Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jestem jak uśmiechnięta
tajemnica heretyka
w każdej formie rozwiązłości
jak bezpańska iskra
w płomieniach całopalenia
fałszywych proroków
jak pozbawiona duszy
porcelanowa umywalka
w strumieniu krystalicznej
doskonałości istnienia

właśnie dzisiaj
rozmontowałem obsesję kantyleny
i czarnego jednorożca

wycieram mokre od łez
twarze grzeszników
lojalny kapłan bez roszczeń
uwikłany w błogie życie
podaje mi hostię

Opublikowano

tajemnica heretyka rozwiązła bezpańsko iskrzy, fałszywi prorocy

Lübow, kolego powiało mi APOkALIPSĄ, aleś bracie mnie wystraszył,
muszę się w wersach wyspowiadać ha,ha

dobrze wykombinowałeś, podoba mi się

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cha,cha, nie zawiodłem się na Was, Obywatelu Lecter... pojawiacie się razem ze swoim asystentem zawsze tam, gdzie i moje wiersze. Taka gromko grzmiąco dwururka krytyki, trzymana przez jednego myśliwego. Dlatego chętnie piszę wiersze, bo towarzyszy mi troska o możliwość upuszczenia przez Was toksycznych emocji do atmosfery haha :)
Dzięki temu powstają nowe pojęcia i technologie, jak chociażby "hydraulika metafizyczna..."
Nigdy bym nie wpadł na coś takiego... trzeba mieć rzeczywiście wyobraźnię na wysokich obrotach.
Dlatego chętnie piszę wiersze, bo Wasza obecność, Lecter, utwierdza mnie w przekonaniu o konieczności tworzenia poezji. Dodam... internetowej poezji, Lecter, bo widzę, że żachnął się Pan srodze... :)
Pozdrawiam Pana i Pańskiego asystenta... i witam w moich progach o każdej porze, nawet w porze karmienia... łabędzi :)
Dzięki mnie ma Pan w koszu zawsze coś nowego, co skutecznie przykrywa pozostałą zawartość kosza, która nie wiedzieć czemu - nie zawiera Pańskich wierszy... Ha, myślę, że na Pana własne wiersze, ma Pan zupełnie oddzielny kosz.
I tym kosz-ykarskim pozdrowieniem łączę się z Panem metafizycznie i nawet przekazuję znak pokoju. haha :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Asystencie, jak Pan mógł... haha :) Ze względu na oszczędność papieru, Panie Skraba, proszę czytać, co u Lectera...
bo to się tyczy również Pańskiego komentarza.
Wasza nierozłączność zawsze pozwala mi zaoszczędzić nieco papieru i czasu. Pozdrawiam uprzejmnie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Na czarnym koniu troska z tyłu jeźdzca... Czarna, podziękował bardzo i niebójtasie... a do spowiedzi, to już najwyższy czas, chciałem zauważyć. Ukłoniki i proszę proboszcza pozdrowić ode mnie. :)
Opublikowano

jestem jak
uśmiechnięta tajemnica heretyka
rozwiązłość bezpańska iskra
całopalenie fałszywych proroków
dusza w strumieniu
porcelanowa umywalka
doskonałości istnienia

wycieram mokre
twarze grzeszników
uwikłany kapłan
bez roszczeń podaje mi
hostię


jakoś tak może??
pozdr:-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Temacik lekko bombastyczny ,ale obok "albowiem" nie da się przejść obojętnie ,więc podaję delikatnie stuningowaną wersję:
jestem uśmiechniętą tajemnicą heretyka
w każdej formie rozwiązłości bezpańską iskrą
w płomieniach całopalenia porcelanową umywalką
pozbawioną duszy jak strumień krystalicznej doskonałości istnienia

dzisiaj rozmontowałem obsesję kantyleny i czarnego jednorożca
uwikłanym w błogie życie grzesznikom wycieram twarze mokre od łez

brak roszczeń
lojalny kapłan podaje hostię
Oczywiście to nie ingerencja ,a moja "wizja" twojego wiersza:) pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...