Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wigilia z karpiem w pierwszym i Afganistanem w drugim planie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na początek włączę mruczando
niech szeleści poganiane płomieniami ognia w kominku
skaczące cienie roztańczą ludki na choince i wzory tapet

z kuchni doleci zapach kapusty i odgłos tłuczonej kutii
na karpia jeszcze czas bo nie mam odwagi do zadawanie śmierci
tym w afganistanie wpisano jak corpus delicti w obie strony
widocznie stwórca chce zabijać pusztunów i tadżyków
a bohaterów wiedzie bóg honor i ojczyzna

wczoraj indyk odzyskał wolność jutro karp popłynie w dół rzeki
a on tworzony szóstego dnia ex nihilo w proch zmieni jego słowo

Opublikowano

kiedyś rodacy zdobywali Samosierrę i było całkiem podobnie - bo w cudzej sprawie, jeśli człowiek gdziekolwiek w chrześcijańskim rozumieniu jest nie bratem lecz tym obcym, wrogiem...
Słowo Boga jest niezmienne, a ludzie swoje własne mają za nic...
jakiś bunt?
aniołowie też się zbuntowali...a teraz nazywają się diabłami (piękna płaskorzeźba Wyspiańskiego "Strącenie aniołów" - "Bunt aniołów" zawsze wywierała na mnie i wrażenie i presję a ja artystom wierzę);

wybacz, ale to "mruczando" i "ludkowie tańczący na choince" mówią coś o kontestacji, ale i o infantylności - zwłaszcza w kontekście tak poważnej operacji militarnej jak Afganistan...jak się czegoś nie rozumie, to siedzi się cicho - no, ewentualnie pod tą choiną można odstawić kolędowe murmurando -

J.S

Opublikowano

Z tego co mi wiadomo to pasztuni a nie pusztuni, natomiast co do samego wiersza mam odczucia ambiwalentne.
Sam rodzaj poetyki bardzo mi się podoba, dobrze i dość ciekawie się czyta, co zapewniają zwłaszcza te mocniejsze akcenty, niemniej samo przesłanie tekstu i to że jest trochę chaotycznie nie podobają mi się.
Pozdrawiam R.

Opublikowano

Robercie.
W "ramach" pisania wiersza, sprawdzałem poprawność Pasztunów i Pusztunów - encyklopedie (łącznie z PWN) różnie na ten temat piszą, czasami w jednej jest tak i tak.
Wpisz słowo Pusztun w google, a sam się przekonasz , że można zwątpić przy zwykłej znajomości języka. Póki co uwagę przyjmuję i będę szukał odpowiedzi dotyczącej zapisu....a może ktoś o lepszej od nas wiedzy rozsupła ten węzeł

Opublikowano

Wigilia z karpiem w pierwszym i Afganistanem w drugim planie

Wiersz nie ma pierwszego planu, skupiającego uwagę i prowadzącego myśl. Wigilia, karp, Afganistan i śmierć, to halabardnicy próbujący wypełnić tą przestrzeń, niestety, ich kwestie są krótkie, powierzchowne i bezbarwne...
Nie wyszło.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Ran.
No i Robert Siudak ma gotową odpowiedź na zarzut jaki mi uczynił w związku z napisaniem w moim wierszu " Pusztynów" :)

pozdrawiam

W takim razie niech będą obydwie formy, skoro tak mówi PWN :) niemniej wiedzę moją czerpałem z dość wiarygodnego źródła, mianowicie Ojca który swojego czasu ( rok temu) służył w Afganistanie na misji, i w jego kursach przygotowawczych mowa była jedynie o języku pasztu i Pasztunach.
Pozdrawiam R.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie będę wyjaśniał , bo wiersza się nie objaśnią, tym bardziej tak bardzo zrozumiałego...ale dziękuję za odwiedziny

Dlaczego pan zakłada, że mam kopoty z rozczytaniem wiersza ? :))
Kiedy piszę o braku pierwszego planu, prowadzącego myśl, to znaczy to tyle, że nie daje pan szansy "odczucia" wiersza, emocjonalnego współuczestnictwa - temat został potraktowany powierzchownie, komiksowo, "po łebkach". Zestawienie śmierci karpia i Tadżyka, jest tak symbolicznie nachalne, jak dziewczynka z zapałkami pod oknami "szczęśliwych domów"... ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie będę wyjaśniał , bo wiersza się nie objaśnią, tym bardziej tak bardzo zrozumiałego...ale dziękuję za odwiedziny

Dlaczego pan zakłada, że mam kopoty z rozczytaniem wiersza ? :))
Kiedy piszę o braku pierwszego planu, prowadzącego myśl, to znaczy to tyle, że nie daje pan szansy "odczucia" wiersza, emocjonalnego współuczestnictwa - temat został potraktowany powierzchownie, komiksowo, "po łebkach". Zestawienie śmierci karpia i Tadżyka, jest tak symbolicznie nachalne, jak dziewczynka z zapałkami pod oknami "szczęśliwych domów"... ;)


Drogi panie.
Ja się z panem o nic nie zakładałem - tym bardziej o jakieś kapoty z którymi nie miałem nigdy nic do czynienia.
Pański komentarz odebrałem jako subiektywną ocenę , jednego z czytających - to wszystko. Poznałem pana "odczucia" na temat wiersza, emocji jakimi panem kierują,. Poza tym dowiedziałem się z komentarza iz jest pan fascynatem komiksów oraz baśni Hansa Christiana Andersena - szczególnie dziewczynki z zapałkami stojącej nachalnie pod oknami "szczęśliwych domów".
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za poświęcenie mi tyle uwagi.
Z wyrazami szacunku dla karpia (któremu w tym roku darowałem życie), Tadżyka którego pan wymienił i Pusztuna o którym pan zapomniał
Opublikowano

co ma śmierć karpia (ryby) do śmierci szalejącej w Afganistanie? - nie rozumiem parareli, ba - jest zupełnie nie do przyjęcia -
infantylnośc i absurd tego porównania jest dowodem na kompletne niezrozumienie tych dwóch sytuacji egzystencjalnych - to podstawowe kłopoty w wartościowaniu;

czy to choroba wstępującego pokolenia? strach pomyśleć....

J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dlaczego pan zakłada, że mam kopoty z rozczytaniem wiersza ? :))
Kiedy piszę o braku pierwszego planu, prowadzącego myśl, to znaczy to tyle, że nie daje pan szansy "odczucia" wiersza, emocjonalnego współuczestnictwa - temat został potraktowany powierzchownie, komiksowo, "po łebkach". Zestawienie śmierci karpia i Tadżyka, jest tak symbolicznie nachalne, jak dziewczynka z zapałkami pod oknami "szczęśliwych domów"... ;)


Drogi panie.
Ja się z panem o nic nie zakładałem - tym bardziej o jakieś kapoty z którymi nie miałem nigdy nic do czynienia.
Pański komentarz odebrałem jako subiektywną ocenę , jednego z czytających - to wszystko. Poznałem pana "odczucia" na temat wiersza, emocji jakimi panem kierują,. Poza tym dowiedziałem się z komentarza iz jest pan fascynatem komiksów oraz baśni Hansa Christiana Andersena - szczególnie dziewczynki z zapałkami stojącej nachalnie pod oknami "szczęśliwych domów".
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za poświęcenie mi tyle uwagi.
Z wyrazami szacunku dla karpia (któremu w tym roku darowałem życie), Tadżyka którego pan wymienił i Pusztuna o którym pan zapomniał

"Z wyrazami szacunku dla karpia (któremu w tym roku darowałem życie)"

Jestem pod wrażeniem... ;) Moralnie stoi pan wyżej od stwórcy, który "chce zabijać"... ;)
Życzę kolejnych udanych i jajcarskich mruczanek na temat Afganistanu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Drogi panie.
Ja się z panem o nic nie zakładałem - tym bardziej o jakieś kapoty z którymi nie miałem nigdy nic do czynienia.
Pański komentarz odebrałem jako subiektywną ocenę , jednego z czytających - to wszystko. Poznałem pana "odczucia" na temat wiersza, emocji jakimi panem kierują,. Poza tym dowiedziałem się z komentarza iz jest pan fascynatem komiksów oraz baśni Hansa Christiana Andersena - szczególnie dziewczynki z zapałkami stojącej nachalnie pod oknami "szczęśliwych domów".
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za poświęcenie mi tyle uwagi.
Z wyrazami szacunku dla karpia (któremu w tym roku darowałem życie), Tadżyka którego pan wymienił i Pusztuna o którym pan zapomniał

"Z wyrazami szacunku dla karpia (któremu w tym roku darowałem życie)"

Jestem pod wrażeniem... ;) Moralnie stoi pan wyżej od stwórcy, który "chce zabijać"... ;)
Życzę kolejnych udanych i jajcarskich mruczanek na temat Afganistanu...

Szanowny panie.
Nie mogę panu zabronić pisać komentarzy pod wierszem , który dałem pod osąd publiczny - przecież jako nie młody już chłopiec, wiedziałem że w anonimowej sieci spotyka się różnego rodzaju dziwnych ludzi- bywa, że nie zawsze mogą mieć oni stabilną psychikę - dlatego niezwykle spokojnie podchodzę do pańskiej trzeciej już wypowiedzi zaczepnej pod tym wierszem. Chcąc moralnie ustawić pana wyżej od karpia, życzę spokoju wewnętrznego i przeżycia wielu, wielu dni , jak ów karp którego wypuściłem do lodowatej wody, dochodząc do wniosku , że nie tylko karpiowi potrzebny jest czasami kubeł zimnej wody na głowę.
Pozdrawiam ponoworocznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Drogi panie.
Ja się z panem o nic nie zakładałem - tym bardziej o jakieś kapoty z którymi nie miałem nigdy nic do czynienia.
Pański komentarz odebrałem jako subiektywną ocenę , jednego z czytających - to wszystko. Poznałem pana "odczucia" na temat wiersza, emocji jakimi panem kierują,. Poza tym dowiedziałem się z komentarza iz jest pan fascynatem komiksów oraz baśni Hansa Christiana Andersena - szczególnie dziewczynki z zapałkami stojącej nachalnie pod oknami "szczęśliwych domów".
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za poświęcenie mi tyle uwagi.
Z wyrazami szacunku dla karpia (któremu w tym roku darowałem życie), Tadżyka którego pan wymienił i Pusztuna o którym pan zapomniał

"Z wyrazami szacunku dla karpia (któremu w tym roku darowałem życie)"

Jestem pod wrażeniem... ;) Moralnie stoi pan wyżej od stwórcy, który "chce zabijać"... ;)
Życzę kolejnych udanych i jajcarskich mruczanek na temat Afganistanu...

Szanowny panie.
Nie mogę panu zabronić pisać komentarzy pod wierszem , który dałem pod osąd publiczny - przecież jako nie młody już chłopiec, wiedziałem że w anonimowej sieci spotyka się różnego rodzaju dziwnych ludzi- bywa, że nie zawsze mogą mieć oni stabilną psychikę - dlatego niezwykle spokojnie podchodzę do pańskiej trzeciej już wypowiedzi zaczepnej pod tym wierszem. Chcąc moralnie ustawić pana wyżej od karpia, życzę spokoju wewnętrznego i przeżycia wielu, wielu dni , jak ów karp którego wypuściłem do lodowatej wody, dochodząc do wniosku , że nie tylko karpiowi potrzebny jest czasami kubeł zimnej wody na głowę.
Pozdrawiam ponoworocznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Banał w każdym z aspektów, a wiersz rości sobie pretensje do bycia moralizującą poezją. Łopatologiczne zestawienie sielskości wigilii z "corpus delicti" - 'naszych chłopców'. Nawet w felietonie na łamach powiatowej gazety byłoby to nudne...
Przykro mi - nasze wyobrażenia o poezji mijają się jak ość i ryba.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Banał w każdym z aspektów, a wiersz rości sobie pretensje do bycia moralizującą poezją. Łopatologiczne zestawienie sielskości wigilii z "corpus delicti" - 'naszych chłopców'. Nawet w felietonie na łamach powiatowej gazety byłoby to nudne...
Przykro mi - nasze wyobrażenia o poezji mijają się jak ość i ryba.
Pozdrawiam

"często obchodzę głupotę obok- taką mam naturę
nie zawsze jednak udaje mi się ominąć wszechwiedzących
najgorzej jak człowiek natchnie się na jedno i drugie" :( - to maksyma mojego przyjaciela, którą często sprzedaję jak własną

mam pytanie do komentatora , który mnie uwiódł swoim komentarzem: was jest dwóch skoro piszesz , że "nasze wyobrażenia o poezji sie mijają..."?

Pozdrawiam

zastanawiam się jaki pech kieruje moim życiem skoro ciągle na mojej drodze pojawiają się frustraci (to zdanie z wróżby noworocznej jaką zaserwowałem sobie na komórkę)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pana dowcipy są nieco staroświeckie, dziś humor bywa bardziej wyrazisty, żeby nie powiedzieć: intelektualny; jeśli szuka Pan - jako autor! - pociechy, to proszę zatrudnić do lektury familię (+ przyjaciela od maksymy). Życzę również w nowym roku nabycia umiejętności czytania ze zrozumieniem (pluralis maiestaticus bardziej pasuje do Pana piruetów pod tym tekstem).
I to by było na tyle...(tzn. bez odzewu, a również bez hasła).

PS. Jeśli dalej będzie Pan obrażał interlokutorów - poproszę o działanie administratora; to jest portal edukacyjny i panowie w Pana wieku powinni dawać młodzieży przykład przynajmniej opanowania emocji.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena I pokazałeś ludzko i literacko.To jest poezja ….też świadomie pierwsze trzy

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      w moim tomiku zostały wysłane w Świat( nie wiemy dokąd sięga i co tam za horyzontem…który fakt się zawęża ale masze wspomnienia i nasza wyobrażnia….,niech tak zostanie łatwiej żyć.
    • Czy była przesądna, wierzyła horoskopom i słowom Cyganek? Nie, a jednak pewnego zimowego dnia, w rozpaczliwym poszukiwaniu nadziei, zapukała do drzwi wróżki. Pani wróżącej z kart. Ale ta nie chciała jej wróżyć. Zrobiła coś innego... A na koniec dała jej kartkę ze słowami, które miała przepisać, codziennie rano czytać i zawsze nosić przy sobie. Taki talizman. A więc trzymała swój talizman w domu i zabierała go ze sobą wszędzie tam, gdzie szła.  Tamtego dnia też włożyła kartkę do swojej torebki. Tam gdzie zawsze, do małej, zasuwanej na suwak kieszonki. Oprócz kobiecych, jakże przydatnych drobiazgów miała w torebce też sporą sumę pieniędzy. Ostrożna jak zawsze była pewna, że nikt jej nie okradnie. A jednak stało się inaczej. Kiedy sięgnęła do torebki z przerażeniem odkryła, że schowane tam pieniądze zniknęły! Raz za razem wyjmowała zawartość torebki i sprawdzała każdy jej zakamarek, ale pieniędzy nie było! Zrozpaczona wracała do domu. Co teraz zrobi, jak się wytłumaczy, skąd weźmie taką sumę? W domu raz jeszcze przejrzała zawartość torebki mając nadzieję, że pieniądze się jedynie zawieruszyły i zaraz znajdą. Ale nie, nigdzie ich nie było. Zamiast nich trzymała w rękach kartkę ze słowami, które kazała przepisać jej wróżka. Słowami, które miały ją chronić... Właściwie była to modlitwa do aniołów - prośba o ich wsparcie i ochronę. Rozpłakała się. Mieli ją chronić, a zamiast tego... Nieistniejące anioły i bajki, w które naiwnie uwierzyła.  - Nigdy was nie było i nie ma... - drąc kartkę powtarzała przez łzy - Nie ma was, nie ma... A ja jak głupia w was uwierzyłam, że mnie ochronicie.   Podarta kartka z modlitwą do aniołów wylądowała na podłodze. A kiedy się już nieco uspokoiła, pozbierała kawałki papieru i wyrzuciła je. Umyła zapłakaną twarz i wróciła do pokoju. Pozbierała leżące na łóżku, wysypane z torebki drobiazgi, by znów je tam umieścić. Jakież było jej zdumienie, kiedy na dnie torebki zobaczyła leżące tam, jak gdyby nigdy nic, pieniądze. Wpatrywała się w nie bez słowa. Ale jak...? Skąd się tam wzięły...? Przecież tyle razy szukała ich w torebce, wszystko wysypywała i zaglądała w każdy zakamarek. Nie było ich! Ale teraz... Były. Jak gdyby nigdy nic leżały na dnie torebki. Wyjęła je z niedowierzaniem i ostrożnie położyła przed sobą. W jej oczach znów zamigotały łzy. - A jednak mnie strzegliście...    Historia prawdziwa. 
    • @Bożena De-Tre chciałeł pokazać ostatnie akordy życia. Tuż przed horyzontem zdarzeń. Piękno życia - rozpacz rozstania. Dzięki raz jeszcze. Sercem.
    • @Migrena Znależć odwagę opowiedzieć Światu to już jest dar.Tobie wyszło bez krzyki i pokazałeś”’ból istnienia”….dla mnie życie jest darem i to też między Twoimi wersami odczytałam… @Bożena De-Tre Tyle trudnych tematów przy nas…obok..opisujmy je.Są jak kamień pod stopą….
    • Ma te, i Oli kopa jaj; jaja po kilogramie tam.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...