Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdy szron zemnie nam skórę, gdy mróz zwarzy już kości
kiedy oddech z nas zadrwi, wapno żyłę zadławi
wyparuje z głów żądza, przenicują nas lustra
(sen jest rzeczy wątpieniem, sen jest dziuplą wszechrzeczy)

rdza już pełznie po ostrzu, żółć już skacze do gardła
kornik deskę patroszy i pustoszy też serca
(rzecz tkwi w źródle wątpienia, rzecz śni drogą od rzeczy
sen jest rzeczy wątpieniem, sen jest dziuplą wszechrzeczy)

śpiewa ziemia omszała, dłoń błękitną już pieści
(rzeczy w rzeczach snem źródła, zrzeczeń bać się nie trzeba
rzecz tkwi w źródle wątpienia, rzecz śni drogą od rzeczy
sen jest rzeczy wątpieniem, sen jest dziuplą wszechrzeczy)

(w rzeczy samej kłamałem, rzecz o końcu to brednia
rzeczy w rzeczach snem źródła, zrzeczeń bać się nie trzeba
rzecz tkwi w źródle wątpienia, rzecz śni drogą od rzeczy
sen jest rzeczy wątpieniem, sen jest dziuplą wszechrzeczy)

Opublikowano

A więc można postrzegać wiersz, jak małą maszynę do produkcji słów. W rzeczywistości ta „gra” zaciera treść wiersza. Odczytuję go na rozmaite sposoby. Klarowne i sugestywne obrazy, tworzące nastrój , nie kwestionują tego co czytam, lecz w rzeczy samej nie odkrywam prawdziwych powodów napisania tego tekstu. Nie podejrzewam, aby było to tylko i wyłącznie „ćwiczenie” ponieważ obrazy w nim mówią same za siebie.

„sen jest dziuplą wszechrzeczy” – dziupla, czyli schronienie – czy sen jest takim magazynem wszystkich naszych myśli, uczuć, trosk, „strachów”? – czy to po nas zostanie? – czy żyje on niezależnie od nas?

„sen jest rzeczy wątpieniem” – punkt wyjścia do wewnętrznej natury człowieka – wątpiącej – niepewnej ?

„w rzeczy samej kłamałem, rzecz o końcu to brednia” – ha ha – szalona teologia oparta na zmyleniu przeciwnika? Czy ten zawrót głowy sennych wyrzeczeń, rzeczy wątpliwych , rzeczy świadomych jest istotą , sugestią lub dowodem na metaforę naszej świadomości? Na drugą jej stronę ?

Niezależnie czy jest to mitologizacja, symbolizm, udana zabawa słowem lub prywatny metaforyzm Autora – długo jeszcze będę dochodzić do zrozumienia. Bardzo, ale to bardzo , zainteresował mnie ten tekst (nono;-).

Opublikowano

Jeszcze dwie rzeczy:

Tytuł? Czuję zakłopotanie, bo to ewidentnie "coś" czego nie można być pewnym.

Pytania. Jak powiedział Charles Causley : " Dobra poezja dotyczy raczej pytań niż odpowiedzi". Jestem ZA!!!. Pozostaję więc z pytaniami.

pozdrawiam

Opublikowano

też mi się podoba.Tłumaczę sobie,że wiersz mówi o śmierci fizycznej jako o końcu egzystencji
ale później dowiaduję się, że rzecz o końcu to brednia zaś wątpienie przeszkadza nam na drodze do wszechrzeczy.Może to błędna interpretacja ale klimat i konstrukcja wiersza zainteresowała mnie mimo że w ostatnich dniach jestem zajęty nieco innymi sprawami.Pozdrawiam.

Opublikowano

"(...) postrzegać wiersz, jak małą maszynę do produkcji słów. W rzeczywistości ta „gra” zaciera treść wiersza.(...) czy sen jest takim magazynem wszystkich naszych myśli, uczuć, trosk, „strachów”? – czy to po nas zostanie? – czy żyje on niezależnie od nas? (...) „w rzeczy samej kłamałem, rzecz o końcu to brednia” – ha ha – szalona teologia oparta na zmyleniu przeciwnika?" /Adam Szurkowski/

"(...) z boku - śniąc i śpiąc na tym padołku." /Roman Bezet/

"(...) dodać (...) ująć (...)" /Bartosz Cybula/

"Tłumaczę sobie, że wiersz mówi o śmierci fizycznej jako o końcu egzystencji, ale później dowiaduję się, że rzecz o końcu to brednia zaś wątpienie przeszkadza nam na drodze do wszechrzeczy." /Marek Paprocki/

"(...) się to śpiewało" /Messalin Nagietka/

(To się dopiero nazywa montaż, a montaż to z reguły manipulacja i coś w ogóle niezbyt moralnego, więc proszę o wybaczenie :) A marzy mi się jeszcze jakaś wypowiedź (dwie, trzy?) do kompletniejszego wywleczenia moich zamysłów... Pozdrawiam! - WM)

Opublikowano

Pomimo, nienachalnej zresztą, kokieterii autora, można śmiało stwierdzić: bawił się nieźle; najpierw montując wiersz, a potem komentarze :)

No to mix:

gdy szron zemnie nam skórę, gdy mróz zwarzy już kości
kiedy oddech z nas zadrwi, wapno żyłę zadławi
wyparuje z głów żądza, przenicują nas lustra

rdza już pełznie po ostrzu, żółć już skacze do gardła
kornik deskę patroszy i pustoszy też serca

śpiewa ziemia omszała, dłoń błękitną już pieści


- to heriozm?

(sen jest rzeczy wątpieniem, sen jest dziuplą wszechrzeczy)

(rzecz tkwi w źródle wątpienia, rzecz śni drogą od rzeczy)

(rzeczy w rzeczach snem źródła, zrzeczeń bać się nie trzeba)

(w rzeczy samej kłamałem, rzecz o końcu to brednia)


- to eskapizm?

Więc co było do zszywania? To co jest materią i jej "nicem"? Tyle zamieszania wokół - czego?

Chciałbym umieć tak filozofować wierszem ;)

pzdr. bezet

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

- to to tak, zgadzam się, retorycznie bardzo trafnie do kompletu mojej tendencyjnej montowanej kroniki komentarzy.

Wiedziałem, że przede wszystkim spojrzy Pan na tekst jak polonista: jak na akcję (szeroko pojętą). W tym ujęciu przegrywam jako autor, bo tu są ledwo dwa nieznaczące ruchy.

Ale bardzo proszę sprobować spojrzeć na to jak na płaskorzeźbę. Nie eskapizm. Bez zachęty do czegokolwiek. To wszystko poza wolą. Nicowanie - to już bardziej. Te esy-foresy, zaszywające świadomość odchodzącego, nie są sensem-ruchem, ale też nie grą-bezsensem. Są... szumem sensu? Megasensu? Taką drugą (liryczną, niech będzie, jeśli ktoś musi ustalić status) rzeczywistością - za Nałkowską powtórzę - niecałą nam daną, do wytrzymania tylko we fragmentach... z czasem większych. Ta cała grafika nie odkrywa sensu, tylko zakrywa sens butwiejący.

Najklarowniej jak umiałem :)

Pozdrawiam.
Opublikowano
Ta cała grafika nie odkrywa sensu, tylko zakrywa sens butwiejący.

I o tym żem pisał ;)
To co jest materią i jej "nicem"? - bez oceniania sensu i jakości.
Co do zboczenia pol - stycznego: rozkład (rozprucie) - tak, reszta - to moja prywatna naiwność podglądana u mądrzejszych :).
A niech Pan nie czaruje tą ubogością zabiegów - mam zanalizować inne środki formalne?

pzdr. bezet
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A przecież Pan widzi i wie, że formalnie to tu wszystko dla efektu, efekciarstwa nawet, prostym zabiegiem wykonane: liczenie zgłosek, kazalnicze prawie rytmizowanie i łatwe inwersje - powiedzmy sobie szczerze. A że przy tym pożądane przeze mnie meritum nie kosztowało mnie wysiłku, bo stało się samo przez się? Bo samo zaszywanie - na maszynie do szycia po prostu, żadnych misternych rękodzieł.

Pozdrawiam wdzięcznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...