Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

poezja jest samobójstwem

panie, a pan przecież je
my jemy
myjemy dłonie po posiłku
na znak pokoju i czystości
staramy się nie siorbać
i mieć dzieci

kto jeszcze wierzy w Pegazy?
każdy z portfelem
w portfelu ma
wie pan - dowód tożsamości
nie skrzydła skrzypią
a drzwi windy
proszę - pan przodem

ja wiem że zmęczonych karmi kobieta
one już z takim losem
z siatkami i z zakupami
kiedy smaruje chleb masłem
przeklina pod nosem:
"gówniarze niczego nie pamiętają
a ja te żylaki to jeszcze za komuny
stało się po ten papier trzy dni
teraz to mają wygodę - ba! - i kolor..."

a gdzież oni mają głębiej sięgać?
widzi pan, mnie to wkurwia jak spokojnie nie mogę napisać
jak zdegustowani puryści mamroczą że to tak nie wypada
że trzeba tym młodym klasyków i żeby tym językiem tak
lepiej jakoś władali a nie tylko ej ej ej ej
ja bym to na Gałczyńskiego zwalił
albo jeszcze lepiej na Norwida rozumie pani (w końcu to pani od tego
języka polskiego jest chociaż uczniowie mówią że stara prukwa)
drugi system nienumeryczny stworzył a dzisiaj tylko ten hip-hop
wolny
tak proszę pani zabijemy ich wszystkich
niech żyje język!
uczniowie proszę -tędy do gazu...

i wreszcie puentując
wspominając wspomniane słowa
Fryderyka Chrystiana Hebbla
to pani jednak pobiera pensje
pobiera pensje z tego, co stworzę

Opublikowano

Hm, ten zalew prozy nie ochłodził mojej chęci na poezję i do tego niezwykle żenujący moment: "uczniowie do gazu..." Takie zestawienie budzi niesmak i brak wyczucia, i drwi z tych, którzy rzeczywiście kiedyś czwórkami szli do gazu, ale to zupełnie inna bajka.
Niesmaczne i niezwykle okrutne.

Opublikowano

Wiesz, Michale, ja nie wiem, czy słusznie, ale trochę wzięłam ten wiersz do siebie i - zrobiło mi się przykro. No bo jestem nauczycielką polskiego, a do tego niemłodą... I pewnie niejeden uczeń powiedział o mnie: "stara prukwa". Ale ja nie identyfikuję się z obrazem nauczycielki w Twoim wierszu - nie zabijam w uczniach miłości do poezji; jeżeli ktoś to robi, to raczej oni sami - z lenistwa, z miłości do bezmyślności i łatwizny. Ja natomiast wypruwam sobie flaki i serce, żeby nauczyć ich języka od tego stopnia, aby mogli rozumieć i kochać poezję - aby ich życie było jak najbogatsze.
Niestety coraz częściej spotykam się z aktami agresji wobec nauczycieli, i to zarówno ze strony uczniów, jak i rodziców, jak i władz oświatowych (i nie tylko). Strasznie, strasznie to przykre.
Ale może nie zrozumiałam Twojego wiersza?...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jesteś nauczycielką?
to dlatego, że nie
a ja wręćz odwrotnie wpajalam dzieicom poezję i na lepkcjach tworzyliśmy ją...
sporo z moich dawnych uczniów pisz ewiersze... to cieszy, Widac Michał miał inną czycielkę?
ale poczytać jest o czym :P
Opublikowano

Droga Oxyvio J. i złamane skrzydło. Nie, nie jestem nauczycielką, ale można powiedzieć, że pochodzę z nauczycielskiej rodziny. Nie podobają mi się akty agresji w stosunku do nauczycieli, mówiąc, że podoba mi się wiersz, nie miałam tego wcale na myśli. Faktycznie, wiersz jest "mocny", ale czasem tego akurat szukamy, nawet w poezji ( a może właśnie w poezji..?), żeby coś nas ruszyło. Niestety muszę przyznać, iż mój język polski wspominam jako mordęgę. To było jakieś rozbijanie wierszy na wyrazy, a nie odkrywanie ich piękna, prędzej można było usnąć niż się wzruszyć. Ale czy to, że ja miałam takie wspomnienia oznacza, że jesteście złymi nauczycielkami? Według mnie wcale nie. Ja niczego nie uogólniam, nie mówię od razu, że każdy nauczyciel polskiego jest be (ba! tamten komentarz nie świadczył nawet o tym, że jakikolwiek nauczyciel jest zły!), więc może nie należy tak wszystkiego zaraz brać do siebie. Ja tylko napisałam, że podoba mi się wiersz, a to chyba jeszcze nie przestępstwo :) Pozdrawiam :)

Opublikowano

czytam, odchodzę i jestem,
chcę zrozumieć "zamysł",
choć - wie pan - nie lubię
przegadanych

ale wnikając w głębię
czuję sarkazmu opary,
jak okiem sięgnąć -
psze pana - ludziska
wciąż narzekają
to i pan

tylko dlaczego owa winna,
co zjadła zęby przy szlifie
mowy polskich latorośli -
czepnął się pan kobity -
i żeby tak zaraz hurtem
do wspólnego wora,
nie pochwalam

a małolatów - wiesz pan - nie od razu do "gazu"
i tak panu umkną, lepiej dać po dupie,
choćby "sposobem" a dowartościować panią z wiersza -
wie pan - poniekąd się utożsamiam parając zawodem
i młodych zarażam poezją, więc dlaczego - pytam pana -
mam "brać" lanie za wszystkich?

Panie Michale, wiersz zainspirował, więc...
chyba dobrze?
:)
Serdecznie pozdrawiam -
Krystyna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie, oczywiście, że nie przestępstwo. :-)
Ale wiersz - każdy - jest pewnego rodzaju uogólnieniem, jest w jakimś stopniu zuniwersalizowany (przynajmniej powinien być, jeśli jest dla ogółu ludzi). Dlatego biorę go trochę do siebie - bo "przywala" nauczycielkom polskiego.
Ja również pozdrawiam. :-)
Opublikowano

A ja myślę, że wiersz jest rzeczą bardzo osobistą, dotyczy przeżyć i doświadczeń autora, więc to czy uogólnia, czy też nie jest wg mnie rzeczą sporną. To już chyba zależy od czytelnika, jak to odbierze :)
W każdym razie cieszę się, że doszłyśmy do porozumienia. Mam nadzieję, że jak już będę mogła dodawać własną poezję ( jestem tu strasznym żółtodziobem :P), będę mogła liczyć na fachową ocenę ;)

Opublikowano

Wiersz, który wyraża przeżycia autora bez żadnych uogólnień, jest hermetyczny, tzn. jest zrozumiały wyłącznie dla ludzi, którzy przeżyli coś bardzo podobnego. Nie jest to wiersz dla wszystkich - nie do publikacji, tylko dla bardzo wąskiego kręgu odbiorców albo wręcz dla samego tylko autora - jak niesłychanie osobisty pamiętnik.

Witamy w naszej społeczności - wśród niebieskich ptaków! ;-)))

Opublikowano

dobrze się czyta ta zasłuchaną-podsłuchaną-uwięzioną gdzieś w murach historię i za nie do końca otwartymi drzwiami widać ulicę, miasto i jego jazgot gdzie język już dawno się rozsznurował a buty służą nie tylko do kopania kamieni
wiersz społecznościowy, który słychać
pozdrawiam
r

Opublikowano

Nie wiem jak się odnieść do dyskusji, aczkolwiek kilka takich, hm, dopowiedzeń:
- ja tam miałem bardzo fajną panią od polskiego! Nie wiem skąd takie uogólnienia, żeby wszystkich nauczycieli wrzucać do jednego worka to raz, a dwa - nauczyciel to nie jest temat tabu. Jest tylu beznadziejnych nauczycieli, że czasem się płakać chce :)))
- podmiot liryczny to nie autor!
- jak już poszedł pocisk, to poszedł i w nauczycieli, i w poetów też - aczkolwiek może rzeczywiście jest to zbyt hermetyczne, niezrozumiałe, aczkolwiek ja tam nie pretenduje do miana poety współczesnego ;)

Tym niemniej - bardzo wielkie dzięki za czytanie, na fachową ocenę trzeba liczyć, szkoda, że ja praktycznie 6 dni w tygodniu spędzam w podróżach i nie mam za bardzo czasu na odpowiedzi...
Ale to też do czasu...

Pozdrawiam!

Opublikowano

To znaczy, jasne, że zdarzają się źli nauczyciele od polskiego i nie tylko od polskiego. Ale w wierszu nie ma mowy o tym, że się zdarzają, tylko - że nauczycielki nie potrafią uczyć, bo nie rozumieją wierszy. Tak można zrozumieć uogólnienie w wierszu.
Jeśli to nie miało być przeciwko nauczycielom i szkołom w ogóle - to dobrze. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
    • @Berenika97 Co za komplement! Dziękuję! Pozdrawiam!
    • @Alicja_Wysocka wiem. Ale w dzieciństwie. Wieczór, babcia gasi światło, a ja z latareczką "pożerałem" pachnące książki. Nie ma takiej gumki na świecie coby te wspomnienia wytarła.     A tak przy okazji, bo mi się wspomniało. O Paganinim. Codziennie jeździł na koncerty do Rzymu. W pewnym miejscu był pałac a przed nim , na fotelu siedział mężczyzna. Paganini był nim bardzo zaciekawiony. Kazał zatrzymać powóz. I oglądał scenę jak do siedzącego mężczyzny podchodził służący i podawał mu leżące na tacy pistolety. Mężczyzna brał każdy z nich i strzelał w powietrze. Służący zabierał je na tacy, szedł do pałacu aby je nabić i wracał. Mężczyzna strzelał. I tak w kółko. Paganini zapytał wożnicy kim jest ten mężczyzna. Wożnica odpowiedział: To bawi się Lord George Byron.   A tak mi się wspomniało :)       @Roma dobrze :)    
    • @Berenika97 z tego co zauważyłam to podchodzisz do tematów z bardzo dużą wrażliwością i zrozumieniem. A to, że masz odwagę pisać na trudne tematy, podziwiam bardzo, bo mi takiej odwagi brakuje. Jeszcze raz gratuluję wiersza i dobrego dnia życzę :)
    • @Annna2Doświadczenia mojej rodziny (bardzo złe) spowodowały, że nie przyjmuję bezkrytycznie żadnych doniesień medialnych ani nie mogę zaufać nikomu z tzw. "elity" politycznej.  Manipulacja ludźmi, społeczeństwem weszła do struktur państwa i do mediów tak głęboko, że stała się jego "krwioobiegiem". Mam wrażenie, że nikt już temu się nie sprzeciwia. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...