Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Szanuj
Bliźniego swego jak siebie samego"

Szanuję
(Ale najpierw wszystko dla siebie
Potem dla wszystkich)

Czyli

Coś dla mamy taty
(No może) starszego brata
I na pewno dla młodszej siostry

I to wszyscy

(Nie) Jeszcze są inni
Przyjaciele koledzy znajomi
Potrzebujący kalecy i biedni bezradni

Dla siebie zatrzymuję

- Uśmiech chwila zastanowienia -
"To co najważniejsze i najbardziej potrzebne"
(Czyli: pieniądze, telefon komórkowy, świeży chleb, słodką bułkę, ciepły posiłek)

...

Dyskretnie wyliczam swój rachunek

Tak to prawda:
- Jem świeży chleb
- Suchy stary wyrzucam
- Z nikim się nie dzielę
- Nikt mnie o nic nie prosi

(Posiadam telefon komórkowy. Nikomu nie pozwalam z niego korzystać)

- No i dałem (zgrzeszyłem)

Obcemu człowiekowi
Żebrakowi (bez wstydu)
Proszącemu o złotówkę i dwadzieścia groszy

Dałem
Dziewięćdziesiąt groszy
(Bo trzydzieści groszy ukryłem dla siebie.
Jeszcze mam je w kieszeni. Tak mała,
Suma nieprzydatna jest dla mnie.)

Nie okłamał mnie

Nie był pijany śmierdzący obleśny

Chciał na ciepły barszcz
(Tylko tyle ile mu brakowało)

Okazałem mu litość
Dałem mu (tyle, że musiał jeszcze żebrać)

(Nikomu nic nie powiedziałem
Dzięki temu) nikt więcej nie przyszedł

Okazałem miłość
(temu co kocham: najpierw ja, potem pieniądze... i na końcu ktoś inny)

Zgrzeszyłem (Postąpiłem źle wobec siebie!!!
Dałem mu o sześćdziesiąt groszy więcej niż zatrzymałem sobie)

2004

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Wiersz prezeczytałem z przyjemnością. Podoba mi się to kluczenie i powtórzenia, świetnie oddające rozterki autora na niezwykle obszerny temat, który jest tu poruszony w bardzo
naturalny, dziecinny niemal ( i przez to świeży) sposób. Uważam, że jest to jeden z lepszych,
zarówno tematycznie jak i technicznie, wierszy na tym Forum( gdzie dominuję ambitne wiersze-
upiory). W tym wierszu można się dopatrzyć powagi i humoru i całej komplikacji tego nieobjętego
tematu. Przeczytłem kilka razy, by się upewnić, że się nie mylę i za każdym razem czytam go
z tą samą przyjemnością. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...