Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ci którzy dzisiaj robią to samo
co robili (czy nie tak bardzo złego)
może i czują się bezkarni
ale też są bezkarni
i to bardziej niż ci -
ich potencjalne ofiary - są bezpieczni
i mogą wreszcie nie czuć się źle

a co dopiero żeby dobrze -
niedoczekanie dobrych -
już prędzej otwartych na zmiany
czyli po pierwsze na gorsze

co i tak (ani ta wiedza ani to poczucie)
ich - tych którzy są zagrożeni
wcale nie uchroni
w końcu przed tymi którzy dzisiaj
to samo robią co robili
acz nie do końca to robią
z tymi samymi nimi - nami ofiarami

przecież preferencje są zmienne
i czasy te nie zawsze tymi czasami -
chociaż wszystkie czasy
dla chcących są dobrymi czasami

  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Owszem, ten mój wiersz, przecież z tą moją składnią jest trudny (przynajmniej dla niektórych czytelników), ale to, co Ty robisz, to jest manipulacja. Zresztą nie pierwsza Twoja, i jak się domyślam nie ostatnia. Że się odniosę do tego tylko i na tym zakończę. Ty wyśmiewasz taki np. zestaw słów (który to zresztą sam zestawiłeś): „Ci co może i ale też…”; zestaw, który sam w sobie nic więc(ej) nie znaczy i nie może znaczyć, poza tymże jest wyliczanką pewnych słów, a nawet specyficznym gwałtem na tekście, na takim to tekście, który coś, a nawet dużo znaczy:

ci którzy dzisiaj robią to samo
co robili (czy nie tak bardzo złego)
może i czują się bezkarni
ale też są bezkarni

A jeśli Ty sam jeszcze nie potrafisz zrozumieć powyższego (całego) tekstu, to wybacz, ale to już nie moja wina, bo przecież średnio, a nawet dostatecznie pojętny człowiek dobrze wie o co w tym wszystkim chodzi. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zasadniczo wiersz jest taki, jakie kto ma pojecie o pewnych (w tym wypadku niewygodnych dla niektórych osób) sprawach. Dzięki za wgląd, zwłaszcza z tym totalnym odlotem. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No tak, tylko że chociaż rozróżniam manipulację twórczą od destrukcyjnej. A jak wiadomo, nie można dobrze dwóm panom służyć. Pozdrawiam
Opublikowano

Ciekawy wiersz. Tekst może być odebrany w różnych kontekstach i tych "bliższych" i "dalszych".
Co do manipulacji - od wieków rywalizują ze sobą dwie teorie - Brookfielda i Freemana czyli
co było pierwsze jajko czy kura?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Powiem szczerze, jestem zaskoczony trafnością słów o tym wiersz i o temu podobnych znaczeniach. Co nie znaczy, że nie spodziewałem się pozytywnego odbioru tego szalenie trudnego wiersza. W każdym razie inspiracją do napisania wiersza była (i jest) bezkarność (nietykalność) pewnych ludzi, a zasadniczo grup, czy funkcji (do specjalnych poruczeń), które działały i działają na łasce rządu i polityków, a zwłaszcza polityków nigdy nie zatapialnych, chociażby nie wiem jak skompromitowanych. Widać, że w Polsce panuje specyficzna sprawiedliwość, rozlicza się tylko tych, który nie są w układzie, a zasadniczo to ci, którzy najwięcej mają na sumieniu, rozliczają tych, którzy są mniej winni. No ale czy to tak trudno znaleźć kozła ofiarnego za swoje (w gruncie rzeczy) nieudacznictwo, jeśli się ma szerokie poparcie tych, którzy na to przymykają oczy; a przymykają oczy bo sami liczą na intratny kąsek, od tych przecież którzy rządzą i dzielą. I tak właśnie jest, czy to się komuś podoba czy nie. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bądźże poważnym facetem i nie rozdrabniaj się na małostkowość i trywialność. Bo co do wiersza to od razu mówię, że jest jednym z najtrudniejszych moich tekstów, a więc tym bardziej wiele mu brakuje do doskonałości, a zwłaszcza do idiotyzmu doskonałości. A jeśli sam wiersz nie przemawia do Ciebie, to przeczytaj sobie mój powyższy komentarz, to może chociaż wtedy coś zrozumiesz z wiersza. Pozdrawiam.
Opublikowano

Witam.
Od początku (nieważne czego) , ale nie podoba mi się ta kastracyjna polityka eliminacji za wszelką cenę wszystkiego , co w pewien sposób jest nowatorskie , a za takie uważam przedstawienie powyższego tematu , czego gratuluję twórcy.Zwalczanie się pewnych obozów na niniejszym portalu daje się we znaki zapewne większości i zapewne rację mają ci którzy potrafią tę walkę przemilczeć , niestety szybki ozorek nie zawsze pozwala mi zachowywać się równie godnie.
Przepraszam autora ,za odbieganie od tematu.
Nie lubię ingerencji w tekst polegającej na tym iż - tak ma być , ja wiem lepiej.
Dlatego pozwalam sobie tylko na małą sugestię: czy dopowiedzenia w nawiasach są koniecznością? Sądzę ,że zakończenie utworu na wersie:" i czasy te nie zawsze tymi" ma także ostateczny wydźwięk i nie szturcha tymi powtarzającymi się "czasami".Dziękuję za uwagę i pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja nie przeczę, że tak, jak inni to widzą, nie byłoby lepiej (z tym wierszem). Bo pewnie mój styl, czym by nie był, jest również (jeżeli nie pewnym, to jakimś) moim ograniczeniem. I wiem, że tylko krowy nie zmieniają, powiedzmy, że jakichś reguł, ale jakże trudno (tak trudno, że czasami żałuję, że człowiek nie jest wężem) człowiekowi (zwłaszcza samemu /sobie/) zmieniać skórę. No i na koniec muszę powiedzieć, że są rzeczy tak bardzo zależnie ode mnie, że aż niezależnie ode mnie samego, tzn. że aż się samemu nie ma wpływu na nie (na to, co się ze sobą samym /dzięki sobie i innym/ dzieje). Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pseudoewangeliczny gnieciuch słowny
Jak wyraźnie widać (po Twoich słowach), chociażbyś miała sto, a nawet tysiąc lat, nigdy nie dorośniesz do tego wiersza. A choćby i dlatego, że Twoja orientacja (znajomość rzeczy) kończy się na guziku z pętelką, i jak widać ze wszech miar (przynajmniej jak na razie) zadawala Cię to, a nawet tym się upajasz. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pseudoewangeliczny gnieciuch słowny
Jak wyraźnie widać (po Twoich słowach), chociażbyś miała sto, a nawet tysiąc lat, nigdy nie dorośniesz do tego wiersza. A choćby i dlatego, że Twoja orientacja (znajomość rzeczy) kończy się na guziku z pętelką, i jak widać ze wszech miar (przynajmniej jak na razie) zadawala Cię to, a nawet tym się upajasz. Pozdrawiam.
amen
;)

ps. "a przynajmniej jak na razie" tu sie zwija
;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale to (nawet jeżeli jest GNIOTEM) nie daje Ci świętego spokoju i nie możesz się biedaku (uzależniony od swojej twórczej niemocy) z tym czymś pogodzić. Zresztą nie Ty jeden, bo właśnie Ty i kilku innych komentatorów (krytykantów) też tworzycie, oczywiście, że w kilku odmianach jeden i ten sam (krytykancki) GNIOT. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No właśnie, krótko i zwięźle (do rzeczy więc) powiedziane. I to trzeba mieć przede wszystkim na uwadze (wypowiadając się). Tym bardziej, że ludzie (na przekór chyba sobie) najchętniej wypowiadają się o tym, na czym się nie znają. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 dziękuję  @Manek u mnie to często się zdarza  dzięki @Nata_Kruk zatem miło mi@Berenika97 wnikliwa analiza nic dodać nic ująć  @MIROSŁAW C. A zrobiłem to niechcący  @Jacek_Suchowicz dzięki miło że się zgadzasz   Pozdrawiam   
    • W pewnym mieście, o nieznanej dacie (koty nie używają kalendarza), odbyły się kocie wybory. Od wczesnych godzin porannych, jak tylko wzeszło słońce, aż do zmroku, każdy koci wyborca mógł oddać głos (a w zasadzie mysz) na swojego kandydata. Było czterech śmiałków ubiegających się o stanowisko przywódcy: Mruczek (KG - Koty Górą), Filemon (WŻdK - Wszystkie Życia dla Kotów), Pimpuś (KW - Kocie Wyzwolenie) i Kłębuszek (Bezpartyjny). U kotów wybory nie są tak proste jak u ludzi i nie każdy, mimo najszczerszych chęci, jest w stanie głosować. Wszystko zależy od szczęścia i łowności danego wyborcy. Za urny służą wykopane w piachu dołki, do których wkłada się myszy(głosy) - po jednym dla każdego kandydata. Kot z największą ilością tych stworzonek w dołku wygrywa. Dlatego wszystkie koty żyjące na wolności i które obchodzi to, kto będzie nimi rządził, starają się jak mogą podczas polowania. Jeden kot może oddać jedną mysz. Wyjątkiem są koty domowe, które mogą oddać mysz za pośrednictwem swojego pełnomocnika, o ile taki będzie w stanie coś upolować dla siebie i kota, który mieszka w ludzkim domu. U kotów panuje demokracja, każdy członek społeczności ma prawo decydować, kto jego zdaniem powinien objąć rolę kociego przywódcy w danym mieście (na okres dwóch z dziewięciu kocich istnień). Istnieje też prezydent (jeden na każde państwo), jak i burmistrzowie, wójtowie. Jednak mają oni własne nazwy, których nie byłem w stanie poznać, jak i tego, kto i gdzie sprawuje dany urząd. Miałem za to okazję śledzić te konkretne wybory, które relacjonuję. Kocia komisja wyborcza sprawnie policzyła myszy. Wyniki wyborów były następujące: Mruczek - 63 myszy Filemon - 313 myszy Pimpuś - 77 myszy Kłębuszek - 40 myszy W pierwszej turze wygrał Filemon, ze znaczną przewagą. Gratuluję zwycięzcy! Frekwencja wynosiła tylko 7%. Dużej części wyborców nie udało się upolować myszy, a większość kotów - jak to koty - miały sprawę gdzieś. Następnego dnia ludzie w mieście zauważyli stosy myszy, kocia komisja nie dopełniła swojego obowiązku zasypania urn. Mieszkańcy w panice, odpowiednie służby zadziałały - a to były tylko kocie wybory.
    • Jak wieść wcale nie gminna niesie był sobie dzięcioł w pewnym lesie który nie tylko wciąż stukał w drzewa lecz także udawał jak ładnie śpiewa Jak słowik albo choćby skowronek przemalował też dziób oraz ogonek i rozległy się liczne chóry ptasie dokoła tyle że w wykonaniu samego dzięcioła Kos i szczygieł spytały czy może guza szuka zamiast kogoś udawać w drzewa niech stuka nie zabrakło głosu kosa a nawet dzwońca trzeba to załatwić raz i do samego końca Cóż z tego że dzięcioł się nazywa? jeżeli pod inne ptaki się podszywa zaś słowik i mazurek na to dodają: bo dzięcioły przecież nie śpiewają Co dnia wyśpiewuje te nieswoje trele aż sowa mruknęła że tego już za wiele trzeba postawić ultimatum i zawczasu ------------------------------------------- dzięcioł nie posłuchał i wyleciał … z lasu
    • motyl u drzwi lato rozłożyło skrzydła wyjęłaś czerwoną pomadkę usta milczały
    • Liście wolno spadają już z drzew niedługo znów w ponurej nagości pozdrowi mnie krzew na dworze już milknie ptaków radosny śpiew wszystko utonie w mglistej białości już tak nie pachnie w ogrodzie bez słońce się schowało za chmurami żegnam lato kiedy od nowa czas powrotów i pożegnań nadchodzi w dłoni trzymam chusteczkę mokrą od deszczu albo od łez i tomik z pięknymi wierszami jeszcze Charon nie czeka w łodzi wszystko jak co roku się powtarza tylko nie będzie razem już tu nas nawet na chwilę i na troszeczkę choć serce jeszcze bije i krąży krew
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...