Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Potwór, którego znam


nAzGuL22

Rekomendowane odpowiedzi

Czekasz na mnie odkąd budzik przetarł
mi oczy porankiem. Nie pozwalasz zwilżyć
języka brzegiem kubka tylko traktujesz
jak marionetkę, która straciła prawo
do zagłebienia dłoni w grzbiecie kota.


Nawet w czasie seksu nie pozwalasz swobodnie
oddychać w stronę kobiety. Siadasz na mnie, wbijasz
zęby w szyję, drapiesz po oczach. Wyrzucasz wraz z
pościelą poza akt. Ćwiczysz sceny w oknie, na balkonie,
wciągasz mnie razem z powietrzem. Patrzysz tym swoim
przekrwionym, ciepłym okiem, na mijającą noc.


Jesteś cholernie zmęczony. Policzki nie są tak
mocno naciągnięte na kości jak kiedyś. Obite żółcią
skronie spadają na wychudzone źrenice. Nos masz
przygarbiony, zmęczony świeżym oddechem.
Wypuszczasz nim szaroniebieskie żagle
rozpływające się przy palących kikutach latarni.


Wiem. Starasz się mnie zabijać powoli.
Liczysz na to, że puszczę cię pierwszego
przez filtr. Że pozwolę spacerować po języku,
popatrzeć w sufit podniebienia, przecisnąć
przez gardło. Lubię tak się z tobą przekomarzać
na przystanku, w pubie, w łóżku. Szkoda, że
w coraz krótszych, intymnych ujęciach,
gaśniesz jak klatka kończącego się filmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...