Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

-może wtedy zrozumiesz Sandora i Ernesta-



nie patrz w ten punkt
(a już broń Boże nie używaj lupy)
gdzie zagęszczone nasze życie
gdzie wszystkie nasze dzienne sprawy –
spojrzenie nie zostanie bez kary

już nie pozbędziesz się ciemnej chmury
którą wchłoniesz wszystkimi porami
chcąc nie chcąc po czasie
staniesz się taki sam

po latach w jakiś parny wieczór
który będzie się kleił do ciebie
jak natrętna dziwka
nie krzyk otworzy ci gardło
ale skowyt

(w tej chwili chciałbyś powierzyć się
opatrzności drzewa)

i stwierdzisz że na trzeźwo
tego świata nie można wytrzymać

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Smutny wiersz, bardzo. Ideologicznie powyższy dwuwers nijak nie chce mi się zaakceptować. Ale tylko w tym zakresie, bo całość technicznie wg mnie ok.
Pozdrawiam.
Opublikowano

(...) stwierdzisz że na trzeźwo
tego świata nie można wytrzymać"
też tak uważam, ale nie piję, ze względu na rzyganie.. ale bez picia mogę rzygać na to co się dzieje w świecie...
smutno mi się zrobiło...
pozdrawiam ciepło Januszu

Opublikowano

Janusz, zupełnie pominęłam Twój wiersz, dopiero komentarz, jaki dałeś u Ani P.
(bo raz jeszcze zachciało mi się tam zajrzeć) ...spowodował, że tutaj "przyszłam".

Wg mnie, dobrze oddany stan emocjonalny... wewnętrzny.. no..
nazwijmy to.. bunt. Na zło (tak ogólnie), które czai się wokół nas, jakkolwiek by
wyglądało, nie wystarcza już krzyk, pojawia się skowyt.. i tu... puenta, jakże
prawdziwa, przecież wielu ludzi tak właśnie ułatwia sobie to "trzeźwe" spojrzenie...
Podoba mi się wiersz.

Posyłam spóźnione pozdrowienie... :)

Opublikowano

Hallo Nato, bardzo cieszy mnie Twoja wizyta. Mój wiersz nietrudny do rozszyfrowania i taki miał być. Co do puenty: oczywiście ani peel ani autor nie są pijakami (jakby z puenty mogło wynikać), jest to tylko pewna próba korelacji między środkami na uśmierzenie a powodem zażywania pewnych środków. W ten sposób chciałem zaakcentować powody. Na uśmierzenie bywają też inne sposoby. Dziękuję za czytanie i słowa pod wierszem. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Marusiu, masz całkowitą rację. Zbyt mało robimy w celu poprawienia ale moje pisanie to nie jest próba podjęcia jakielkowiek poprawy (jeszcze żadnemu poecie nie udało się swoim pisaniem naprawić świata) tylko jeszcze jeden głos (no może głosik) w tej sprawie (starej jak świat ale jakże cały czas aktualnej). Głos przeciwko absolutnej znieczulicy. I jak śpiewał Lennon, jeśli chcemy rewolucji powinniśmy zaczynać od siebie co z mniejszym lub większym powodzeniem codziennie praktykuję. Dzięki za czytanie i podzielenie się opinią.
Pozdrawiam.
J.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
    • @Whisper of loves rain Ależ to jest świetne! Podziwiam każdy wers, mimo że nie przepadam za nierymowaną poezją. To jest wyjątek od reguły. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...