Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

głupio o mądrości


JacekSojan

Rekomendowane odpowiedzi

granica naszego ciała
kończy się tam
gdzie kończy się kosmos

jak twierdzili stoicy
wszystkie prawa kosmosu
swoje odbicie znajdują w mędrcu

(stoicy to istoty z kosmosu
gdyż na widok pustego dzbana
nie pisali zażaleń ani próśb do Najwyższego
nie tworzyli dramatów
rozchodzili się
by nazajutrz spotkać się ponownie)

podobno wystarczy wgapiać się
w rozgwieżdżone niebo
(no - kontemplować)
a już odczuwa się głębokie przekonanie
o porządku i racjonalności wszechrzeczy

jeśli tak
to pies i jego przodek wilk
są na pewno mędrcami
choć niekoniecznie uczonymi
bo uczony ma jednak problem z uzgadnianiem życia
z własną doktryną

ale przecież
życie poety dokładnie realizuje
i jest świadectwem jego prawdy
znajdując ją przy stole
przy szklanicy wina

kosmos jaki się wyłania
budzi jego psią naturę
czyli wierność samemu sobie
a wycie do księżyca
tak szlachetnie wybrzmiewa
że słuchający
nazywają to pobożnie
wierszem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochany Cezary S.;
widzę Cię przez szklenicę, nieco z poświatą (zachodu?wschodu? - ktoż to wie?) - pewnie masz jak zawsze rację, moja meta przy stole a fizyka w nogach a szkoda że nie w głowie -
myślę o swojej przyszłości z troską - jeśli nie zostanę Cynikiem - pewnie zostanę stowarzyszony...w AA!
:)!
PS.; a to oznacza, że poeta zostanie poetą z tą samą kobietą - Sztuką!
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mędrzec - stoik i wilk - poeta...
Bliżej chyba wersom do realizmu magicznego, czy wręcz baśni :)
Kłopot z poetą polega na tym, że w przeciwieństwie do wilka, który wyje zawsze, czysto i ze względów towarzyskich, poeta wilkiem jedynie bywa (pragnie być), a z realizacją i świadectwem prawdy, wiernością samemu sobie, szlachetnym brzmieniem i "pobożną" publicznością, ma stały i nierozwiązywalny problem...
Chcę wierzyć pięknej puencie (jak dziecko !), nawet jeśli to przejaw naiwnej "głupoty". Nie muszę wiedzieć, co kryje się pod rozgwieżdżonym niebem, ważne, że ono w ogóle jest i wyjmuje mi z gardła pieśń...
Swietne.
:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku (Konarski);
dla Twoich komentarzy warto trwać na orgu - poniekąd autor zaczyna widzieć siebie dopiero w Twojej interpretacji (był tu taki - Bogdan Zdanowicz - który potrafił podobnie);
widzę konkurencję w pracy hermeneutyka - to dopiero frajda!
dziękuję za pochylenie -
stawiasz poetę przed nie lada dylematem, bo odpowiedzialnością za własne słowo -
dlatego jesteś Niezbędny!
pozdrawiam
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Otóż Panie Sojan, nie mogę nawet pobożnie tego nazwać wierszem, bo to kawałek prozy i tutaj uwaga! Mam dobre wiadomości, bo nie zawsze wpadam, jak pies do kuchni. W Pana prozie dopatrzyłem się urody. Jak wykazują badania mitochondrialne psiego DNA, wilk rzeczywiście był przodkiem psa. Piszę to, bo spodobało mi się przejście od psa do poety - wilka. Dzisiaj już nikt nie bada dna poety, bo czasami poezja wypada sama przez swoje dno. Ładnie to Panu wyszło, a i puentą można się napaść do woli, bo jest niezwykle mocnym punktem całości akcji. Chciałbym Panu przyłożyć gdzieś jakiegoś buchana, ale nie mogę, bo muszę być zgodny ze swoim sumieniem. Rzadko mnie Pan potrafi ugościć, jak dzisiaj. Ale upieram się przy prozie poetyckiej. Hm, dzisiaj naprawdę nic do Pana nie mam i nie mogę tego zrozumieć, jak to się mogło stać... Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Niegłupio o mądrości, co muszę z zaskoczeniem przyznać, bo na wiersze Sojana reaguję, jak szarżujący na hipopotama nosorożec. Jednak prozą jakoś daje się to przełknąć a i brzuch nie boli. Nie będę dzisiaj pił smekty. Przeczytam to na noc jeszcze raz. Pozdrowienia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Człowiek rodzi się głupi i taki umiera,
ale są głu psi i głupsiejsi ;))
Można zwariować i wyć do księżyca
kiedy granica naszego ciała
kończy się tam
gdzie kończy się kosmos


ale gdy spotkają się dwa kosmosy wierne samym sobie i nie popadną w
konflikt interesów, to wtedy można już zawyć z radości :))

Pozdrowienia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Człowiek rodzi się głupi i taki umiera,
ale są głu psi i głupsiejsi ;))
Można zwariować i wyć do księżyca
kiedy granica naszego ciała
kończy się tam
gdzie kończy się kosmos


ale gdy spotkają się dwa kosmosy wierne samym sobie i nie popadną w
konflikt interesów, to wtedy można już zawyć z radości :))


Pozdrowienia :)

Agatko;
to wyjątek...wynika z tego, z należy dążyć do marginesu a nie do powszechnika - outsiderem nikt świadomie być nie chce bo to tortura!
oj Agatko - jeśli tyle wiesz, wiesz tyle że można tylko współczuć....w znaczeniu jak najbardziej pozytywnym -
serdeczności!
J.S
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przepraszam za wcięcie, ale Jacku: błądzisz! Nie będę Ci udowadniał, bo dobrze wiesz. Wina!
Pozdrawiam

myślę, że rychło będzie okazja do rozmowy na ten ten temat - pozdrawiam!
:)!
J.S

PS.;
"błądzę" w znaczeniu że się mylę czy błądzę dlatego że błądzę...?
pozdrawiam
J.S
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija ...A tak sobie chciałem coś starszego u Ciebie przeczytać. :)
    • @Somalija Zwykle nie lubię spoilowania, ale tutaj bardzo pomaga tag, którym podpisałaś wiersz.
    • jest dość nieprzyjemnie, wręcz ordynarnie pokacowo, klimat w pokoju schnie na wiór. siedzę na bezwódczu i czuję, jak przenikają mnie szybkopędne obrazy.   na przykład taka wiewiórka, niemal do reszty wjeżdżona w asfalt. tylko ogon jako tako się ostał. i falowała ta martwa kita, poruszana pędem powietrza, gdy przetaczały się obok i nad nią, auta.   znowu wizualizuje mi się dzieciństwo. zarazem chcę pełni dorosłości. takiej bez trzymanki i na chama.   o, ludzie się schodzą. cali z powietrza. deszyfranci  moich kolorowych wizyjek, niewidzialni przyjaciele, panie o małpich twarzach jak u Bukowskiego,  prawilne ziomeczki w szmizjerkach.   parytety – do parteru! niech tylko ksobne się liczy, dreszcz leci z absurdalnie wielką prędkością przez trawione gorącem ciała.   musi być agresywniej i z głębi, jakby markiz de Sade,  siedząc na plecach Walaszka, pisał scenariusz nowego  odcinka Matysiaków!  abyśmy wydobyli z wnętrz całe pokłady pozornie niespajalnego, cisnęli sobie w twarze bryłkami tego urobku!   parę złych wiadomości: dziecko zaczęło rosnąć  w oku naszej wspólnej koleżanki. trzeba je wybrać,  ranę przemyć tequilą lub octem. jeden z kumpli  wspominał coś o zdolności kredytowej,  WIBOR-ze. no i się doigrał.   musimy mu przyszyć do głowy kolorową  czapeczkę ze śmigiełkiem (widziałem takie  u dzieciaków na amerykańskich filmach) i zamknąć gnojka w jednoosobowej kapsule  (nie wiem, skąd wziąć! może zrobimy z toi-toia!),  aby posiedział sam ze sobą,  nauczył się szczeniackiego egocentryzmu.   a tak poważnie: nic nie trzeba. kruszą się ściany,  pęka strop tej dyskoteki. nawet mżawka podeschła. ostatnie strugi, ciurkotliwie ściekające z fal  eternitu, niosą powtarzający się obraz:  ja mozolący się nad listem, który zamierzam  wrzucić do butelki. i cisnąć nią  w rozkołysaną przestrzeń.   ja pochylony nad kartką, o głowie rozpłaszczanej przez zwały piachu nasuwające się na skronie.  
    • @Kasia Koziorowska Super    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Kawał dobrej Poezji. :) Dołączam pozdrowienia.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...