Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kochankiem w łupinach skóry
zanim miały miejsce korytarze ognia
w tym właściwym przejście najgłębsze

biorę w niewolę
twój kobiecy teren
bądź moją sektą

lubię kiedy patrzysz jak patrzę

niedostępny dla świata
awatar

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale to: lubię kiedy patrzysz jak patrzę - już gdzieś widziałem
zapożyczenie? czy też autozapożyczenie - tak stawiałbym na to drugie

chyba tylko ostatni wers nie do końca - ale mi każdy awatar kojarzy się z Cameronem - a bardzo nie lubię tego filmu
zatem mea culpa

pozdrawiam
Adam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale to: lubię kiedy patrzysz jak patrzę - już gdzieś widziałem
zapożyczenie? czy też autozapożyczenie - tak stawiałbym na to drugie

chyba tylko ostatni wers nie do końca - ale mi każdy awatar kojarzy się z Cameronem - a bardzo nie lubię tego filmu
zatem mea culpa

pozdrawiam
Adam


Ten tekst jest wynikiem pewnej rzeczywistości i słów, które wtedy padły.
Inaczej można podejść do wiersza, jak osadzimy go w kontekście np mocno wirtualnym, od palców na klawiaturze, po złożenie wszelkich tęsknot u stóp totemu najpiękniejszych pragnień, nadziei. W ten sposób można zostać wyznawca awatara, czegoś co nie istnieje poza mocno wirtualną rzeczywistością naszych oczekiwać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
    • ślicznie   gdy wersom sensy gdzieś odlatują myśli pochłania senna niemoc milknie sumienie nic nie sumując Morfeusz dzierży granat cieni   ... :))) narozrabiałaś - zainspirowałaś
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...