Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nic nie uchroni świata od zagłady
nie ma potrzeby
to spotka budki z jedzeniem i ściętymi kwiatami
osiedla domy jednorodzinne i slumsy
pijalnie piwa muzea banki
a także rzeki góry morza wschody i zachody no i zwierzęta
i zwierzęta

Opublikowano

Cóż, głupie pytanie. Gdyby żyła pani bardziej uważnie, to z pewnością zauważyłaby pani, że wszystko co się rodzi musi umrzeć, wszystko co zbudowane, w końcu runąć, każde słowo ma swój początek i koniec, każda książka i każdy - nawet trwający miliony lat - proces fizyczny, wszystko co stworzone i co samo się tworzy, czy też powołuje, gwiazdy rodzą się i umierają samotnie, galaktyki także nie unikają ich losu, kosmos się rozszerza, ale kiedyś się skurczy, a i czas miał swój początek, będzie miał też koniec. Proponuje po prostu się rozejrzeć wokół, nie trzeba nawet czytać, żeby to zauważyć. Shakespeare napisał: "Kobieta rodzi okrakiem nad grobem", jest pani kobietą, więc powinna pani zdawać sobie z tego sprawę. Kunze znowuż bardzo ładnie napisał: "Nic/ nie trwa/ wiecznie", ale czy "nic" może trwać? A kiedy? Póki co, to sprawa czasu i przypadku. Życzę więcej uwagi, to chroni przed takimi pytaniami. Pozdrawiam!

Opublikowano

Nie do końca zgadzam się zamysłem wiersza. Argumentem za zagładą, miałoby być cofnięcie człowieka do poziomu zwierzaka (człowiek -zwierzak nie zasłużył na świat) ale dla mnie "czas zwierzaka" (przedczłowieczy), to okres niewinności, czystości reguł, naturalnego mechanizmu napędzającego. Nie uwłaczajmy zwierzętom... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To ciekawa, acz błędna interpretacja. Nie rozumiem gdzie pan znalazł mowę o cofaniu się człowieka do stanu przedkulturowego? W utworze występują znamiona kultury np. "budki z jedzeniem i ściętymi kwiatami". Jak wiadomo kultura sprzeciwia się naturze, są ślady kultury, więc są ślady ludzi, ale sami ludzie się nie pojawiają, sens jest raczej taki, że podobny los spotka zarówno świat kultury jak i natury.
Co do tej niewinności. Oczywiście, niewinność istniała do momentu, póki kultura nie ustanowiła podziału na dobro i zło. A więc i ludzie, żyli w tym stanie - gdy nie istniały jeszcze powyższe pojęcia - całkiem niewinni:). Polecam lekturę "Poza dobrem i złem". Pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Ran. Balsamujesz zadawane przez nich rany dlatego powiem Ci więcej. Utwór jest oczywistym odwołaniem do jednego z wierszy Ko Una. Polecam jedyny wydany w Polsce wybór jego wierszy "Raptem deszcz" - naprawdę warto przyjrzeć się bliżej tej twórczości, choćby dla samego wrażenia, a i nie tylko. Pozdrawiam!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w odpowiedzi na komentarz pod wierszem, istota o nazwie CZARNE udzieliła takiej wykładni śmierci,
niestety zawarty jest w niej błąd,
nie wszystko musi umrzeć!
nic nie wiadomo o śmierci światła ani promieni rozmaitych /mogą być nawet jonizujące/, chociażby takiego odkrywcy jak pewnego brodacza o nazwisku Conrad Rontgen,
nauce nic również nie jest wiadome o końcu wszechświata,
galaktyki również nie umierają, chociaż podobno mogą /chyba jeżeli same zechcą/,
a więc więcej pokory /lepiej wiedzy/ !!!
a wiersz smętny jak Władysław Gomułka,
Opublikowano

Marto Muran, zasada jest prosta: wszystko co się zaczyna, także się kończy. Być może później zaczyna się znowu, albo inaczej. Ale to co miało początek - a z pewnością miał go świat, jaki znamy - będzie miało koniec. I Czarne i Marta Muran i Władysław Gomułka i pies i kot i to i tamto.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
    • Gdy będę zasypiał zdmuchnij z włosów ptaki Omieć rączką swoją myśli nieborakie Uśnij oczy moje w głębię się zanurzą Odczaruj powoje co me myśli burzą Wyrwij korzeń z głowy rozpal rozum iskrą Upuść na mnie wrzosy poezją rozbłysną. Pocałuj mnie w usta zagryź wargi swoje W piąstce ściśnij prochy odsącz soki moje Ponad głowę podrzuć co ze mnie zostało W trawie ukryj dłonie wrośnij w brzozę białą Całą sobą poczuj drzewo rozedrgane Dusze zawirują ponad naszym gajem. Samotność Cię straszy całą bezwzględnością Nie miej na nią czasu zajmij się miłością Bo choć niepozorna jest ta Pani duszy Oddaj jej marzenie to kamień rozkruszy Zawezwij ptaszęta ukwieć nimi włosy Wstąp na nasze pole... widzisz sianokosy?!    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...