Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

no i co???? siedzą dalej? ;((
przymiotniki! miałaś wywalić! OBIECYWAŁAŚ! ;((

a młyn. nie trzeba daleko szukać. w Mordach - vis a vis domu mojego teścia. stoi. bez skrzydeł jak potłuczona Próżna taki młyn, duchy, myszy i gołębie w nim mieszkają. w bezskrzydłym duchu.

dobranoc!
NIETOPERZE! oddał skrzydła myszom!

ps. fajny erotyk. i chyba lepiej bez tego bolda, o kt. mówią chłopy!
buziak!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Matko, Dziewczyny! Tylko nie kasujcie przymiotników!!! Jeżu, aż mnie się gorunco zrobiło! ZOSTAWCIE PRZYMIOTNIKI WE SPOKOJU TAM, GDZIE SĄ!!!
Buziaki dla Obu. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Matko, Dziewczyny! Tylko nie kasujcie przymiotników!!! Jeżu, aż mnie się gorunco zrobiło! ZOSTAWCIE PRZYMIOTNIKI WE SPOKOJU TAM, GDZIE SĄ!!!
Buziaki dla Obu. :-)

phi!
przekąsa nie wyczuła... buuuuuuuu
pa
:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Matko, Dziewczyny! Tylko nie kasujcie przymiotników!!! Jeżu, aż mnie się gorunco zrobiło! ZOSTAWCIE PRZYMIOTNIKI WE SPOKOJU TAM, GDZIE SĄ!!!
Buziaki dla Obu. :-)

phi!
przekąsa nie wyczuła... buuuuuuuu
pa
:))


Głodnemu chleb na myśli! Przekąsy to w kuchni albo jadalnym! Tu mi nie zjadać nic proszę! Oxywio! Spokojnie! "Twoi" ulubieńcy zostaną, póki co. Dla Ciebie, Magdulu, napiszę wierszyk z samych rzeczowników i zaimków. Chyba, że inne wolisz!? Obiecuję. Całuję. Elka. ;))))
Opublikowano
spotkam cię nieopodal wodnego młyna
na dziurawej kładce nad rzeką rośnie mech
w koślawej lipie załamuje się południowe światło
dla wygody czarnych szpaków

rozrzucani w kuli powietrza dotkniemy wreszcie swoich dłoni

z lękiem pilnuję czy ściany ziemi i nieba
nie słuchają nie widzą jak rośniesz
cały w czekaniu na zapach
gorącej wilgoci usta są pragnieniem

po stu latach czekania na siebie
wchłoniemy niecierpliwość migotliwą
aż do omdlenia i niewiary

młyn i szpaki ucichną

tylko my będziemy gotowi przez naszą jedyną godzinę




///

tak bym to ujął / wiele nie zmieniłem raczej zabiegi lekkie
przemyśl bo warto pozbyć się niektórych zaimków i spójników /

wiersz przeszedł w zasadzie test upodobania
pozytywnie ale ledwo ledwo ;)

/

t
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



phi!
przekąsa nie wyczuła... buuuuuuuu
pa
:))


Głodnemu chleb na myśli! Przekąsy to w kuchni albo jadalnym! Tu mi nie zjadać nic proszę! Oxywio! Spokojnie! "Twoi" ulubieńcy zostaną, póki co. Dla Ciebie, Magdulu, napiszę wierszyk z samych rzeczowników i zaimków. Chyba, że inne wolisz!? Obiecuję. Całuję. Elka. ;))))
Nooo!... Ufff...
A ja poproszę z samych przymiotników. ;-)))
A przekąs? Dalej go nie czuję, kurka! Gdzie ci on?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Głodnemu chleb na myśli! Przekąsy to w kuchni albo jadalnym! Tu mi nie zjadać nic proszę! Oxywio! Spokojnie! "Twoi" ulubieńcy zostaną, póki co. Dla Ciebie, Magdulu, napiszę wierszyk z samych rzeczowników i zaimków. Chyba, że inne wolisz!? Obiecuję. Całuję. Elka. ;))))
Nooo!... Ufff...
A ja poproszę z samych przymiotników. ;-)))
A przekąs? Dalej go nie czuję, kurka! Gdzie ci on?


Oxywio!!!! Zamówienie zrealizowane! Gdzie umieścić? Dopuściłam się tylko maleńkiego fałszerstwa i użyłam kilku przysłówków! Może być? Uścisk. Elka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Też mi się przypodobała taka wersyjka. Ładna. W tym "ujęciu". Lekkim. Przemyśliwam. Warto może. Te spójniki to gady są! Niedobre. Testu upodobania nie znam. Kto jest autorem? Bo ja mam do czynienia z całkiem innymi testami. Co innego "śledzą". Nieledwo pozytywnie pozdrawiam i dzięki za wgląd. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przemyśl bo warto / będzie o wiele lepiej / test upodobania jest mojego autorstwa a konkretnie mojej wyobraźni / nie ma się co przejmować tylko pracować nad tekstami jeśli ma się do nich dystans a powinno się mieć, dystansu trzeba się nauczyć, ktoś może w tym pomóc, później samemu jest łatwiej/

t
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przemyśl bo warto / będzie o wiele lepiej / test upodobania jest mojego autorstwa a konkretnie mojej wyobraźni / nie ma się co przejmować tylko pracować nad tekstami jeśli ma się do nich dystans a powinno się mieć, dystansu trzeba się nauczyć, ktoś może w tym pomóc, później samemu jest łatwiej/

t


Tomaszu! Ponownie uspokajam Cię! Myślę i pracuję! Dystans do swoich tekstów mam tak olbrzymi, że czasem nie poznaję - mój ci on, czy nie mój? Taki dystans! Aż się wtedy myśleć nie chce. Pomagaj, potem samej będzie mi na pewno łatwiej! Ale jestem uparta i tu niczego nie tknę, dobra? Polecam się i serdeczności wysyłam! E.
Opublikowano

Elu Ale, utrwalona myśl i nastrój bardzo mi przypadły do gustu. Takie obrazki, momenty warte są, aby je utrwalić. Co do formy wstrzymam się od głosu, bo już bardziej doświadczeni dali Ci wystarczająco dużo wskazówek. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




pięknie
i mam nadzieję że to nie tylko woda na młyn

:)


Nawet, gdyby tylko, to, jeśli pięknie, to już warto...Dzięki Babo, za dobre słowo. Uściski. Elka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Średnio znam się na formach! To znaczy, tych od wierszowania. Lecę "na nosa" i jak wyjdzie, to dobrze, jak nie, też dobrze. Najważniejsze, jeśli trafiam w gust. Dzięki za zerknięcie. Pozdrawiam. Elka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.   Ilustrował „Grok” (pod dyktando Marcina Tarnowskiego), grafiką „Anioł niosący duszę Jezusa na ziemię”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
    • @Rafael Marius będę tęskniła :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...