Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

niektóre kamienne tablice
są jak pamiętniki
grzbiety odległych dachów
giną w zmierzchu białych wersów

wczoraj mówiłeś do widzenia
słodkie śliwki wytarte w obrus
na trzy krzyże po Chrystusie
tracą gładkość

nie gniewaj się
każda droga ma swój koniec


wypukłymi kropkami pytam
jak daleko sięgać w skrzynię
gdzie buty szukają roz-wiązania
i słychać muzykę Ravela

Opublikowano

Narysowałaś wyrafinowaną wizję arki przymierza. Oby tylko za wiele nie zakazywała...Wrażenia z życia zapisują się w drodze, potem w pamiętnikach. Nie trzeba rozgrzeszenia. Takie mi poprzychodziło coś...

A teraz specjalnie dla Twoich wierszy, po podejrzeniu o rywalizację (okazało się nieporozumieniem):
:)))))))))))))))))))))))))))))


wyścig z lokomotywą

po Himalajach
po morzu martwym czerwonym i żywym
zdyszana gonię rozpędzoną
zaglądam w klatki okien
słucham gwizdu stukotu kół
przed tunelami chowam głowę

pod którymś czeka gilotyna
nie wiem pod którym

Pozdrawiam. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


owszem klimat, taką swoistą tajemniczość i treść ten utwór ma. ale mnie na przykład przeszkadza zbyt irracjonalne potraktowanie kamiennych tablic. bo stwierdzenie, ze "wydają na świat pamiętniki" jest zanadto bajkowe. lepiej byłoby:
"niektóre kamienne tablice
są jak pamiętniki świata"
i dalej jak jest.
pozdrawiam Lokomotywo :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Muszę pomyśleć, nad "irracjonalnością" i Twoimi sugestiami - dziękuję:) A, że tajemniczy - trudno mi pozbyć się maniery hermetyczności - chyba to jest silniejsze ode mnie - pewnie z czasem może uda mi się to przekuwać w coś bardziej jednoznacznego:)
Będę kombinować z tablicami:)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Muszę pomyśleć, nad "irracjonalnością" i Twoimi sugestiami - dziękuję:) A, że tajemniczy - trudno mi pozbyć się maniery hermetyczności - chyba to jest silniejsze ode mnie - pewnie z czasem może uda mi się to przekuwać w coś bardziej jednoznacznego:)
Będę kombinować z tablicami:)
Pozdrawiam.
ja myślę ze to nie jest "maniera" bo to słowo kojarzy mi się z negatywnym odczuciem - z takim trochę pójściem na łatwiznę. a Twoje teksty są przemyślane i w sumie w odbiorze znaczenie ma "poziom fal" :)
pozdrawiam równiez Lokomotywo :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Muszę pomyśleć, nad "irracjonalnością" i Twoimi sugestiami - dziękuję:) A, że tajemniczy - trudno mi pozbyć się maniery hermetyczności - chyba to jest silniejsze ode mnie - pewnie z czasem może uda mi się to przekuwać w coś bardziej jednoznacznego:)
Będę kombinować z tablicami:)
Pozdrawiam.
ja myślę ze to nie jest "maniera" bo to słowo kojarzy mi się z negatywnym odczuciem - z takim trochę pójściem na łatwiznę. a Twoje teksty są przemyślane i w sumie w odbiorze znaczenie ma "poziom fal" :)
pozdrawiam równiez Lokomotywo :)
Jak zwał tak zwał, nie będę się zapierać kopytami - miło, że tak uważasz:)
Pozdrawiam oczywiście:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Trudno mi powiedzieć, że niedopracowany, bo każdy wers ma swoje znaczenie i jest przemyślany. Bardzo możliwe, że poziom pisania można nazwać jako "niedopracowany" - jak na razie, po prostu taki jest:)
Banalna kursywa jest banalna - z pełną świadomością, trudno ją zmienić bez zmiany całego wiersza. A czy szkoda? - mnie jakoś nie bardzo, choć jak najbardziej będę miała to na uwadze:)
Miło było gościć:)
Opublikowano

czytam z zadumą - "kamienne tablice" w tym wierszu kojarzą mi się bardziej z nagrobkami, każdy z nich jest niepowtarzalnym "pamiętnikiem" (historią) czyjegoś życia. jeśli jednak czytać pod kątem biblijnych tablic (dekalog), wtedy zgadzam się z sugestią Popsutego ;)
podziwiam Twoje wiersze Lo, zawsze budzą osobiste refleksje, tzn. przemawiają do Czytelnika a o to przecież Autorowi chodzi.

cieplutko pozdrawiam :))
Krysia

Opublikowano

Biała, w mojej sieci nieźle grzebią... mieliło mi "wejście" postu tak długo, że zapobiegawczo skopiowałam... po chwili zniknęłam z "horyzontu"...
ale już nie muszę drugi raz myśleć..;)

"z wyciągniętymi rękoma"... tytuł spinam bezpośrednio z ostatnią strofką, co potęguje
nie tyle samo.. pytam.., ale chyba bardziej chęć uzyskania konkretnej odpowiedzi, jak
daleko sięgać, by szukać rozwiązania... dobrze, że w tle jest muzyka, to pomaga
szukać, chyba.. ;) Klimatycznie jest w całej treści.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

To się nie uda, buty niczego raczej nie załatwią i rozwiązania nie odnajdą, poprowadzą wprawdzie w oczywistość świata, szarą rzeczywistość z muzyką Ravela w tle ale taki już nas los. Te krzyże nigdy nie obiecywały drogi prostej i równej słodkości jesiennych śliwek, które z reguły nie bywają robaczywe, w życiu niekoniecznie to się sprawdza. A w skrzynię zawsze sięgać będziemy najczęściej dzieje się to bezwiednie. Wówczas te wyciągnięte ręce pochwycą nie dłońmi lecz sercem…
To dobry wiersz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...