Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wtedy przestaję krzyczeć
wokół białe flagi
i zakaz strzelania
bo maluję bo śpiewam
albo słucham albo cisza

tam gdzie kłusownicy
strzelali bez ostrzeżenia
tam gdzie wielkie rany
i krew i spustoszenie
teraz mam łatki

a brązowe moje włosy
nigdy nie były tak brązowe

Opublikowano

najsłabszy jest tytuł, zdecydowanie. po prostu może odpychać od kliknięcia. natomiast w środku czuć pomysł i klimat ale... ja bym na przykład wyzbył się z istniejącej wersji:
- "krzyczeć" (1 strofa 1wers)
- cały 1 wers w 2 strofce
- "mam" (ostatni wers w 2 strofce)
ogólnie rzecz ujmując jak dla mnie jeszcze do pomyślenia utwór.
pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hłe hłe ;)
krzysztofie, to prywatna sprawa Autorki, więc się nie czepiaj ;)

dąży do samodoskonałości (samozadowolenia?), lecz wszelkie uwagi ma koło d. szkoda czasu na komentowanie, lepiej tylko czytać i piać z zachwytu.

P.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hłe hłe ;)
krzysztofie, to prywatna sprawa Autorki, więc się nie czepiaj ;)

dąży do samodoskonałości (samozadowolenia?), lecz wszelkie uwagi ma koło d. szkoda czasu na komentowanie, lepiej tylko czytać i piać z zachwytu.

P.

Gdzie mam uwagi na temat tego co pod to nie wiem czy powinien ktoś określać bo w zasadzie tylko ja wiem gdzie je mam. Czasami komuś właściwie to pasuje niewiele i na dobrą sprawę chciałby zmienić wszystko albo najlepiej poczułby się gdyby wykasować tekst całkiem. Nie mam tego za złe każdy z nas jest inny i każdemu potrzeba czego innego. Komentarze są dla mnie czymś do przemyślenia tak na przyszłość nie zawsze powinny być wcielone w bieżący tekst.
Nie ma czegoś takiego jak samodoskonałość przynajmniej nie dla mnie. Ja doskonała nie jestem i pewnie nigdy nie będę ale zawsze mogę dążyć do tego aby być doskonałą we własnym odczuciu zgodnie z pewnymi zasadami. Nie wszystko co jest doskonałe dla jednego jest doskonałe dla drugiego.
Samozadowolenie ... hmm pewnie teraz Ci towarzyszy, cóż wiedz jednak "nie liczę na to, że zapiejesz z zachwytu" zbyt się od siebie różnimy i jeszcze "za slabo mnie znasz skoro coś takiego piszesz".
Jeśli jednak już trzecia osoba usiadła na kwestię tytułów to może coś w tym jest ...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu?  One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
    • pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień   ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię  Niech zostanie na dłużej 
    • @Maksymilian Bron Myślę,  że boski alfabet rozsypał się w dusze... Pozdrawiam 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...