Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Grażyno, bardzo Ci dziękuję za świetną interpretację i za pochwałę wiersza. jest uzasadniona przez Ciebie fachowo, więc bardzo dużo dla mnie znaczy. :-)
Pozdrawiam najserdeczniej.
Droga Oxywio, nie wiem, czy fachowo. Ja po prostu piszę, co czuję, bo to jest dla mnie ważne przy odbiorze wierszy. Jednak Toje słowa przyjmuję jako komplement.
Dziękuję.
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz prawo nie lubić tego stylu - o to nie mam pretensji. Ale wyrażenie "infantylne" jest zwyczajnie atakliwe i niegrzeczne. Nie czujesz tego, Dawid? Jeśli nie, to sam jesteś... no, niedojrzały pod pewnymi względami.
Odpozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Egzegeto, bardzo Ci dziękuję! Wiesz chyba, co myślę na temat pochwał spod Twojego pióra? - że są wartościowe jak cholera, bo jesteś wymagającym Czytelnikiem. Dlatego straszliwie i okrutnie cieszą mnie Twoje słowa. :-)))
Pozdrowieństwa!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Grażyno, bardzo Ci dziękuję za świetną interpretację i za pochwałę wiersza. jest uzasadniona przez Ciebie fachowo, więc bardzo dużo dla mnie znaczy. :-)
Pozdrawiam najserdeczniej.
Droga Oxywio, nie wiem, czy fachowo. Ja po prostu piszę, co czuję, bo to jest dla mnie ważne przy odbiorze wierszy. Jednak Toje słowa przyjmuję jako komplement.
Dziękuję.
:)
Jasne, że fachowo!
Wbrew temu, co się powszechnie w Polsce mówi, to żeby być dobrym fachowcem, trzeba czuć swój fach, swoją sferę działania i swoje tworzywo. Toteż jeśli piszesz, co czujesz czytając wiersz, i jeśli wychodzi to rzeczowo i przekonująco - to znaczy, że jesteś świetnym fachowcem od wierszy. :-)
I to ja Ci dziękuję.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz prawo nie lubić tego stylu - o to nie mam pretensji. Ale wyrażenie "infantylne" jest zwyczajnie atakliwe i niegrzeczne. Nie czujesz tego, Dawid? Jeśli nie, to sam jesteś... no, niedojrzały pod pewnymi względami.
Odpozdrawiam.

Nie, agresywny jest twój komentarz do mnie, czy ja twierdzę, że jesteś niedojrzała? Czy oceniłem rymy?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz prawo nie lubić tego stylu - o to nie mam pretensji. Ale wyrażenie "infantylne" jest zwyczajnie atakliwe i niegrzeczne. Nie czujesz tego, Dawid? Jeśli nie, to sam jesteś... no, niedojrzały pod pewnymi względami.
Odpozdrawiam.

Nie, agresywny jest twój komentarz do mnie, czy ja twierdzę, że jesteś niedojrzała? Czy oceniłem rymy?
"w tym stylu dla mnie dla mnie infantylne" - jak mam to czytać? Że jako dojrzałe? No chyba nie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ran, fajnie, że jesteś. :-)
Ale jak mam rozumieć Twój koment? Królestwo za konia... hmmm... Jeśli królestwo to X, a to, co jest za królestwo - to Y, znaczy, że koń i mój wiersz - to Y, a więc mój wiersz jest wart tyle, co koń... Jednak to taki koń, za którego ktoś daje całe królestwo! Czy tak? Czyli królestwo za mój wiersz - bardzo, bardzo Ci dziękuję!
(A gdzie to królestwo jest?). ;-)))
Pozdrówka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bolku, jesteś niezawodny! Bardzo Ci dziękuję za zrozumienie wiersza i za Twój wierszowany komentarz.
Pozdrowienia i wiecznej weny, przemiły Poeto! :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Berna! Jesteś nareszcie! A gdzie to się podziewasz tak długie miesiące?
Dziękuję Ci za pochwałę wierszyka. Ano krótszy niż zwykle. Ja piszę różne, czasami nawet haiku, a czasem to i dwuwiersz tylko... :-)
Pozdrówka serdeczne.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym   Przez moment mnie tutaj nie było, gdzieś koło 16 zrobiłem sobie przerwę, a tutaj proszę już 24, czyli północ.   Jak ten czas szybko leci.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        A z tym się zgodzę.     A ja bym powiedział, że zasłaniają tylko, bo zastąpić nie mogą.
    • @Kwiatuszek   O miłości starszych ludzi, która wciąż trwa.
    • @Berenika97    Emocje też pamiętam...

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           Dzięki Ci za odpowiedź. Miłego wieczoru.
    • @violetta   Miły Twój świat ja zwykle.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Radosnej zabawy i pozytywnych wrażeń.
    • Staram się przyzwyczaić.  Dlatego też każda ścieżka,  mojego porannego spaceru,  znajduję swą metę na cichym,  rozległym mnogością pomników,  skąpanym w zbawczym cieniu wierzb, ukołysanym martwotą nieskończonej żałoby, zasłuchanym w świergocie ptaków. Starym i zaniedbanym cmentarzu. Tutaj dusze już od bramy,  wołają za mną wesoło. Zapraszają,  bym choć przystanął lub przysiadł z nimi  na skorodowanych przymogilnych ławeczkach. Bym podzielił się z nimi chlebem i napitkiem. Pobłogosławił im w ziemskiej nadal niewoli. A upiory skrwawione do stóp, posoką często nie swoją  a złapanych podstępnie ofiar. Rzucają mi spojrzenia nienawistne  ale i trwożne. Rozmywają się w jutrzni budzącej,  ich węglami z piekła samego,  malowane postaci. Demony spętane, modlitwami.  Krzyczą lub śmieją się opętańczo. Z bezdni czarnych czeluści.  Spękanych ścian grobowców.      Idę na sam koniec nekropolii. Pod mur ceglanym wężykiem, okalający tę oazę wiecznego spoczynku. Srebrna furta w jego środku. Przez, którą umarli już przejść nie mogą. Mi jest jeszcze to niestety dane. Furtka skrzypi nie naoliwionymi zawiasami. Czy to Ty Aniele Śmierci  po moją lichą duszę kroczysz?  Umrzesz w swoim czasie. Dziś innego szczęśliwca  ku zaświatom prowadzę. I dołączył do sunącego brukiem,  długiego konduktu. Wszedł pomiędzy księdza dzierżącego jesionowy krzyż a głowę sosnowej trumny. Stanęli nad wykopaną świeżo mogiłą. Kapłan - Śmierć  i wyznawcy sparaliżowani strachem - żałobnicy.     A ja wracam ku temu po co przybyłem. Szukam pośród traw strzelistych  i skupisk dorodnych pokrzyw.  Miejsca spoczynku na swój rychły zgon. Wreszcie, pod konarem prawie wiekowego klonu, natknąłem się widać nie przypadkiem na jegomościa zrazu przedziwnego. Wyczułem, że nie z żywym wejdę w dyskurs. I był on najpewniej tutejszym upiorem. Był w moim wieku. Wąs miał jasny i strzelisty. Policzki zaróżowione delikatnie lecz zapadłe. A oczy czarne prawie.  Wyrażające dozgonny smutek i rozpacz. Czoło wysokie a na jego czubku, zaczesane starannie słomkowej barwy, gęste włosy. Koszulę miał białą i o bogatym kroju. Szerokie miała rękawy  i guzy przeszyte grubą nicią. Spodnie od garnituru czarne i pas w nich zapięty na metalową półokrągłą klamrę. Brogsy o nosku wąskim,  wypolerowane na wysoki glanc  i z okazałym przeszytym ażurem. Nie młodzieniec już ale widać że co najmniej dobrze jeśli nawet nie szlachetnie urodzony.     Czym jednak raziła w oczy jego postać? Tym, że w miejscu serca  znajdowała się dziura po kuli, która nadal jątrzyła się widać i  upuszczała z siebie ciemną krew. Pan się nie martwi, nie boli mnie już. Rzucił żartobliwie,  widząc gdzie wzrok mój uciekł. Najpewniej rozumuję, że szuka Pan dogodnej dla swej wygody kwatery. Jak mniemam  tamte okazałe i bogate w detale  i zdobienia grobowce nie wchodzą w grę? Doskonale, dodał po chwili pauzy. Dotarł Pan aż tutaj, do samego końca. Witam więc w kwaterze samobójców!     Jak może Pan sam jasno stwierdzić, nam ostatnich honorów poskąpiono.  Nie ma tu nawet lichych krzyży czy płyt o takich wygodach nie mówiąc, znów spojrzał wymownie ku okazałej reszcie nekropolii. Lecz jest tu spokojnie, cicho i nikt oprócz dzikich lisów czy z rzadka, bezdomnych psów tutaj nie zagląda. Nawet oni, wskazał na dusze, które przyglądały się tej rozmowie z bezpiecznego dystansu - nie zaglądają tu nigdy.  Boją się klątwy tego miejsca.  A my przecież jesteśmy może bardziej nawet ludzcy niż oni.  A raczej byliśmy.  Jednak my odeszliśmy bez rozgrzeszenia swego występku.  Ale jakże było to dalej ciągnąć?  Sam Pan zresztą to najlepiej wie i czuję.  Inaczej by tu Pana nie było.     W każdym razie. Pan pamięta te słowa.  Kiedy przyjdzie ten dzień. Pan dobrze wie jaki. Może Pan tu przyjść  o każdej porze dnia i nocy. Niech się Pan nie martwi  ja już nie muszę sypiać jak onegdaj. Przyjdzie Pan tu i zrobi to co zamierza. Niech Pan będzie spokojny,  jestem dżentelmenem i nie będę wścibsko podglądał ani złośliwie komentował.  Wspieram Pana gorąco  bo i ja jak Pan widzi mam to już za sobą.     A później gdy już się to dokona, legnie Pan tu, kto wie, może i dokładnie  w miejscu mej mogiły. Niech się Pan nie martwi,  nie będę zły ani urażony. A potem zgnije Pan  i zapadnie z czasem w mokrą ziemię. Kto wie, może trafi Pan do mnie. Będziemy spoczywać razem. O ile nie będą przeszkadzały Panu  moje prochy. Tymczasem, daję już Panu spokój  i czas do namysłu.  Moje uszanowanie.   Nie widziałem go już nigdy później. Nawet w dniu gdy przybyłem pod ceglany mur i rozłożysty, stary klon by zrobić to  co musiałem wreszcie zrobić.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...