Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mój bóg jest surowy.
robaczywe ręce dotykają oczu
i wiem już, że głębia oceanu -
jego smutek zatapia nieuważnych.

ulice Ciudad Juárez opłakują moje córy.
brzemienne zaułki i ich oprawcy tatuują brzuchy,
pośladki, piersi. śmierć toczy moje miasto.

słońce jest czerwieńsze po tej stronie.
Cristo Negro nad ich udami, cień przesuwa się po
zgniłych ciałach. to ja stworzyłem zdradę
na podobieństwo matki.

ich paznokcie ranią mi kolana.
mój bóg jest surowy.

Opublikowano

Dobry wiersz, pełen gnijącego mięsa i krwi kobiet. Dzięki temu utworowi przeczytałam kilka wstrząsających informacji o mieście Ciudad Juarez. Straszne! (Dla mnie tym bardziej, że mam młodą córkę). Niepojęte, że w cywilizowanym kraju władze nie mogą złapać zbrodniarzy od 1993 r.
Ale właściwie nie rozumiem, co ma do tego tytułowa postać Indianki Malintzin?

Opublikowano

Malintzin w odniesieniu do kultu macho, który ma swoje korzenie właśnie w legendzie Malinche. Pokazywanie rzekomej przewagi mężczyzny nad kobietą, instrumentalne jej traktowanie, uzasadniona - według większości Latynosów - stosowanie przemocy wobec kobiet etc.

Opublikowano
słońce jest czerwieńsze po tej stronie.
Cristo Negro nad ich udami, cień
sunie po zgniłych ciałach. to ja stworzyłem zdradę
na podobieństwo matki.


/

w ten sposób to widzę /


przyjemnie się czytało / klamra domknięta i elastyczna /

t
Opublikowano

Dobry, podoba mi się również. Brzmi jak sprzeciw dla zbrodni ustami oprawcy, taki klimat wytworzyłaś.
Ja bym się zastanowił jeszcze tylko na interpunkcją - według mnie niepotrzebna.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No tak. Ale ta przemoc wobec kobiet jest stosowana we wszystkich kulturach do pewnego etapu ich ewolucji (tych kultur). W Europie na przykład Inkwizycja w XVII w. spaliła prawie wszystkie kobiety - niewiele brakowało, a Europejczycy sami by się unicestwili w ten sposób. Przemoc i poczucie wyższości mężczyzn nad kobietami funkcjonuje jeszcze bardzo wyraźnie w krajach arabskich, afrykańskich, azjatyckich... no i latynoskich.
Malinche była mediatorem między swoją rasą a konkwistadorami. Oskarżono ją niesłusznie o zdradę, jak wiele kobiet w dziejach oskarżano niesprawiedliwie o niepopełnione przestępstwa. Malintzin sama była ofiarą kultu macho i - po prostu - bardzo nisko rozwiniętej kultury Meksyku XV w. (zarówno indiańskiej, jak i hiszpańskiej).
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No tak. Ale ta przemoc wobec kobiet jest stosowana we wszystkich kulturach do pewnego etapu ich ewolucji (tych kultur). W Europie na przykład Inkwizycja w XVII w. spaliła prawie wszystkie kobiety - niewiele brakowało, a Europejczycy sami by się unicestwili w ten sposób. Przemoc i poczucie wyższości mężczyzn nad kobietami funkcjonuje jeszcze bardzo wyraźnie w krajach arabskich, afrykańskich, azjatyckich... no i latynoskich.
Malinche była mediatorem między swoją rasą a konkwistadorami. Oskarżono ją niesłusznie o zdradę, jak wiele kobiet w dziejach oskarżano niesprawiedliwie o niepopełnione przestępstwa. Malintzin sama była ofiarą kultu macho i - po prostu - bardzo nisko rozwiniętej kultury Meksyku XV w. (zarówno indiańskiej, jak i hiszpańskiej).

Oczywiście, zgadzam się w 101%, co nie zmienia faktu, że z legendy pochodzi kult macho :)
A jako zdrajczyni jest wciąż postrzegana przez wielu współczesnych meksykanów, mimo, że została sprzedana Cortesowi.

P.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Słychać kobietę, która płacze po zaginionych dzieciach... Malinche - mityczny archetyp latynowskich artystów i La Chingada, jej druga twarz w roli kochanki wroga, ale nie mogła nigdy zapomnieć, że matka sprzedała ją możnym, do mielenia kukurydzy. Tak powstają legendy i tajemnica śmierci, składanej w ofierze. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale... jest w tym coś chyba nielogicznego: wobec kogo ona była niby zdrajczynią? Przecież była Indianką, tak? I konkubiną Corteza, tak? To nie mogła zdradzić Hiszpanów, tylko najwyżej Indian, no tak? No to kto ją uważa teraz za zdrajczynię?...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale... jest w tym coś chyba nielogicznego: wobec kogo ona była niby zdrajczynią? Przecież była Indianką, tak? I konkubiną Corteza, tak? To nie mogła zdradzić Hiszpanów, tylko najwyżej Indian, no tak? No to kto ją uważa teraz za zdrajczynię?...

Współcześni meksykanie, pisałam już o tym. Postrzegają ją jako zdrajczynię swojego narodu. Bzdura.
Ja też nie uważam jej za zdrajczynię, chodzi właśnie o pewien nielogizm, w końcu jaki był jej wybór?

Pzdr, P.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale... jest w tym coś chyba nielogicznego: wobec kogo ona była niby zdrajczynią? Przecież była Indianką, tak? I konkubiną Corteza, tak? To nie mogła zdradzić Hiszpanów, tylko najwyżej Indian, no tak? No to kto ją uważa teraz za zdrajczynię?...

Współcześni meksykanie, pisałam już o tym. Postrzegają ją jako zdrajczynię swojego narodu. Bzdura.
Ja też nie uważam jej za zdrajczynię, chodzi właśnie o pewien nielogizm, w końcu jaki był jej wybór?

Pzdr, P.
Tak, ale w dodatku przecież ona była Indianką, a nie Hiszpanką! No to jak mogła zdradzić współczesnych Meksykanów, którzy są odłamem kultury hiszpańskiej właśnie?
Ja nie Tobie zarzucam nielogiczność, tylko tym Meksykanom! Nie rozumiem ich toku myślenia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Współcześni meksykanie, pisałam już o tym. Postrzegają ją jako zdrajczynię swojego narodu. Bzdura.
Ja też nie uważam jej za zdrajczynię, chodzi właśnie o pewien nielogizm, w końcu jaki był jej wybór?

Pzdr, P.
Tak, ale w dodatku przecież ona była Indianką, a nie Hiszpanką! No to jak mogła zdradzić współczesnych Meksykanów, którzy są odłamem kultury hiszpańskiej właśnie?
Ja nie Tobie zarzucam nielogiczność, tylko tym Meksykanom! Nie rozumiem ich toku myślenia.

O to trzeba już ich zapytać...
Dla mnie to kraj fascynujący, pełen przeciwieństw, okrutny i przepiękny zarazem.
Ale cywilizacja, w sensie teoretycznym, jeszcze ich nie "dotknęła".

P.
Opublikowano

Paper_doll, nie wiem, czy Twój wiersz przeczyta ktoś z Ciudad Juares. Tematu kultu macho i systemu patriarchalnego też nie da się załatwić wierszem, choć cel bardzo ambitny. Jak popatrzy się na kraje, w których pewne patriarchalne tradycje są do dziś mocno zakorzenione, to czasem bierze człowieka zdziwienie, że kobiety w tych systemach nie są oburzone swoją sytuacją życiową. Powodem jest to, że nic innego nie znają. Najbardziej oburzone są emancypantki z krajów zachodnich. Wydaje mi się, że ewolucji tradycji nie da się przyspieszyć a już w ogóle nie ma mowy, żeby je, na wzór amerykańskiej polityki zagranicznej, zlikwidować i zastąpić normami socjalnymi Zachodu. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Janusz, ale tu już nie chodzi o patriarchat, tylko o masowe morderstwa, jakie odbywają się cały czas w tym mieście! Giną tam młode dziewczęta, masowo, mordowane i porzucane na odludziach. I władza nic nie robi, żeby temu zapobiec! To jest potworne!

Paper, oczywiście, że Meksyk jest fascynujący. Jasne, że nie wszyscy Meksykanie to mordercy nastolatek. :-) To bardzo bogata i wspaniała kultura.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jest tu bliskośc i wspólnota. My.  Podoba mi się wiersz. Bb
    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...