Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

chowam się przed tobą w pniu drzewa
wiem że przyjdziesz wystrojona
w czarnej sukience pociętej na paski
w wianku z koronki dla prześwitów

tylko najpierw zapukaj
nie wyważaj drzwi gdybym spała
może zdążę się wtedy przebrać
mam być czysta i pachnieć żywicą

na leżąco mnie znajdź i zabierz
bezzwłocznie i bezboleśnie

Opublikowano

Bardzo subtelnie poprowadzony wiersz o tak trudnych ostatecznych sprawach.
Podoba mi się nawiazanie do natury: pień, drzewo, żywica. Tylko odrobinę mi
nie pasują tu drzwi.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Drzwi miały być granicą między tu i tam, ale może są zbyt "oczywistą oczywistością". Dzięki za uwagę, odwzajemniam serdeczności z radością. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Coś musi w tym być, bo już powstał taki sam niemal wierszyk, tyle, że trochę inną scenografię dostał, zmienione kolorki, a autorem jest także pan o imieniu M-aciej. Wcześniej w ogóle o tym nie pomyślałam! IQ pewnie ma u mnie za niski numerek! Pozdrawiam. E.
Opublikowano

Dobry wiersz, z wieloznacznym tytułem, gotowalnia jako pomieszczenie do przebierania się, w tym kontekście przybierania do śmierci, ale można potraktować też przez pierwszy człon wyrazu, wyrażanie gotowości/nastawienie na coś. Podoba mi się całe zestawienie z naturą ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




łał!
odjechane
niepokojące
abstrakcyjne:)

świetny zaskakujący koncept
dobre: koronki z prześwitów
ja jako czysta i w drzewie

ostatnie wersy krzyczą ciszą

bardzo dobry kawałek, zdecydowanie
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Udał mi się ten tytuł, prawda? Bardziej niż sam wierszyk! No, to się pośmialiśmy, a teraz dziękuję za przychylna opinię. Nie rozjechał mnie dziś Pojazd! Ściskam. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




łał!
odjechane
niepokojące
abstrakcyjne:)

świetny zaskakujący koncept
dobre: koronki z prześwitów
ja jako czysta i w drzewie

ostatnie wersy krzyczą ciszą

bardzo dobry kawałek, zdecydowanie
:)


Zdecydowanie udało mi się zaniepokoić BabęzJ! To chyba już jakiś sukces? Dzięki wielkie za czytanie. E.
Opublikowano

hmm...gotowalnia - świetny tytuł, bo wieloznaczny

piękny wiersz o tym, co nieuchronne, więc trzeba się przygotować,
taką gotowalnią na spotkanie z tą Panią jest sposób życia,
ono nam "szyje" odpowiednią sukienkę...z naszego materiału

serdecznie pozdrawiam :)
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha.   Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska    *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 
    • @Marek.zak1Dziękuję, że zajrzałeś. Opowiadanie jest prawdziwe, a puenta - też. No może zależy jeszcze od tego,  jak głębokie i silne jest uczucie. Jeśli powierzchowne i płytkie, to spływa jak woda po kaczuszce. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...