Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jestem nagietką – pomarańczową kobietką,
żyję pośród traw, pod drzewami ukryta,
jeśli miałby mnie kto dojrzeć, nie będzie mu lekko
zerwać mnie – a dlaczego – to już tajemnica,
spróbuj kiedyś, spróbuj – tylko nad ciekawość
a zobaczysz jaką to zarazą cię obdarzę,
jestem nagietka i mam swoje własne prawo
do bycia, do życia, do istnienia – że się tak wyrażę,

jestem nagietką – pomarańczową kobietką,
stroję się w rosę z rana, w cień w upały,
jeśliby miał mnie dojrzeć kiedy i westchnąć,
tak, to jest ona, choćby mnie inne miłowały,
z nią jedną tylko, z nią jedną na przekór światu,
los twój dostanie w kości – uciekaj lepiej,
na tym padole ziemskim jest tyle innych kwiatów,
że mógłbyś tak do każdego – szkoda mi ciebie,

jestem nagietką – pomarańczową kobietką,
na moją codzienną kąpiel w słońcu i na wiatry,
których nie przepłoszy nikt, w tych „mizdręgach”
jest tyle czułości, że szkoda na nich wiary,
a jednak za każdym razem kogo tylko widzę
z niskości swych lub by ktoś mnie miał zobaczyć,
umiera w chwili z miłości, nad swą własną zwidę,
bo kobietę widzi, jestem kwiatem koloru pomarańczy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Bonn – sztuczne miasto kobiet samotnych sekretarek czy wiedziały, czym płacą kochankom-szpiegom? – raczej   Doskonałość Brasílii z jednej deski kreślarskiej nie posłużyła miastu które woli narastać   To z wiersza: "prowincja noc" nad zaułkiem arkada dom domowi tak dłoń uścisnął i zastygł z nagła jest i latarnia blada nad chodnikiem drewnianym nisko i ogród na wietrze zagrał
    • Hemoglobina   Płyniesz z wnętrza jak Minerwa, Żarliwości płomień skwierczy W szpiku kości i po żebrach, Po korzenie i od serca.   Gęstsza jesteś niż atrament Lecz nie czarna a czerwona, Droższa niźli każdy diament, Słodsza niźli winogrona.   Niósłbym, gdybym mógł na rękach A malował w aureoli, Kończysz się, to kończy męka, Gdy uchodzisz, wtedy boli.   Szczodra, skąpa i obłudna, Się zapienisz – chcę ochłodzić, Zbyt spokojna – bywasz nudna, Gdy zastygniesz – śmierć przychodzi.     Marek Thomanek 31.03.2025    
    • Wszystko się zaczęło od syryjskiego dziecka znalezionego na plaży w Turcji, od tamtej pory nikt się losem dzieci nie interesuje. Były nagłówki, horror dzieci i kobiet trwa. 
    • @Sylwester_Lasota Dziękuję.
    • @Dagna ja niczego złego nie miałam na myśli  Doskonale znam te wszystkie mechanizmy o których piszesz  Uwierz mi że na własnej skórze przekonałam się jak człowiek człowieka potrafi emocjonalnie wykończyć  W moim przypadku trwało to równą dekadę  I żeby nie było ja też święta nie jestem  Dlatego tak bardzo jestem wyczulona na pisanie tak otwartych i wręcz może trochę prowokujących wierszy  To niby jest wirtualny świat jednak po drugiej stronie siedzą bardzo realne osoby które nie zawsze mają czyste i dobre intencje  Do Ciebie zwróciłam się w trochę żartobliwej formie żeby nieco rozluźnić już i tak gęstą atmosferę dyskusji
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...