Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kosmita z dna kubka milcząc patrzy na mnie,
groźnie marszczy brwi, jakby chciał zapytać
dlaczego marnuję czas pijąc tę gorzką herbatę
zamiast wreszcie zrobić coś pożytecznego.
Odejść z głupiego snu u drzwi Cafe Greco,
gdzie siedzi szeleszczące krochmalami,
brzęczące biżuterią eleganckie towarzystwo
i nie wpuszczają takich jak ja oberwańców.
Pomódl się, najlepiej o zdrowie – słyszę jego myśli.


Modlitwa chłopca po przejściach

Modliłem się o zdrowie i zachorowałem,
o pieniądze i zbankrutowałem,
o miłość i dostałem zdradę.
Myślę więc sobie, że jeśli jesteś, jesteś
(ingerencja autocenzury).
Ale co będzie, gdy się pomodlę
o chorobę, krach i lekceważenie;
czy doceni moje modły Wasza Przewrotność?
(Halo! Jesteś tam?)
Może zajęty rozpatrywaniem sensu kalendarza Majów
nie masz chwilowo czasu
by spojrzeć na taką pierdołę, jak moje życie.
Czasami myślę, że gdy się postaram i dostatecznie cię wkurzę,
(tu było mocniejsze słowo, ale ta autocenzura)
zlitujesz się i załatwisz sprawę
błyskawicznie i bezboleśnie.

Opublikowano

Świetne! Bardzo mi się podoba! Toteż budując dialog poetycki, odpowiadam Ci swoim:

Na chłopski rozum

Mówi ksiądz: Proście, a będzie wam dane.
Gada ksiądz: W Biblii tak jest napisane.

A na całym świecie wojny i morderstwa,
wymyślne tortury, czarne okrucieństwa.

A na świecie klęski, w kataklizmach Ziemia:
żywioły, wypadki, orkany, trzęsienia.

A także w tej chwili - jak w każdej na świecie -
na ramionach matek umierają dzieci.

I wszędzie, i zawsze życia niespełnione,
niepotrzebne, próżne, zagłodzone, płone.

I wszędzie, i zawsze zimna obojętność
ludzi, co na Jego wzór i podobieństwo.

Niech ksiądz powie, gdzie On przyjmuje błagania,
gdzie jest Urząd tego wszechmocnego Pana?

Bo ja bardzo chętnie się do Niego zgłoszę,
napiszę podanie, żarliwie poproszę

o ulgi jakoweś - jak wiecznie prosimy -
chociażby już tylko dla istot niewinnych.



Pozdrawiam i życzę optymizmu (mimo wszystko) - sami sobie dawajmy radę, bośmy już duzi i mocni. :)

Opublikowano

Moim zdaniem kosmita nie ma tu nic do roboty. Zarówno jego obecność, jak i cały ten wstęp psuje całą resztę. To taka stereotypowa "cegła" (nadużywana zresztą) z bidującym nieszczęśnikiem, niestety, w rezultacie przypominającym Nikodema, powłóczącego nogami pod knajpą. :)
Ja bym to po prostu wywalił w całości.
Reszta to dobry pomysł, ale nad wykonaniem jeszcze warto by było popracować. Jakoś niewiarygodnie mi wygląda ta "(ingerencja autocenzury)", powtórzona do tego dwa razy. W pierwszym wypadku nie widzę powodu. Chodzi o "jesteś" pisane małą literą? Bo naprawdę nie wiem. Może wskażesz.
W drugim z kolei "mocniejsze słowo" powinno raczej wynikać z tekstu (że padło, ale jest zastąpione np. łagodniejszym). Tłumaczenie tekstu w nawiasach czytającemu, to raczej niezbyt oryginalny pomysł. Zostawia wrażenie braku umiejętności skonstruowania czegoś lepszego.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"Myślę więc sobie, że jeśli jesteś, jesteś
(ingerencja autocenzury)."

- chodzi o jakiś mało elegancki epitet na określenie tego, kim jest lub jakim jest Bóg, skoro nie reaguje na modły. :-)
Faktycznie nie od razu wiadomo, o co chodzi. Lepiej byłoby, gdyby dodać wielokropek:

"Myślę więc sobie, że jeśli jesteś, jesteś...
(ingerencja autocenzury)."
Opublikowano

No i to jest to! Bardzo fajne! Z jajami, bez ględzenia. Słowa znaczą to, co mają znaczyć i robi się wyraziście, bez memłania o "kocham cię po grób, inaczej -trup" :))) Ożywczy jest Twój tekst. Pozdrowienia. mb.

P.S. Uwagi HAYQ-a radzę wziąć pod uwagę. Są słuszne, chociaż mnie kosmita rozbawił;)))

Opublikowano

Dziękuję wszystkim za odwiedziny, czytanie i komentarze. Co do kosmity: wszyscy jesteśmy kosmitami, tylko większość tego nie wie.
Trzymamy się jakiejś mrzonki nawet wtedy, gdy nikt nie chce z nami gadać. Musimy wtedy zagadać do siebie samych, nawet jeśli sami siebie nie poznajemy. A ZDROWIE JEST NAJWAŻNIEJSZE, NAWET DLA KOSMITÓW Z UFO.
Pozdrawiam ciepło.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...