Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdy kiedykolwiek powrócę na pożółkłe stronice
jesień pić będzie wino i wiele słów do przodu
nie wybiegnie a drobnym maczkiem zapisane życie
w samym źródle tęczy ciemnym wachlarzem nocy zakwitnie
niczym bochen chleba na gwiezdnym obrusie

tu trzy moje matki spotkały się w drodze donikąd
- Wiara która wszystkie upadki tłumaczy podnosząc z klęczek
Nadzieję co każe iść w Miłość dającą pierwszeństwo
posiadania tego co jest jeszcze wolne od skażonej myśli
patrzę na odloty ptaków jak w tysiące wspomnień kłujących
cierniem lub kolczykiem w uchu betonowego miasta

rozbija się gliniany dzban potykają się oczy o fotografie w sepii
pisklęta szykują się do własnych gniazd chustka z białej rosy
zdobi twarz stroi głowę w lata zapachy niosą się niczym echo
po krańce drogi po szczyt drzewa wszystko co nade mną
ściele się pode mną i z pustką się miesza niby puls ziemi
z dudnieniem młota w kuźni Hefajstosa

na pędach czasu coraz więcej godzin bose dziecinne stopy
zagłębiają się w powietrzny pejzaż cierpnący owocem tarniny

Opublikowano

tak, świetny wiersz. Podoba mi się potoczystość metaforyka i trochę oniryczny ale i swojski klimat. Co do gomółki to pasuje do masła i do sera , do chleba mniej - chyba ze chodzi o surowe jeszcze ciasto na chleb. Pozdrowienia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mam takie wewnętrzne przekonanie ,ze umieć malować słowem to dar ponadczasowy i dlatego
tak chętnie tu zaglądam.Jasne ,że nowoczesność w formie ,nowatorstwo w przekazie pociąga ,ale jeśli w wierszu są tak dopracowane metafory i myśli to można przez chwilę poczuć totalną więź , emocję, którą ów utwór niesie i nie zastanawiać się czy "figura nie jest nazbyt geometryczna".
Najbardziej urzekła mnie druga strofa.
Jestem porwany:)pozdrawiam i dzięki
W tym wypadku "gomółka" za cholerę nie niesie ze sobą oddechu komunizmu ,ale jak jest się do czego przyczepić to jest o czym pogadać.tyle
Opublikowano

"niczym gomółka chleba na gwiezdnym obrusie"...hmm, pierwszy raz słyszę aby gomółką określano chleb. Wiem, że gomółka to rodzaj sera twarogowego, kulista lub owalna masa -gomółka masła.
Ogólnie ciekawie, choć "fotografie w sepii" to już zużyty rekwizyt, a "pędy czasu" mają zapach patosu.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Ciekawie wykuta ścieżka czasu widziana jakby z wyprzedzeniem tego, co dopiero może się wydarzyć. Zazwyczaj takie myśli nachodzą już „po”
Każdy, kowalem swojego losu i chociaż czas peela jeszcze w powijakach… być może już co nieco doświadczył.
Taki mój odbiór, Januszu.
Pozdrawiam.
:)

Opublikowano

Nie mam zastrzeżeń do wiersza. Powroty bywają owocne, a czas zapisany nie umiera.
Januszku, pachnie mi ta "gomółka", szczególnie z sera, taka z siekaną miętą i pieczona w piecu chlebowym. Lata dzieciństwa mi przypomina. Chleb też może być w kształcie "gomółki" i tak samo smakować.

Pozdrawiam serdecznie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...