Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Teraz, gdym już spaceruję po ścieżce otwartej
Tej ścieżce dla mnie godnej,
Przyglądam się na nią coraz to zuchwalej
Dążąc do nieśmiertelności dla mnie dalej

Wy tam na dole
Składajcie za mnie modły
Bom jam grzeszny jest i podły
Niegodny i chciwy
Módlcie się za mnie
Za me rodziny

Tegoć dnia przybył
I syn mój,
W kaplicy uklęknąwszy
Modły słał do niebios,
Modły głosił całą krtanią swą
I Bóg mu zapłać za to
I Bogu za to dzięki

Jam go słuchał
Grzeszny i niegodziwy
Lecz gdym już dawno spróchniał
Moje gardło straciło wdzięki

Gdym ja się ciągle modlił
Tak i wy pozwolić raczcie
Bym nie skonał w piekle z męki
Mój niegodziwy los wybaczcie

I powiadam, wybaczyć raczcie
Za me męki i o ziemie otarcia
Bym wpatrywał się w Boga wdzięki
Tego mi dajcie Bracia

Tegoć dnia przybyła i żona ma
Uklęknąwszy na kolanach
Padła do Boga
Jak zwykle skromna i okazała
Zmysły swe postradawszy
Oddać się sama zawsze raczy

I zbierzcie się bracia i siostry
Modlitwą swą mnie uraczcie
Bym nie konał w piekle z Meki
Mój niegodziwy los wybaczcie

Bym ducha swego odnalazł
Bym duszę swą oczyścił
Bym do niebios wstąpił zaraz
By mi grali uroczyście



×
×
  • Dodaj nową pozycję...