Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To fascynujące, że Tatiana Okupnik powraca z nową płytą
a Samsung rzuca wyzwanie Apple, a John Lennon
i Kurt Cobain nie żyją, od zawsze, od zawsze.
Sharon Stone nadal pokazuje kolano, zdjęcia
jest krwawa, mroczna i piekielnie zmysłowa
dziewczyna, dziewczyna z fajnym biustem
lepsza od Krzysztofa Krawczyka.
Krwawnik, krtań, krawat zawiązać
przewiesić, przewiesić.

Opublikowano

przewiesić i wytrzepać, a z tego co się wysypie zrobić lekcję poglądową na lepsze wykorzystanie czasu jak plotki medialne;
właściwie, taki "utwór" to niezła diagnoza zainteresowań pewnej grupy w pewnym wieku - niby ziewają ale wciąż się w bzdury wgapiają...

J.S

Opublikowano

Proszę pana, autor wcale nie miał zamiaru puentować, autorowi szkoda czasu i zdrowia na puenty. Tak tekst zerżnięty z omletu, z wyjątkiem kilku słów. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Skoro autor nie miał zamiaru puentować, wysilać się i narażać zdrowia, a zerżnąć lub poomletować, każdy sam potrafi, to po jaką cholerę było jeść tą żabę ?!
:)

Autor również zapyta w ten sposób: Po jaką cholerę żyć, jeżeli życie okaże się tylko zbiorem jakiś historii, takim bełkotem, który ktoś żyjącemu czyta i do którego żyjący dopowiada swoją część, takim błełkotem, zaczynającym się nagle i niewyraźnie i kończącym równie nagle, bez wyraźnej puenty, kończącym się od tak. Po jaką cholerę?
Abstrahując, wiersz posiada zakończenie - dwa ostatnie wersy. Pozdro!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Skoro autor nie miał zamiaru puentować, wysilać się i narażać zdrowia, a zerżnąć lub poomletować, każdy sam potrafi, to po jaką cholerę było jeść tą żabę ?!
:)

Autor również zapyta w ten sposób: Po jaką cholerę żyć, jeżeli życie okaże się tylko zbiorem jakiś historii, takim bełkotem, który ktoś żyjącemu czyta i do którego żyjący dopowiada swoją część, takim błełkotem, zaczynającym się nagle i niewyraźnie i kończącym równie nagle, bez wyraźnej puenty, kończącym się od tak. Po jaką cholerę?
Abstrahując, wiersz posiada zakończenie - dwa ostatnie wersy. Pozdro!

Bywa życie jak bełkot, bywa frazą czystą i piękną - każdy ma taką cholerę jaką dostał lub jaką sobie wziął :)
Nie uwzględniłem możliwości, że zakończenie nie jest puentą ;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija   Dobra, posłucham pani rady, przestanę chodzić do dentysty, codziennie zacznę pić piwa, nie będę brał kąpieli i będę non stop jadł mięso, proste i logiczne? Chciałaby pani takiego mężczyznę? I w ten sposób dobiła mnie pani - jest pani wyjątkowo złośliwa i paskudna, byłem bardzo głodny, a pani poszła sobie do wróżki! To jest normalne? Nie, proszę pani, ode mnie ciągle macie jakieś wymagania, a w zamian co dajecie? Żegnam panią! Ta rozmowa do niczego nie prowadzi!   Łukasz Jasiński 
    • @Nefretete   Żegnam pana! Przemądrzały bandyta! A do tego jeszcze na smyczy czarnej mafii - kościoła! Wielki Obrońca ZŁA - wymiotował będę na taką glistę moralną...   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi Zuzia kiedyś zrozumie, a może już zrozumiała, że to za sprawą Stasia wiśnia tak zaowocowała. Fajne opowiadanko, pozdrawiam!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Nagle każdy z nas wybuchnął śpiewem; A ja radością byłem przepełniony Jaką czuje ptak wypuszczony z klatki, Gdy trzepotem skrzydeł niesiony Przez białe sady i pola zielone; Odlatuje w dalekie strony.   Wszystkich głosy nagle się uniosły; I piękno przyszło jak zachód słońca: Me serce zadrżało od łez; a strach Zniknął... zabrała go pieśń kojąca Każdy był ptakiem, a pieśń nie miała słów; Będziemy ją śpiewać bez końca.   I Siegfried (Listopad 1918):  Everyone suddenly burst out singing; And I was filled with such delight As prisoned birds must find in freedom, Winging wildly across the white Orchards and dark-green fields; on – on – and out of sight.   Everyone's voice was suddenly lifted; And beauty came like the setting sun: My heart was shaken with tears; and horror Drifted away ... O, but Everyone Was a bird; and the song was wordless; the singing will never be done.
    • Odnoszę wrażenie, że z E-kranów coraz bardziej chlorowana woda leci. Jakby jej odcinano dostęp do naturalnej świeżości i tylko sypano (gmatwano) pseudo ulepszacze. Kotłuje się więc w głowach, ale pić trzeba... a może nie trzeba... ? hmm, może teraz jest odpowiedni czas na wykopanie studni. Wiesz skłaniający do refleksji.   Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...