspomnienia  Zostawiają nas    Z niedosytem w sercu   Tak jak marzenia  O lepszym świecie    W którym nie dane Nam było żyć    I zostanie z nas  Tylko proch    A wieczność już czeka...
    • @Berenika97 Bereniko. Wiersz porusza swoją obrazowością i ciszą, która rozbrzmiewa pomiędzy wersami.Jest tu i ból, i pytanie o sens, podane bez patosu. To jego wielka siła. Świetna poezja !
    • Słońce liże mnie językiem złotego żaru, co zna imiona liści i splata je w zaklęcia wiatru. Ciężar minionych dni, wtopiony w skórę, rozpuszcza się w tym oddechu. A ona - o kasztanowych włosach, które wiatr splata z cieniem drzew, warkoczami światła - ta, co kiedyś dotknęła mojej dłoni pod tym samym słońcem, budząc we mnie echo jej ciepła. Niebieskie spojrzenie odbite w strumieniu, co niesie w sobie niebo. Może jest tu, w smaku powietrza, w ciepłej skórze dnia - ta, której brak rani jak cień bez źródła, lecz wypełnia pustkę pieśnią wspomnień. Każdy podmuch pachnie jej jasną twarzą, każdy cień zdaje się jej dłonią. A ja - tylko nutą w tej pieśni, którą ona niesie, nawet jeśli jej nie widzę. Leżę na wznak wśród traw, szepczących o mnie - zbłąkanym owadzie, co zapomniał pieśni życia, lecz teraz uczy się nowej, już nie przeciwko sobie. Chmury, nieba karawana, przeżuwają czas nad moją głową, a ja rozpływam się w zielonej skali lata - ciało staje się nutą, ptaki melodią, wiatr dyrygentem z batutą z brzozowego tchnienia. Strumień, szept mokrych kamieni, obmywa moje kostki, jakby chciał mnie wyryć w pamięci skał - milczących strażników legend, których tylko czapla opowiada, jednym spojrzeniem w głąb świata. Lato nie jest porą roku - to bóg o oddechu zwierzęcia, co wślizguje się pod skórę, zamienia kości w korzenie, myśli w pędy dzikiej mięty, pragnienia w pióra jaskółki. Świt rodzi mnie na nowo, zmierzch tuli fioletową łapą księżyca, zawieszonego między brzozami jak oko snu, czuwające nad rytmem kory i gwiazd. Na wsi czas chodzi boso, stopy ma mokre od rosy koniczyny, patrzy jak wilk - głęboko, bez słów. Pod tym spojrzeniem staję się przezroczysty, jak cień liścia na płótnie nieba, jak sen rośliny o człowieku, który raz w życiu był szczęśliwy i nie szukał powodu, bo szczęście było oddechem lata, a ten oddech niósł obietnicę wiecznych powrotów i głębokiej ciszy.    
    • Piękny i smutny.
    • Galeria tych person nie zna litości - jeden emanuje erzacem, drugi frontalnie fabrykuje, trzeci gnębi gigabajtowymi gestami, czwarty hamuje harmonię. Razem tworzą szklaną mozaikę Internetu, kolorowe zwierciadło a może kalejdoskop, w którym odbijają się nie twarze, lecz awatary. Czekam na kolejne literki :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...