Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zaprawdę powiadam ci: nie, wcale nie, ale wiem, że tobie też nie. To nie jest poezja, tylko blubry starego zacietrzewieńca.
Czy to jest czy nie jest poezja (a choćby to były i same blubry, nawet starego zacietrzewieńca), jest to sto razy wartościowsze od tego, co Ty sam stworzyłeś i kiedykolwiek stworzysz. A wiesz dlaczego, bo (po najważniejsze) ja się wywyższam (rozliczam) pokonywaniem własnych nieznajomości, słabości, ułomności, przywar, win i grzechów. A nie poluję, w gruncie rzeczy na czarownice, jak właśnie Ty to robisz z zajadłością najprzykładniejszych inkwizytorów. Pozdrawiam

Tyle lat masz Panie, a zachowujesz się i oburzasz jak zwykły szczyl. Twoje wróżby być może i są wartościowe dla kogoś, bo napisane rzecz jasna nieskładnie aż smutno, tak więc dla miłośników twojego talentu jesteś konsekwentny w wyłuszczaniu własnych atrybutów pisarskich; ale daj sobie na wstrzymanie Panie, bo mnie to nic nie obchodzi co sobie zaferujesz osobiście, i co mi wypowiesz ad persona w ramach mojego stwierdzenia, że dla mnie to poezja nie jest, tylko blubry zwykłego zacietrzewieńca do kwadratu. Mnie wartości własnej taki uparciuch nie nauczy, i nic mi mądrego nie powie, bo najpierw to on by musiał się zdystansować nieco, a później jeszcze do tego nauczyć się składnie pisać; bo bazgrolić i mniemać iż takowe bazgrolenie jest zaczynem oryginalności, to tylko, Panie, niemożebnie zacietrzewiony pismak mniema, Panie.

Ja tu prowadzić żadnej emocjonalnej dyskusji nie mam zamiaru, ale skoro nie mogę wyrazić swojego zdania, bo zaraz jestem piętnowany i zwymyślany, ponieważ poprawność polityczna nakazuję inny rodzaj podniety; to ja akurat odpowiem na takie gargantuiczne brednie, mimo iż napisane są w stylu iście przezabawnym, doprawdy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




ale popatrz moja wersja powstała w 5 sekund pewnie tyle co ten tekst
więc następnym razem może coś się zmieni i zobaczę coś ciekawego, bo w tym wykonaniu to jest słabiutkie
takie moje subiektywne odczucie
pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czy to jest czy nie jest poezja (a choćby to były i same blubry, nawet starego zacietrzewieńca), jest to sto razy wartościowsze od tego, co Ty sam stworzyłeś i kiedykolwiek stworzysz. A wiesz dlaczego, bo (po najważniejsze) ja się wywyższam (rozliczam) pokonywaniem własnych nieznajomości, słabości, ułomności, przywar, win i grzechów. A nie poluję, w gruncie rzeczy na czarownice, jak właśnie Ty to robisz z zajadłością najprzykładniejszych inkwizytorów. Pozdrawiam

Tyle lat masz Panie, a zachowujesz się i oburzasz jak zwykły szczyl. Twoje wróżby być może i są wartościowe dla kogoś, bo napisane rzecz jasna nieskładnie aż smutno, tak więc dla miłośników twojego talentu jesteś konsekwentny w wyłuszczaniu własnych atrybutów pisarskich; ale daj sobie na wstrzymanie Panie, bo mnie to nic nie obchodzi co sobie zaferujesz osobiście, i co mi wypowiesz ad persona w ramach mojego stwierdzenia, że dla mnie to poezja nie jest, tylko blubry zwykłego zacietrzewieńca do kwadratu. Mnie wartości własnej taki uparciuch nie nauczy, i nic mi mądrego nie powie, bo najpierw to on by musiał się zdystansować nieco, a później jeszcze do tego nauczyć się składnie pisać; bo bazgrolić i mniemać iż takowe bazgrolenie jest zaczynem oryginalności, to tylko, Panie, niemożebnie zacietrzewiony pismak mniema, Panie.

Ja tu prowadzić żadnej emocjonalnej dyskusji nie mam zamiaru, ale skoro nie mogę wyrazić swojego zdania, bo zaraz jestem piętnowany i zwymyślany, ponieważ poprawność polityczna nakazuję inny rodzaj podniety; to ja akurat odpowiem na takie gargantuiczne brednie, mimo iż napisane są w stylu iście przezabawnym, doprawdy.
Odpowiem Ci tylko tyle, to, co Ty uważasz za moją słabość i nieudolność (głównie mój styl), jest moją siłą i zaletą. I wcale nie musisz mi wierzyć. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




ale popatrz moja wersja powstała w 5 sekund pewnie tyle co ten tekst
więc następnym razem może coś się zmieni i zobaczę coś ciekawego, bo w tym wykonaniu to jest słabiutkie
takie moje subiektywne odczucie
pozdr
Nie tworzę na wyścigi i nie wszystko w twórczości mnie bawi. Twoje zdanie (i nie tylko Twoje) jeszcze niczego nie przesądza, chyba, że dla Ciebie samego (no i może jeszcze zawsze dla kogoś). A przynajmniej ja sam nie bawię się w ograniczanie tego, co jest nieograniczone. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tyle lat masz Panie, a zachowujesz się i oburzasz jak zwykły szczyl. Twoje wróżby być może i są wartościowe dla kogoś, bo napisane rzecz jasna nieskładnie aż smutno, tak więc dla miłośników twojego talentu jesteś konsekwentny w wyłuszczaniu własnych atrybutów pisarskich; ale daj sobie na wstrzymanie Panie, bo mnie to nic nie obchodzi co sobie zaferujesz osobiście, i co mi wypowiesz ad persona w ramach mojego stwierdzenia, że dla mnie to poezja nie jest, tylko blubry zwykłego zacietrzewieńca do kwadratu. Mnie wartości własnej taki uparciuch nie nauczy, i nic mi mądrego nie powie, bo najpierw to on by musiał się zdystansować nieco, a później jeszcze do tego nauczyć się składnie pisać; bo bazgrolić i mniemać iż takowe bazgrolenie jest zaczynem oryginalności, to tylko, Panie, niemożebnie zacietrzewiony pismak mniema, Panie.

Ja tu prowadzić żadnej emocjonalnej dyskusji nie mam zamiaru, ale skoro nie mogę wyrazić swojego zdania, bo zaraz jestem piętnowany i zwymyślany, ponieważ poprawność polityczna nakazuję inny rodzaj podniety; to ja akurat odpowiem na takie gargantuiczne brednie, mimo iż napisane są w stylu iście przezabawnym, doprawdy.
Odpowiem Ci tylko tyle, to, co Ty uważasz za moją słabość i nieudolność (głównie mój styl), jest moją siłą i zaletą. I wcale nie musisz mi wierzyć. Pozdrawiam

No wiem że nie muszę, i przecież nie wierzę, a nawet uważam, że to bzdura. Nie odbieraj mi prawa do oceny.
Opublikowano

Wiem czym się różni
moje życie
od życia którym żyłem.
Teraz nie mam
niczego na rozkurz –
tylko to co wezmę
ze sobą do grobu.
Co po mnie
na szczęście (żeby tylko)
nie pokryje nawet
kosztów mojego pogrzebu.

ja bym tak sobie bez tych kilku słów... żeby nie powtarzać...
ale tak, czy siak życiowo i nawet na czasie - ostatni tydzień był jak jedno pożegnanie (odeszsły dwie znajone twarze)
myślałam... nie mam nawet na pokrycie kosztów... więc nie umieram...

WiJa, żyjmy :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tych kilka słów więcej, czy mniej, to są może i detale (które zasadniczo nie zmieniają wymowy wiersza); ale jeżeli więcej ich, tzn. że bardziej to jest wiersz w moim stylu, a jeżeli mniej, to może i bardziej jest przystępny, tylko że wtedy dla mnie (przynajmniej dla mnie) jest pozbawiony mojego charakteru, mojej specyfiki, moich manier. Pewnie więc te moje przywary i naleciałości denerwują wiele osób, jeżeli wręcz nie wkurwiają. Ale bez nich w wierszu nie jestem w pełni, a przynajmniej w miarę sobą, tylko jakiś taki ogołocony, zunifikowany (wypośrodkowany), kiedy człowiek jest tylko człowiekiem i każdy ma swoje wady i zalety, które świadczą o nim, czyli odsłaniają człowieka, że tak powiem, do szpiku kości nawet.
Ale dwa ostatnie wersy Twojego komentarza, to dla mnie kapitalne, a nawet rewelacyjne podsumowanie mojego wiersza, ale przede wszystkim życia naszego, jakoż w ogóle życia ludzkiego. Bo po prostu (jakby nie było) trzeba żyć (najlepiej czymś), póki się żyje. Pozdrawiam
Opublikowano

islamic
Gdzieżbym śmiał. Nie odbieram Ci niczego. W ogóle nie odbieram niczego nikomu (przynajmniej już /nauczony życiem/). W końcu każdy ma (oprócz jednego prawa dla wszystkich) swoje prawa i preferencje. I to jest piękne. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zaskoczyłeś mnie niesłychanie. Zgadzam się. Ale wracając do twojego jednego z pierwszych komentarzy: nie, nie ulżyło mi - powiedziałem jedynie, co o tym wszystkim uważam. Pozdro.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Możesz być pewna, że nigdy tego (i tym podobnych przywar i naleciałości) nie zrobię, że więc zawsze będę pisał po swojemu i tylko po swojemu, choćby to nikomu nie odpowiadało… Ale mnie wyraża bez ogródek i bez pięknoduchostwa. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tych kilka słów więcej, czy mniej, to są może i detale (które zasadniczo nie zmieniają wymowy wiersza); ale jeżeli więcej ich, tzn. że bardziej to jest wiersz w moim stylu, a jeżeli mniej, to może i bardziej jest przystępny, tylko że wtedy dla mnie (przynajmniej dla mnie) jest pozbawiony mojego charakteru, mojej specyfiki, moich manier. Pewnie więc te moje przywary i naleciałości denerwują wiele osób, jeżeli wręcz nie wkurwiają. Ale bez nich w wierszu nie jestem w pełni, a przynajmniej w miarę sobą, tylko jakiś taki ogołocony, zunifikowany (wypośrodkowany), kiedy człowiek jest tylko człowiekiem i każdy ma swoje wady i zalety, które świadczą o nim, czyli odsłaniają człowieka, że tak powiem, do szpiku kości nawet.
Ale dwa ostatnie wersy Twojego komentarza, to dla mnie kapitalne, a nawet rewelacyjne podsumowanie mojego wiersza, ale przede wszystkim życia naszego, jakoż w ogóle życia ludzkiego. Bo po prostu (jakby nie było) trzeba żyć (najlepiej czymś), póki się żyje. Pozdrawiam
tak, tak dla mnie te dwa ostatnie wersy są nagą prawdą,
cztery pogrzeby w tak krótkim czasie dały do myślenia i zadałam sobie pytanie "kiedy ja" a potem się okazało, że koszty pochówku nie mieszczą się w zusowskiej kwocie (stypa to już inna beczka) więc żyjmy...
pasuje do Twojego wiersza jak ulał... a jak pisałam wyżej "życiowo i nawet na czasie" sama prawda, mnie tylko zastanawia jak na to wpadłeś, bo chciałam coś o tym napisać, ale się nie kleiło i dałam sobie spokój... "odwaliłeś za mnie" kawał dobrej roboty :)

serdecznie i melancholijnie - Jola.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




tak zgadzam sie, ale z drugiej strony jak zapraszasz kogos na obiad, a ta osoba sugeruje ci ze niestety schabowy byl spalony ziemniaki niedogotowane i przesolone, to co wtedy robisz???

nastepny obiad jeszcze bardziej przypalasz schabowego i przesalasz ziemniaki bo taki masz styl gotowania????
nie rozumiem tego , nikt nie mowi zebys nie gotowal, tylko jak juz to robisz niech to bedzie smakowite
pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




tak zgadzam sie, ale z drugiej strony jak zapraszasz kogos na obiad, a ta osoba sugeruje ci ze niestety schabowy byl spalony ziemniaki niedogotowane i przesolone, to co wtedy robisz???

nastepny obiad jeszcze bardziej przypalasz schabowego i przesalasz ziemniaki bo taki masz styl gotowania????
nie rozumiem tego , nikt nie mowi zebys nie gotowal, tylko jak juz to robisz niech to bedzie smakowite
pozdr
Nadajemy na innych falach, nie bardzo więc się rozumiemy, a właściwie słyszymy. Moja kuchnia wcale nie jest przypalona (przynajmniej dla mnie i dla pewnego środowiska w którym żyję), tylko jest cholernie regionalna, a nawet diametralnie odmienna od wszystkich innych (i największych i najmniejszych). Już kiedyś pisałem, że nawet posługuję się pewnym robotniczo-knajackim slangiem. I więc tylko takim posiłkiem mogę poczęstować każdego, ale też nikt nie musi niczego ode mnie (tak czy inaczej takiego specyficznego) kosztować. Zresztą, na co innego mnie nie stać, ani mam (przekonywujący) powód zmieniać swoją kuchnię, i to nawet jeżeli niektórzy uważają że jest niesmaczna, czy wręcz przypalona, czy przesolona; kiedyż ja po prostu tak (doprawione żarcie) jadam (jakoż się więc wyrażam) i już. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tych kilka słów więcej, czy mniej, to są może i detale (które zasadniczo nie zmieniają wymowy wiersza); ale jeżeli więcej ich, tzn. że bardziej to jest wiersz w moim stylu, a jeżeli mniej, to może i bardziej jest przystępny, tylko że wtedy dla mnie (przynajmniej dla mnie) jest pozbawiony mojego charakteru, mojej specyfiki, moich manier. Pewnie więc te moje przywary i naleciałości denerwują wiele osób, jeżeli wręcz nie wkurwiają. Ale bez nich w wierszu nie jestem w pełni, a przynajmniej w miarę sobą, tylko jakiś taki ogołocony, zunifikowany (wypośrodkowany), kiedy człowiek jest tylko człowiekiem i każdy ma swoje wady i zalety, które świadczą o nim, czyli odsłaniają człowieka, że tak powiem, do szpiku kości nawet.
Ale dwa ostatnie wersy Twojego komentarza, to dla mnie kapitalne, a nawet rewelacyjne podsumowanie mojego wiersza, ale przede wszystkim życia naszego, jakoż w ogóle życia ludzkiego. Bo po prostu (jakby nie było) trzeba żyć (najlepiej czymś), póki się żyje. Pozdrawiam
tak, tak dla mnie te dwa ostatnie wersy są nagą prawdą,
cztery pogrzeby w tak krótkim czasie dały do myślenia i zadałam sobie pytanie "kiedy ja" a potem się okazało, że koszty pochówku nie mieszczą się w zusowskiej kwocie (stypa to już inna beczka) więc żyjmy...
pasuje do Twojego wiersza jak ulał... a jak pisałam wyżej "życiowo i nawet na czasie" sama prawda, mnie tylko zastanawia jak na to wpadłeś, bo chciałam coś o tym napisać, ale się nie kleiło i dałam sobie spokój... "odwaliłeś za mnie" kawał dobrej roboty :)

serdecznie i melancholijnie - Jola.
Na nic bez przyczyny nikt nie wpada, tylko że bardziej już coś samo się przyplątuje do człowieka, pewnie jak choroba jakaś (niby nie wiadomo skąd i dlaczego). Po prostu takie jest życie, czyli naga rzeczywistość. I wtedy nie trzeba sobie wyobrażać niestworzonych rzeczy (zarazem sięgając kresu i bezkresu). Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Gwiazdy, astrologia i przeznaczenie - coś w tym jest! :))))))
    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...