Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ten kto wznieca burzę, ten z pewnością gromy zbiera,
Jacuś myśli iż talent posiadł i do krytyki ma powołanie,
krytykując innych dzieła, poniekąd tym nosa zadziera,
ale i samozwańcowi krytykanctwa piórem się dostanie,

kiedy nie postrzega iż i jego talent jest też zgoła mierny,
ale jeżeli do pisania zacięcie ma, niech sobie gryzmoli,
może poskromi umysł ladaco, to i intelekt da Miłosierny,
jedni z talentem reinkarnują, on wzrasta innym powoli,

zatem przyjacielu z kółka wzajemnej poetów adoracji,
kiedy sensu słów nie pojmujesz, nie bierz się do krytyki,
poezja jak natchnionych muza, może być pełna wariacji,
więc wyzbądź się chęci krytykanctwa, a udoskonalaj liryki,

wszędzie znajdzie się dupek, więc nie pozuj usilnie na głupka,
powstrzymaj się od wrzucania kamyków do ogródka cudzego,
skupienie na dzieła swe miej, nie staraj się uchodzić za dupka,
ja nie włażę za płot twej inteligencji i ty nie depcz tworu mego,

dlatego gdy nie czujesz się mocny, nikogo nie prowokuj do policzka,
bo są tacy, którzy nie przymykają oka, kiedy ktoś im rzuca rękawicę,
prowokacja to ciemny zaułek, a w nim często niebezpieczna uliczka,
toteż wybitny krytykancie dla ciebie widzę doskonałą milczenia ulicę.
10 październik 2011

Polityczna zakonnica.

Tym wierszem, politykę jak buraka na gnojne widły wsadzę,
winnych pisaniem swym dotknę i wrogów sobie nagromadzę,

tą fałszywą cnotkę ostrym piórem traktował będę, aż będzie obnażona,
ona zaś rozprawiczona broniąc się, może włóczyć po sądach urażona,

więc Panie, Ty racz uchować mnie od fałszywego przyjaciela,
lepiej wroga mi daj, bym przed sobą mógł mieć tego skur-la,

który mydląc oczy mi, chciałby publiczne stanowiska zajmować,
by nie mógł on ślizgając na dupie mojej się ich więcej nie piastować.

Rządu przedstawiciele dotacje do placówek publicznych ustanawiali,
i z pośród wszystkich, na więziennictwo najwyższą pulę przyznali,

mówiąc; żołnierzami i studentami już byliśmy, a tu może będziemy,
na wszelki wypadek, za pospolite przestępstwa wyroki zniwelujemy,

kruczkami i druczkami furtki poczynimy sobie w prawie,
machloje robiąc, przez nie pryśniemy oskarżonych ławie,

kapuchę przecież mamy, więc się wykupimy,
my prawo ustanawiamy, jakoś się wykręcimy.

I tworzą ci od rządzenia partyjne kliki w sejmie i wzajemne przymierza,
zapominają o co mają walczyć, władza jak soda do głowy im uderza,

nie warto tych przy korycie dociekać postępowania przyczyny,
i nie prosić też, by podniósł kamień i rzucił kto jest bez winy,

gdy świni pluć w ślepia, ona powie, że deszcz idzie,
tak samo i ci, grabiąc do siebie, zapomnieli o wstydzie,

tłumnie do stolicy zewsząd zwalili cugiem bez większej wygody,
szybko postanowili nachapać się, korzystając z rządów swobody,

gdy cicho i skromnie wyruszali rządy sprawować kochany ludzie,
magia!? Na swe zadupia dwornie wracają, zapomnij o cudzie.

O politykach swój pamflet na tym zakończę,
w innych, powiązania i zależności połączę,

byś zrozumieć mógł przyczyny istniejącej rozpierduchy,
bo dziennikarze słodzą politykom, rządowe kłamczuchy,

chociaż nie mam dowodów, ale prawda sama jak szydło z wora wyziera,
może i mój wiersz posłuży do politycznej walki, dla Ondraszka Leppera,

on jak i ja za głośne brzechanie w mamrze możemy społem wylądować,
współwięźniów wielbienia Boga nauczę, on nową partię będzie budować,

widokiem i w demokracji nie zawsze można korzystać z wolności słowa,
więc baczyć trzeba co ślina na język przynosi, gdy w pasji gorąca głowa,

cnót pozbawiona polityka, walczy niczym orleańska dziewica,
habitem powagi okryta, daje komu chce i braniem się zachwyca.

Załamani ludziska, w beznadzieję spowici cali,
do dupy to, gdy żeście ich do władz sami wybrali,

polityka to największa burdel mama i traktuje ludzi jak klienta z góry,
a parający się nią, to najstarszego zawodu świata „Koryntu córy”,

ja zaś celibat przyjąłem i nie mam zamiaru jej tykać,
kiły politycznej nie złapać i wyborczego członka unikać,

bo bardzo łatwo jest zarazić się rzeżączką,
pomagając wspiąć się jej, służąc swą rączką,

już nieraz, by wybrać ich, oni wam Polskie na tacy złotej obiecywali,
gdy do koryta dorywali się, rolując was, o obietnicach zapominali,

wy zaś przeklinając ich, dusicie się w bezsilności swoją głupotą,
i ponownie innych wybierzecie, notorycznym okazując się idiotą.

Zobaczcie, iż nie w rządzie, a godna nie jednego pochlebcy jej rola,
dobra, śliczna i zmyślna, Olka Kwaśniewskiego, prezydentowa Jola,

ale wy zawsze wolicie chłopa wybierać, bo kobieta jest niby słaba,
myślicie, iż do rządów tylko jaja potrzebne są, a tego nie ma baba.

Przez długie laty byłem przez pracodawców swych wykorzystywany,
i nic nie zmieniało się, choć następowały polityczne rządów zmiany,

zatem Boże nasz Miły, przyjmij ten cały bajzel w swe sprawiedliwe ręce,
za to katolik postawi Ci dupną gromnicę, a ja pokłony złożę w podzięce.
2001rok

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na suto z kotła dał to kotu San.    
    • A do makowca pac - w oka moda.    
    • Karb: dokąd idą? Kodu brak.    
    • Prawdziwa Wiara i Wiara w Prawdę
    • Czy niewysłowione ludzkie cierpienie Może mieć swoją cenę?   Czy bezbronnych przerażonych dzieci łzy Można dziś na pieniądze przeliczyć?   Czy przerażonych matek krzyk Można zagłuszyć szelestem gotówki?   Czy za zrabowane schorowanym starcom przedmioty Mogą młodzi biznesmeni dziś żądać zapłaty?   Czy za zachowane obozowe opaski Wypada dziś płacić kartami płatniczymi?   Czy za wspomnienia młodzieńców rozstrzelanych Godzi się płacić przelewami sum wielomilionowych?   Niegdyś zabytkowe monstrancje i menory, Padały ofiarą rasy panów chciwości, Kiedy SS-mani pieniądze za nie liczyli, Jak przed wiekami Judasz za Chrystusa srebrniki.   I bezcenne pamiątki rodzinne, Często zacnym ludziom zrabowane, Nierzadko kryjące wyjątkową historię, Przez SS-manów były przeliczane na pieniądze…   Dziś niemieccy biznesowi magnaci, Zapominając o prostej ludzkiej przyzwoitości, Nie licząc się z swymi wizerunkowymi stratami, Na tamtym cierpieniu znów chcieliby zarobić,   Na głosy sprzeciwu pozostając głusi, Topiąc w drogich alkoholach sumienia wyrzuty, Tragedię tylu ludzi chcieliby spieniężyć, Kalkulując cynicznie łatwy zysk…   Niegdyś oni do naga rozebrani Głodni, wychudzeni, bezsilni Będąc na łasce SS-manów okrutnych, Bez pozwolenia nie śmiąc się poruszyć.   Niewysłowionym strachem wszyscy przeszyci, Z zimna i strachu przerażeni drżeli, Czekając na śmierć w komorach gazowych Wyszeptywali słowa ostatnich swych modlitw…   A dziś na niemieckich salach aukcyjnych, Panuje wszędobylski blichtr i przepych, Wszędzie skrojone na miarę garnitury, Połyskujące sygnety i sztuczne uśmiechy,   Szczęśliwi potomkowie katów i oprawców, Bez poczucia winy ni krztyny wstydu, Za tamtych ich ofiar niezgłębiony ból Żądają butnie wielocyfrowych sum…   Lecz my otwarcie powiedzmy, Że cierpienia spieniężyć się nie godzi, Niezatarte przyzwoitości zasady I tym razem spróbujmy uchronić...   Lecz my ludzie szczerzy i prości, Choć symbolicznie się temu sprzeciwmy, Może oburzenia głosem stanowczym, A może prostych wierszy strofami…   By te padające bezwstydnie ceny wywoławcze, Cywilizowanego świata wstrząsnęły sumieniem, Milionów ludzi budząc oburzenie, Głośnego sprzeciwu będąc zarzewiem.   By ten kolejny skandal Godzący w pamięć o ludobójstwa ofiarach I tym razem nie był zamieciony pod dywan, By upokorzoną była niemiecka buta...        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...