Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Wiechowi

Normalnie, na ten przykład,
szwagier Piekutoszczak, by się zmartwił,
jednakowoż niemożebnie operetkie lubi.

Podobnież, już w zeszłem roku
na Kiercelaku - pierwszego,
to tem Majom zamiarował
specjalne laurkie wykonać.

I co sie pokazało?
Niejakie Adelajde, co na Szmulowiźnie
najlepsze pierogi gniecie, na pochód przyprowadził.

A wtenczas, to moja Gienia,
nijakiej mu w tem względzie
przykrości nie robiąc, jedynie o minogu
cuś rzekła, sprawe uratowała.
Z derekcji jakieś czerwone szmate przytargała,
a temu łysemu, co na niej figurował,
cały łeb tak klejem wysmarowała i w pióra przyozdobiła,
że wszystkieśmy sie połączyli.

Całkiem jak ten Maj wyglądał,

z proletariuszem w łeb wpiętem,
Wysoka Eksmisjo, jak ten wódz prawdziwy,
co ten koniec świata przepowiedział.
Opublikowano

Uwielbiam czytać gwarę Wiechową:))
cudeńko stworzyłeś! i takie podejście do końca świata jest mi bliskie:))
pozdrawiam:))
ps. a tak w ogóle:
..i przyszedł grudzień 2012 roku i pojawiła się na niebie Asteroida
I zaczeła spadać na ziemię i nastał na ziemi czas paniki:
oto koniec świata według kamiennego Kalendarza Majów.
I upadła Asteroida na kamień z Kalendarzem Majów.
I uniósł się w powietrzu wielki pył i rozeszła się wielka fala uderzeniowa.
I kiedy pył opadł,w miejscu rozbitego kalendarza pojawił się
nowy kamień z Kalendarzem Majów do 3219 roku.
I obok niego ukazał się mniejszy kamień i napisane było na nim:
Następny kalendarz przysłany będzie dokładnie w ostatnim dniu ważności starego kalendarza.
Dziękujemy za korzystanie z naszych kamiennych kalendarzy.

i tego się trzymajmy...

Opublikowano

HAYQ-u! Zamiast słów, które mogłyby być zbyt górne i chmurne :), dodam kawałek "Wiechowy" , bo na nim czytać się uczyłam i tak mi do dziś pozostało.:))) Z miłością dla Wiecha, żalem, że więcej nie napisze i z sympatią do Ciebie za tę wspaniałą niespodziankę:


Na temże Kiercelaku
jak raz w pewne środe niemożebnie zaśnieżone
widziany był niejaki gość z Annopola
w czarne kratkie malowany na mordzie.

Gadał jakiemiś nienaszemy literamy,
a w ręcach posiadał sznurówki
w kołowrotki zawijane,
całkiem niepodobne do niczego.
Rachować na nich ponoć czas zamiarował.

My go przepytali i wyszło na to,
że to testament wdowy żałobnej Czarnomordzik starożytno modo spisany
i tak potomności zostawiony.

Onaż sie na Inkie przerobić zamiarowała
i tem sposobem takie pisanie się jej widziało.
Żal niepomierny, że tam nie było tego Szampona, czy jak mu tam,
co by nam te kipu czy sipu wyłuszczył detalicznie.

Może i lepiej, bo jeszcze by sie okazało, że jednak koniec świata jest tuż tuż.



Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Prawdę mówiąc pewnie bym tego nie naskrobał, gdybym o takie podejście do "końca świata" nie podejrzewał Wiecha. W końcu - koniec świata, to nie raz użyta przez niego forma (chociaż, może mi się tylko wydaje?);)))
Dzięki Emm za miły komentarz i żarcik z "tablicami" ;)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


poza barwnym językiem, to co u Wiecha zawsze bardzo lubiłem, to tzw. "walenie gupa" :)
w sytuacjach, jeśli nie całkiem (wydawałoby się) beznadziejnych, to przynajmniej nie do pozazdroszczenia.
Przy tym, jego niemożebnie, rzecz jasna i uwagie przysiągający bohaterowie przeważnie - jeśli nie obronną ręką, to przynajmniej skręcającym ze śmiechu finałem przyciągali czytelnika, darzeni albo zrozumiałem szaconkiem, to znów czemś tak niewymownem, co samemu czytelnikowi trudno było wytłumaczyć.
Potrafił wpleść, w każdą niemal opowieść, (podobnie, jak Haszek ze swoim Szwejkiem) - tak irracjonalny klimat, że już sama sytuacja powalała z nóg. Może nie zawsze, ale myślę, że Wiech do dzisiaj, to niedoceniony Autor. A moim zdaniem mógłby spokojnie konkurować (gdyby ktoś się zdecydował) np. z Breją.

Jak widzę nie jestem jeden :)
Świetnie to zrobiłaś Mario Bard - dzisiej w ten deseń i temuż podobnież
już się nie utrafi :)
Pięknie dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj Anno, co odwołali, gdzie? - nie wierzę ;)
Bez wizji końca świata marne widoki - każden jeden to wie
Dziękuję, pozdrowienia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak to sie mówi, stale i wciąż, troszkie bałagan. Czasem to i nerw człowiek nie ma, ale niem sie co na łeb zwali - musiem. I nie ma że nie chcem. A Szanowna Pani, koniec końców, jak uważasz?
Dzięki :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To pewnie pamiętasz, że Wiecha czytało się kiedyś w Expresiaku :)
Masz rację, czasem miło jest „wracać”.
Dzięki Bolku, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Miałem Teosia umieścić, ale dłużyzna straszna by wyszła Jacku, więc trochę okroiłem.
Jeśli chodzi o Szmulki, myślę jednak, że gdzie są, ludzie dobrze wiedzą. Nie tylko ci, którzy tam mieszkają. To jedno z niewielu miejsc "niezmienionych" od czasów powojennych. Trudniej byłoby z Domem Braci Jabłkowskich - największym w tamtych czasach - supermarketem. Ordynackia też pewnie kojarzy się dzisiaj bardziej z SLD niż z cyrkiem "na sto fajerek" u Staniewskich, z Garkowienkiem i Czarną maską w rolach głównych, bo teraz cyrk przeniósł się na Wiejską ;)
Dzięki Jacku za odwiedziny, pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 7. Narodziny wichru (narrator: perski kancelista)   1.   Wieść z Hellady — Macedończyk zwyciężył. I nikt się nie zdziwił.   2.   Święty Zastęp umarł jak trzeba. Reszta — jak zwykle.   3.   Mówią, że nadszedł pokój. To tylko cisza przed wichurą.   4.   Filip — wódz, który zna wartość ludzkiego błota.   5.   Zbyt wiele zwycięstw bez ceny — bogowie upomną się później.   6.   Trzeba pogratulować, nim zaczniemy się bać.   7.   Coś się rodzi na Zachodzie — zbyt pewne siebie.   8.   Być może to nic. Być może początek końca.   cdn.
    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
    • @violetta Do tego zdjęcia trzeba jeszcze domalować mój widelec! Gary pozmywam.
    • Spisuję wszystkie smutki nigdy niewysłane łzy są znaczkami adresat między wersami listonosz krąży chcąc zostawić uśmiech w skrzynce poczta zgubiona prosi o nowe nadanie łzy są znaczkami adresat między wersami donikąd wyślę żal że nie wychodzi życie poczta zgubiona prosi o nowe nadanie tak żeby trafić do serca postrzelonego donikąd wyślę żal że nie wychodzi życie listem bez błędów który istnieć nie potrafi tak żeby trafić do serca postrzelonego a może samo siebie zakochaniem zbawi listem bez błędów który istnieć nie potrafi dostarczę sobie priorytetem nadzieję a może samo siebie zakochaniem zbawi cierpiące życie uwięzione w poczcie smutków listem bez błędów który istnieć nie potrafi spisuję wszystkie smutki niewysłane cierpiące życie uwięzione w poczcie smutków listonosz krąży chcąc zostawić uśmiech w skrzynce
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...