Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

miłość własna


Rekomendowane odpowiedzi

jest tak skrupulatna
że powinna pracować w kontroli
księgowości albo uczyć matematyki
lubi liczyć minusy i plusy
i może dlatego ma ciągle załzawione oczy

egzaminuje rano w południe i wieczorem
nawet siebie
gdyż zawiodła się na innych
choć z prawdziwą rozkoszą innych sprawdza
ale to jedyna dostępna rozkosz

ma kłopoty zdrowotne
często trzyma się za serce
za głowę
i tak lubi się fotografować

za zegarek trzyma się w obawie
że gdy stanie
wszystko wstrzyma wraz z oddechem

miłość własna nie rezygnuje z siebie
nawet w samotności
to związek małżeński
którego nie rozwiąże żadne zdarzenie
gdyż to co go zaczyna
także kończy

wszechogarniające ja
mi mnie moje
w którym nic się już nie zmieści
nawet maciupeńkie ty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"własna"

skrupulatna
liczy minusy i plusy
ma załzawione oczy

egzaminuje
siebie
innych sprawdza
jedyna dostępna rozkosz

ma kłopoty zdrowotne
trzyma za serce
głowę
i tak pozuje
się fotografować..

i za zegarek w obawie
że stanie
i wszystko wstrzyma z oddechem

nie rezygnuje z siebie w samotności
związek małżeński
co go zaczyna
także kończy

wszechogarniające ja
w którym nic się nie mieści
nawet maciupeńkie ty


ps:ciupelene.. przystrzygłem na swoje wibracie..
a temat do spulchnienia szalenie ciekawy !

poz R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stefan Rewiński.;
jakżeś tak ciekawy do sobie włóż nos do...wyboru!

:))!
J.S
----------------------------------------------------------------------------------------

Ran Gis.;
- rozumiem męskie monosylaby, ale jako poeta nie znoszę wykładów półgębkiem na półdupku -
no tak mam i cześć!

- ale - Przyjacielu - czytaj sobie wedle woli;
fajnie że tu Jesteś!
dzięki!

J.S
-----------------------------------------------------------------------------------------
Leszek Nord.;
- myślę, że to podstawowy problem nieporozumień i rozwodów - serio i powaga!
:))!

_______________________________________________________________________!

islamic.;
- nie inaczej - z autopsji; jak wszystkie bez wyjątku wiersze; zwłaszcza te historiozoficzne, gdzie mój patriotyzm budził się pod Kirholmem, w Stoczni Gdańskiej i Katyniu czy Miednoje...

----------------------------------------------------------------------------------------------

Maciej Ignacy Fraszewski.;

dziękuję - Drogi Czytelniku; a może bezcenny...
:))!

-------------------------------------------------------------------------------------------

Dorota Jabłońska.;

!! ażebyś wiedziała - dzieci godzą miłość własną matki i ojca - bingo!

:))!
J.S

--------------------------------------------------------------------------------------------

Jolanta S.;
?! to Ty - Jolu?!! Naprawdę?!

serdecznie!!!
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo słabe. Temat podejmowany wielokrotnie przez wielu filozofów. Jeśli ktoś podejmuje się dzisiaj, aby po raz kolejny roztrząsać tę samą myśl, powinien zrobić to w oryginalny sposób. A tu nie ma nic. To już wolę poczytać, co o Erosie monologicznym miał do powiedzenia Martin Buber. Przynajmniej konkluzje są nieco głębsze. Tutaj płycizna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma ciebie. Nas. Choć słońce świeci w oczy. .. Co to. Co to? Coś tu leży napisane na pożółkłej ze starości kartce… Jakiś początek do czegoś. Prolog? Albo zakończenie... Taak. Pisarz nie musi się wszystkim podobać, albowiem nie musi. Ale, gdzie tu pisarz? A, leży pijany pod stołem. Nie! To sterta zapleśniałych gazet, tobół z przemoczonych, podartych łachmanów. Dziurawych szmat...   Przesyca mnie jakieś wirowisko planet, nasyca. Wiruje wszytko. Wiruje. I nie może przestać, choć staram się to zatrzymać. Uchwycić… Lecz wiruje to coraz szybciej. Zdaje się, że z prędkością światła. Więc i ja lecę z prędkością światła rzucony w przestwór wszechświata. Spadam gdzieś po spirali aż do zapadnięcia się w sobie. Do całkowitego zmiażdżenia. Unicestwienia. A gwiazdy, a gwiazdy… Te wielkie kule wodoru. Te kule miażdżone przez grawitację przy jednoczesnej nukleosyntezie... Kiedy leżę, gdy leżę w stosie papierów, fruwających na wietrze szeleszczących gazet, które przyklejają się do mojej twarzy. Do nagiego ciała. Omiatających mnie liter pachnących drukarską farbą i kurzem. Zdania, zdania… Cała plejada zdań. Ciągnących się znikąd donikąd bezsensownych treści. Cała litania nie wiadomo czego. Kiedy leżę. Kiedy czołgam się do światła. Do tej odrobiny blasku. Do tej iskry. Do tego płomienia. Do tej drgającej poświaty miotającej się w podmuchach wiatru. W podmuchach oddechu… Czyjegoś. Bliskiego zwymiotowania…   Chyba umarłem albo umieram, ponieważ widzę we wszystkich płaszczyznach, mimo że są mikroskopijnej wielkości. Widzę jakieś tunele, czarne dziury, zderzenia subatomowych cząstek, kłębowisko strun w tym nadmiarze wymiarów… Ale to tylko część rzeczywistości. Jednak część. Fragment jedynie. Albowiem reszta jest ukryta pod nieodgadnionym całunem milczenia. Matka przychodzi. Przybywa. Ale o jedną noc za daleko. O jeden dzień. Aby powiedzieć. Coś powiedzieć. Coś… Lecz nic. Odchodzi. Przechodzi… Porusza się pomiędzy warstwami czasu i przestrzeni w formie wolnej od siły ciążenia. Przenika ściany tym swoim dziwnym przechodzeniem. Ojciec idzie za nią krok w krok. Idą oboje. Przechodzą, zostawiając po sobie piskliwy szum gorączki, który nie zmienia natężenia. Który trwa wciąż na tym samym poziomie głośności. Jak szumiący szmer radiowego głośnika, co jest ustawiony pomiędzy kanałami. Choć czasami wydaje się, że pulsuje jakiś stukot w odmętach sennej maligny. Że coś się kolebie za ścianą. Za ścianami. Wszędzie… Ze włącza się i wyłącza jakaś maszyna w nikłej woni fabrycznych smarów.   Dotykam palcami podłogi. Gładzę jej powierzchnię, wyczuwając najmniejszą nierówność, okruch. Jakąś najmniejszą rzecz… Pełno tu tego. Lśnią rozsypane wokół opiłki żelaza. Lśnią wśród migoczących płomieni świec. Wśród drżących motyli na suficie i ścianach. Wśród zrywających się do lotu puszystych ciem… Czy ty mnie w ogóle słuchasz? Ach, znowu to pytanie rzucone w przestwór nicości. W nic… Idę ogrodem, którym szliśmy. Idziemy… To ja mówię ustami ojca. I mówię słowami ojca. I mówię to, co on mówi do matki, żony swojej… I mówię wszytko, co i on mówi tym mówieniem niewyraźnym i cichym. Takim jakim można mówić jedynie we śnie. Nasłuchuję odpowiedzi. Ciii… Nicość rozsadza czaszkę nawałą pulsującego szumu. Ciii…Wytężam zmysły… W żeliwnych rurach jęki i zgrzyty. Jakieś bulgotania. W rozgałęzieniach rur. W tej całej plątaninie hydraulicznego krwiobiegu jakieś przymilania i szepty. Czyje? Niczyje. To tylko żeliwne synapsy, aksony, włókna… Wszystko to nieskończone i wieczne… Żywe to? Martwe? Nie wiadomo co tu umarło. Wydaje się, że wszystko stało się już tylko symbolem. Niczym więcej.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-01-06)    
    • @aff @affkobiety puch marny- no cóż - pozdrawiam ślicznie i dziękuję z uśmiechem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Jacek_SuchowiczSą Poeci wrażliwi i są tacy jak łza....pomyślałam czytają odpowiedz jakkolwiek  po szkolnemu zbyt wybrzmiała teraz moja myśl.No i  Ładnie  tylko ''ja ten poeta''  co reaguje na Małpy.....i uczymy się choć różnie to wychodzi...potykając się o siebie.Czasami właśnie to dziecka słowo uświadamia nam że ''jak to tak; to na prawdę ma miejsce......i wtedy piszemy z dziecinną łatwością bawiąc się słowami.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @FaLcorN , ależ więziennictwo jest częścią naszej rzeczywistości i tak jest od dawien dawna. Tylko dlatego, że ja ten temat poruszyłem w kilku moich wierszach w dosyć delikatny sposób, to ty już zadajesz dramatyzujące pytanie zaczynające się od słów "jeżeli więzienie to nasza przyszłość..."? Ale widocznie taka twoja wrażliwość...
    • @yfgfd123 Nie płacz bo rzeki wyleją..
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...