Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wróg czaił się wszędzie, szmery, zimne oddechy zasapanych, sowieckich żołnierzy dawały nam do zrozumienia że trzeba atakować. Naładowane armaty tylko się prosiły, by ich delikatny lont pieściła iskra, pocisk czerwienił się z niecierpliwości, podrygiwał do pieśni śmierci, którą drżącym głosem podśpiewywali kawalerzyści. Każdy każdego miał na muszce, nawet zwiadowcy mieli na siebie oko, pilnując każdego ruchu. Nadawali przez telefon na korbkę, informacje o położeniu nieprzyjaciela. Ich zadaniem było wydanie sygnału do ataku. Francuz wymachiwał sztyletem przed nosem rozdygotanego sowieckiego zwiadowcy, poczym spojrzał mu głęboko w oczy i odłożył nóż do pochwy. W skupieniu oglądali się za siebie, potem wyciągali wysoko szyję, by zbadać sytuację na pozycjach wroga. Mieli niezadowolone miny, wchodzili sobie wzrokiem w paradę. Nagle Francuz przerwał milczenie:
- Papierosa?
- Owszem, dziękuje - odpowiedział sowiecki oficer.
- Musimy odpalić od jednej zapałki, mam ostatnią niestety.
Sztachnęli się porządnie spojrzeli w szaroniebieskie niebo, potem znów wychylili głowy zza swoich ramion, Francuz oznajmił:
- Ci twoi to straszne skurczybyki, nieźle się maskują za tymi krzakami, ale okopy macie marne.
- Twoi też nie lepsi, zamiast przygotować się i ustawić na pozycjach, śpiewają jakieś patriotyczne pieśni, przy których generalicja zaczyna przysypiać – zreflektował się Rosjanin.
- Dobra, dobra, nie wymądrzaj się...
- No to co, dajemy sygnał do ataku? – przerwał mu sowiecki oficer.
- Sam nie wiem, musze dopalić papierosa, potem się jeszcze rozejrzę...
Nagle jednemu z nich wyskoczył miniaturowy Napoleon z kieszeni z okrzykiem radości:
- O widzę chłopaki, że macie papierosy!
Zdziwieni zwiadowcy przyglądali mu się przez chwile, przecierając oczy. Zburzony Napoleon wykrzyczał:
- Nie udawajcie, że nie macie papierosów, cholernie chce mi się palić!
Rosjanin na to:
- Na mnie tak nie patrz, ja nie mam, to on mnie częstował.
- Eee ziomek może Ty masz?
- Owszem...
Francuz poczęstował zdesperowanego Napoleona papierosem, poczym obrócili się do niego plecami, nie okazując zainteresowania miniaturowym przywódcą. Na co on ze złością krzyknął:
- Chłopaki do cholery, ognia !
Wszyscy się pozabijali, nikt nie przeżył.

Opublikowano

Niezłe. Ale jeszcze muszę się trochę wgryźć (przez trzy dni nie było mnie przy kompie, więc na razie lecę po łebkach).
nie udawajcie- chyba powinna być wielka litera?
mieli na siebie oko, pilnując każdy ruch- moim zdaniem :pilnując każdego ruchu.
Chłopaki do cholery, ognia !-cud, miód.
Ostatnie zdanie jest jakby nazbyt oczywiste. Może powiesz to jakoś inaczej- sam nie wiem jak, ale wierzę, że coś wymyślisz, jeśli tylko zechcesz zgodzić się z moją opinią.

Opublikowano

Wypatrzyłem jeszcze jakieś ze dwie literówki, ale wszak tylko kosmetyka to jest :) nie będę się produkował z pochwałami, tekst się sam broni - kawałeczek solidnego absurdu, taki jaki lubię!

Salutuję od czapki.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

"albo np...

tylko miniaturowy ocalał. :)"- to byłaby katastrofa! Broń Ci Panie Boże! Zmienienie zakończenia jest konieczne, ale to nie musi być przecież jednozdaniowa puenta! Rozwiń to dalej, zostaw mnie w napięciu, nie rozwiązuj tego problemu do końca. Przede wszystkikm jestem bardzo ciekawy co dalej, Napoleon mnie zbił z tropu zupełnie, genialny pomysł, czekam na poprawioną wersje z niecierpliwością, pokuś się o rozbudowę, chociaż szanuje twoją zwięzłość słowa- to wielka zaleta.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ostatnio, na pytanie „skąd we mnie tyle energii?”, odpowiedziałem, że biorę ją ze świata ludzko-fikcyjno-energetycznego. Od tamtej pory go szukam, lecz znajduję go raczej w kawie o zbyt późnych porach. Tekst, który napisałem, też może być dla niektórych fikcją, lecz dla mnie to trochę tego świata ludzkiego, pomieszanego z przerwą na wyczyszczenie mojego błędu związanego z czajnikiem, co tę kawę miał zrobić, lecz nalałem za dużo wody.   I te perony, co już nie są fikcją, chyba to jednak rozkazy ambicji, bo co mi z tego, że jestem w Gdańsku, tylko dlatego, że nie jestem wyższy. O, jednak rosnę — wszyscy są w szoku, imię nazwisko — urósł choć trochę. Trzy centymetry bez żadnych prochów, co zrobić dalej, otwarty notes.
    • @wierszykiDziękuję za opinię, masz poczucie humoru. Mam nadzieję, że moja inteligencja (chyba trochę jej mam) nie jest sztuczna i nie piszę o naszej/waszej przyszłości. Szczerze mówiąc, to wcale nie myślałam o piosence Kory - oczywiście ta fraza była w głowie i pewnie ją nieświadomie użyłam.  Wiersz jest dedykowany i osobisty.  @RomaBardzo dziękuję! Napisałam go na rocznicę naszego ślubu. :)
    • @Berenika97 przepiękne wyznanie, szczere, pełne wdzięczności, pokazujące jak wiele On dla Ciebie znaczy. Nie chcę go komentować, chcę tylko napisać, że warto mieć osobę, dla której można takie wiersze pisać. I warto mieć osobę, która tak nas widzi. Widać, że macie go dużo, ale życzę jeszcze więcej: szczęścia :)
    • @Berenika97 dzięki za to jak podchodzisz do tej mojej "poezji", to naprawdę dużo dla mnie znaczy :) @Jacek_Suchowicz Jacku, Twoje wierszowane komentarze, to coś czego potrzebuję. Dziękuję :)
    • @Alicja_WysockaTak ładnie napisałaś, że mnie przekonałaś. :) @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję, pięknie piszesz!  @Alicja_WysockaChyba tytułu się nie edytuje, nie ma przy nim edytowania, tylko  zamknij/usuń. Muszę zostawic, aby nie narozrabiać. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...