Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pięciu samotnych malarzy z pędzlami - lecz bez twarzy.
Przyszli popracować w muzeum skupienia.

Przynieśli z sobą wszystko oprócz farb i cienia,
ale że w muzeum było dość milczenia,
żwawo się zabrali do przyjemnej pracy.

Malowali długo - bo kto dal wymierzy?
Kreślili coś po cichu - bo cisza to pustynia.
Przeciąg przez szpary w oknach przedostawał się świeży,
tam za oknem, jak zawsze - może tylko z zazdrości? -
swe odwieczne obrazy malowała ziemia.

Ach nie przerywajmy ich skupienia i pracy,
gdy skończą, tu zawiśnie pięć samotnych obrazów -
w pięciu dziwnych przestrzeniach i w pięciu sferach czasu.
Komu nie są obce poloty i natchnienia,
ten kuglarskie sztuczki naszej drogiej Muzy
całą duszą uwielbia i rozumem docenia.

Pięciu samotnch malarzy, co nie mieli twarzy,
z sobą jednak przynieśli przybory do golenia,
bo jak trzeba będzie, to ogolą obrazy.
A nam gały z oczu wyjdą od gapienia...

Opublikowano

Czy aby " Pięć samotnych malarzy" ?...a nie pięciu, lub pięcioro?
Nie zachwycił mnie utwór. Przede wszystkim rymami "jasnogórskimi" typu: malarzy-twarzy, cienia-milczenia, wymierzy-świeży"..itp...itd.
A "gały", to mogą wyjść po przeczytaniu tego tekstu. Przykro mi, ale poczekam na coś sensownego autorki/autora.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Pani W. dziękuję ślicznie za poprawkę językową. Wiem, że będą się zdarzać. Proszę czytać
ten wiersz jako satyrę czy farsę, a wtedy może te rymy nie będą pani razić. Oczywiste powinno
być zaraz z tonu wiersza, że autor w sposób zabawny krytykuje sztuglarstwa poetyckie,
gdzie za płaszczykiem niezrozumiałych i nieudanych metafor ukrywa się pustka. Lepsza taka
zabawa w poezję, niż udawanie, że się wie o czym pisze i zmusza czytelników do dopatrzenia się
czegoś, czego tam nie ma. Ale oczywiście każdy ma prawo do swoich tęsknot i upodobań.
Nie ma wspanialszej rzeczy na świecie niż wolność. I proszę pamiętać, że są różne style artystyczne do przekazania jakieś myśli czy punktu widzenia. Forma wiersza powinna się
zbiegać w jedną całość z jego treścią. Zdaję sobie sprawę, iż ostatnie zdanie jest ordynarne
i wymierzone przeciw nam wszyskim. Użyłem słowa "nam" aby siebie nie wykluczyć z kręgu
patrzących i w ten sposób trochę złagodzić obrazę.
Dziękuję za zaglądnięcie i w przyszłości, o ile dobra Muza pozwoli, może się uda napisać coś
bardziej sensownego. :-)

Opublikowano

Pani W. dziękuję ślicznie za poprawkę językową. Wiem, że będą się zdarzać. Proszę czytać
ten wiersz jako satyrę czy farsę, a wtedy może te rymy nie będą pani razić. Oczywiste powinno
być zaraz z tonu wiersza, że autor w sposób zabawny krytykuje sztuglarstwa poetyckie,
gdzie za płaszczykiem niezrozumiałych i nieudanych metafor ukrywa się pustka. Lepsza taka
zabawa w poezję, niż udawanie, że się wie o czym pisze i zmusza czytelników do dopatrzenia się
czegoś, czego tam nie ma. Ale oczywiście każdy ma prawo do swoich tęsknot i upodobań.
Nie ma wspanialszej rzeczy na świecie niż wolność. I proszę pamiętać, że są różne style artystyczne do przekazania jakieś myśli czy punktu widzenia. Forma wiersza powinna się
zbiegać w jedną całość z jego treścią. Zdaję sobie sprawę, iż ostatnie zdanie jest ordynarne
i wymierzone przeciw nam wszyskim. Użyłem słowa "nam" aby siebie nie wykluczyć z kręgu
patrzących i w ten sposób trochę złagodzić obrazę.
Dziękuję za zaglądnięcie i w przyszłości, o ile dobra Muza pozwoli, może się uda napisać coś
bardziej sensownego. :-)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



fajny. i niegłupi. formuła farsy przemieszanej z pastiszem nie odbiera mu znaczenia w kwestii sztuki. przełożenia jej z jednej głowy do drugiej, przestrzeni między artystą i obrazem, obrazem, a obrazem-ja, obrazem, a odbiorcą (przy czym sowo 'obraz' traktuję tu posiłkowo, jako symbol sztuki w ogóle) . bardzo fajny, gratuluję :)
'ziemia' jest absolutnie cudna :))

pozdrawiam :))
Opublikowano

Wiersz nie wygląda na wprawkę, a autor też nie jest początkujący skoro przyszedł do tego działu. Nie wiem dlaczego tyle w nas niepotrzebnego krytykanctwa. To przemyślany utwór, napisany w takiej konwencji celowo. I świetnie. Wiersz ma wszysko, czego potrzeba - pomysł, temat (bardzo na czasie!), sprawnie poprowadzoną myśl. Czekam na kolejne.
Tadeusz

Opublikowano

pięć samotnych malarzy!!! dla mnie jest oki :)
a gały komuś już wyszły...
dobry wiersz :)
jest tu mój o podobnym tytule "pięć samotnych obrazów" no i Lecter ma taki sam tytuł, może napiszę "pięć samotnych pędzli" - powstanie cykl...
pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...