Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w oczekiwaniu zaklinam deszcz
aby zrosił suche między braćmi

biologicznie nienaturalne zjawisko
kiedy trzeba egzystować z milionami
zaciska pętlę na porozumieniu

pojemność przewidziana do stawiania
zgodnych kroków w odpowiednim kierunku
oscyluje w okolicach setki

gdy nadmiar niszczy korelację
a kooperacja dźwiga zbyt wiele

nie umiem już szukać

wtedy odpuszczam
czarując tylko sól kropli
dumnie ściekających po policzku

kocham
a odprawiając rytuał miłości
w tobie znajduję człowieka

jedyne moje

medium

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


mam pozłocić? hehe
pogadam jeszcze Hayo
i dzięki :))))
bez przesady, lepsze jest wrogiem dobrego
- sygnaturka mi się sprawdza :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


mam pozłocić? hehe
pogadam jeszcze Hayo
i dzięki :))))
bez przesady, lepsze jest wrogiem dobrego
- sygnaturka mi się sprawdza :)
no i babcia zdrowa :)))
dzieki za te 'sprawdza', bo po woli traciłem wiarę stary :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @dach Po prostu - przednie !
    • Rachunek niekoniecznie, ale łączne prawdopodobieństwa na przykład okradzenia, czy uderzenia w tłumie rośnie wraz z liczbą osób w niewielkiej odległości. W związku z tym mam przy sobie jedynie kartę miejską i niewielką sumę pieniędzy, a do najbliższej Biedronki udaję się bardzo skromnie, nawet biednie ubrany i podjeżdżam piętnastoletnim rowerem (widziałeś go zresztą). To matematyka, jak piszesz. Pozdrawiam
    • Po robocie z sapaniem otwieram drzwi, Palto wieszam, zzuwam kalosze ubłocone. Czapką pot ocieram, witaj, myszko, co na obiad? „Najpierw kontrola, wezmę cię, gałganie   Pod lupę! no i masz – włos jakiejś blondyny Na kołnierzu i pachniesz numerem 5!” Pioruny strzeliły, chodnik spod nóg Ktoś pociągnął i poleciałem na plecy.   Drzwi zaczęły trzaskać, klamka od sypialni Wypadła, z szafy wyskoczył odkurzacz, Jakby chciał mnie swoim wężem udusić. Pies nawet nie chciał podać łapy – łuuu, zawył.   Kuchnia zamknięta na kłódkę, a w łazience Walizki spakowane, a w workach moje tomiki Wierszy miłosnych, których nikt nie przeczytał. Po nocy spędzonej na wycieraczce nasłuchuję,   Czy szturm nie ruszy z wałkiem do ciasta, A przesłuchanie z torturami jest pewne jak amen. Krzesło pojawia się przede mną, a na nim Prokurator zasiada w szlafroku: „zeznawaj, draniu!”   Proszę najjaśniejszej instancji: kładę oto ten palec Na pniu, niech kat czyni swoją powinność. Zdradziłem, ale wiesz co, moja Kasiuniu? Nie byłem z kobietą, cieszysz się? ałłaaaa!
    • wszystko co widzisz z góry między jednym  a drugim uderzeniem serca to naparstek atomów  krzemu  węgla i tlenu   nie słyszysz krzyków  w miejscu  dawno zasypanych znaków    gdy promień księżyca  w lisich oczach przemienia się  w czerwone kwiaty prozy i dzieli na dwoje światło w tunelu   szept pijanych sołdatów  komponuje sylaby  w obłokach słodkawej woni przybywa imion do życia  po życiu   w spokoju  własnego cierpienia przypominam sobie stare wiersze by zaczerpnąć mądrości i skoncentrować się    na umieraniu        
    • @bazyl_prost nie lubię, gdy ktoś mi zmienia sens wiersza i uważam, że na gorsze :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...