Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

możliwe że to szybkie starzenie się jest czymś zwykłym
oszukiwanie czasu zajmuje większą część podróży
i nie ma związku z napowietrznymi wyspami
wszystkie są rajem do zasiedlenia
rejs trwa dłużej niż przewidywałem
narastająca tęsknota jeszcze nie stała się cierpieniem
w tym świecie papierowe listy są anachronizmem
pomimo to zapisuję historię każdej choroby
wkładam do opakowań po lekarstwach
zostawiam za burtą na falach wiatru
w jego nieziemskości lęgną się dźwięki nad pokładem
czerń wypełniona zagubionymi statkami kłamie
pomimo tego wciąż brakuje siły aby zawrócić
a przecież to proste - wystarczy obudzić się
zapomniałem jak z obawy przed śmiercią

Opublikowano

inwersja z "obudzić się" moim zdaniem zbędna.
"wystarczy się obudzić" niesie więcej zwyczajności, proste stwierdzenie "prostej" czynności.

i jednak sugerowałbym rozbicie na strofoidy
bo ma w sobie elementy, którym potrzeba oddechu, a przecież jest on elementem refleksyjności, która wydaje mi się osią tego wiersza.
np. tak (plus kilka sugestii):

możliwe że to szybkie starzenie się jest czymś zwykłym
oszukiwanie czasu zajmuje większą część podróży
i nie ma związku z napowietrznymi wyspami
wszystkie są rajem do zasiedlenia

rejs trwa dłużej niż przewidywałem
narastająca tęsknota jeszcze nie stała się cierpieniem
w tym świecie papierowe listy są anachronizmem
pomimo to zapisuję historię każdej choroby
wkładam do opakowań po lekarstwach

zostawiam za burtą na falach wiatru

czerń wypełniona zagubionymi statkami kłamie
mimo to wciąż brakuje sił aby zawrócić
a przecież to proste - wystarczy się obudzić
zapomniałem jak z obawy przed śmiercią

może jeszcze oddzieliłbym ostatni wers
ale to już moja skłonność do efekciarstwa
część z nieziemskością wiatru widzę głównie jako "przepoetyzowany" wtręt.
pod względem jakościowym przyczepiłbym się może jeszcze do tego, że trochę za dużo tutaj stwierdzeń, na zasadzie: rejs trwa, tęsknota nie stała się, wszystkie są rajem itd. przez co wiersz trochę za mało "płynie", a byłoby mu z tym do twarzy. jednak możliwe też, że tak mi się go teraz po prostu czyta i bardziej mnie uwiera moje niewyspanie, niż rzeczywiste wady tekstu.

z góry przepraszam za ingerencję, bo wiem, że to nie warsztat i nie moja rola
ale jakoś tym razem nie mogłem się oprzeć, bo to potencjalnie dobry tekst ;)
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Muszę przetrawić Twoje uwagi do tekstu, to pewnie potrwa.
Dość długo zastanawiałem się w jakiej formie podać notatki Jaspera.
Teraz muszą wysezonować się do ewentualnych poprawek.
Wyspania życzę-pozdrawiam Krzysiek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza. @Naram-sin pisz śmiało co chcesz ale ja..... bo jadę samochodem 
    • @Naram-sin Dobrze, ale i tak nie bardzo wiem, która :)
    • Dwa koguty na jednym podwórku - ale oba mają piękne kolorowe pióra. Wychodzę, bo nie cierpię piór :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...