Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czytelników poezji na ogół nie wychowują media - nie szanuje ich autor, dlatego słusznie odrzucony jest za insynuację -
nie każdy choruje na promowanie siebie w mediach, a pewnie autor wyobrażając sobie takie ambicje czytelnika sam siebie zdradza - swoje uroszczenia przypisując innym;
nieładnie -

J.S

Opublikowano

WiJa znam doskonale ten "medal" z obu stron...
Jeśli chodzi o styl pisania - czysta głupota aby narzucać autorowi swoje sugestie…

Dobra rada jak reklama - najlepiej wcale nie czytać i nie oglądać - gwarancja, że bubla się nie kupi!

Serdecznie pozdrawiam - Jola.

Opublikowano

WIJA napisał:

Bo po prostu nie mam zamiaru obniżać poziomu tej poezji w tych wierszach

a ja miałem nadzieję, że autor czyta komentarze i ma chociaż odrobinę świadomości, że wiersze się nie podobają ponieważ są słabe, czyli idąc logicznym tokiem myślenia, przydałoby się nad nimi popracować. A tu zupełnie inna informacja do mnie dociera, autor po prostu zachwyca się swoją twórczością. Tzw. narcyzm literacki a to już jest problem

p.s życzę więcej dystansu do własnej twórczości oraz proponuję czytać czytać czytać, na pewno nie zaszkodzi.
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Za każdym moim wierszem kryje się przesłanie, a z każdym czytaniem mojego wiersza odsłania się i niesie wiersza przesłanie. A swoją drogą cała moja twórczość (jako odrębna całość) też jest pełna przesłania, bądź jak kto woli jest jednym wielkim przesłaniem, zresztą mówi o tym moja sygnaturka. Mogę do tego dodać, że dyskutując, nie krzywdować sobie, a zwłaszcza nie ulegać złu i głupocie. Oczywiście, że „złu i głupocie” według mojego mniemania i dogmatów, których, tyle jestem pewny, co w nie wierzę. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nieodmiennie niestrawna stylistyka
-dziwaczna,

pozdrawiam i dedykuję :
www.youtube.com/watch?v=OgV4iBQVNyU

;)
Właśnie tak, i to jest zaletą i siłą mojej twórczości. Zresztą podobne mówiono o twórczości np. Norwida, czy E. Dickinson (co nie znaczy, że się z kimś takim porównuję, bo jestem tylko i aż tym kim jestem, i kim się czuję) Dziękuję za dedykację, zresztą rzecz od dawna mi śmieszną, chociaż przesłanie tej rzeczy (tyle głupich kroków, co błędnych decyzji) jest zgoła inne, tzn. odnosi do sankcjonowania, jeżeli nie bardziej wymyślania głupoty na najwyższych szczeblach władzy, a ja niczego urzędowo nie jestem władny narzucić (zatwierdzić), co nie znaczy że jestem bezwładny tu gdzie jestem (na przeciwległym biegunie każdej władzy, każdego ministerstwa, jak i każdej towarzyskiej sitwy). Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nieodmiennie niestrawna stylistyka
-dziwaczna,

pozdrawiam i dedykuję :
www.youtube.com/watch?v=OgV4iBQVNyU

;)
Właśnie tak, i to jest zaletą i siłą mojej twórczości. Zresztą podobne mówiono o twórczości np. Norwida, czy E. Dickinson (co nie znaczy, że się z kimś takim porównuję, bo jestem tylko i aż tym kim jestem, i kim się czuję) Dziękuję za dedykację, zresztą rzecz od dawna mi śmieszną, chociaż przesłanie tej rzeczy (tyle głupich kroków, co błędnych decyzji) jest zgoła inne, tzn. odnosi do sankcjonowania, jeżeli nie bardziej wymyślania głupoty na najwyższych szczeblach władzy, a ja niczego urzędowo nie jestem władny narzucić (zatwierdzić), co nie znaczy że jestem bezwładny tu gdzie jestem (na przeciwległym biegunie każdej władzy, każdego ministerstwa, jak i każdej towarzyskiej sitwy). Pozdrawiam
waćpan raczy żartować.......

NIEUDOLNOŚĆ wysławiania się pozostaje wyłącznie NIEUDOLNOŚCIĄ,
i proszęTU nie wymachiwać KITĄ obrazującą doczepioną ideologię



eeeeeeeeeeeedit
ajmsołsory, wszak to dzieło na miarę Leonarda !!!
- voilà! : NIEUDOLNOŚĆ Z TRESKĄ

parfaitement [że bebechy zWiJa]
ale nic-to, czapki z głów! [kiedy moher się zWiJa]
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Za każdym moim wierszem kryje się przesłanie, a z każdym czytaniem mojego wiersza odsłania się i niesie wiersza przesłanie. A swoją drogą cała moja twórczość (jako odrębna całość) też jest pełna przesłania, bądź jak kto woli jest jednym wielkim przesłaniem, zresztą mówi o tym moja sygnaturka. Mogę do tego dodać, że dyskutując, nie krzywdować sobie, a zwłaszcza nie ulegać złu i głupocie. Oczywiście, że „złu i głupocie” według mojego mniemania i dogmatów, których, tyle jestem pewny, co w nie wierzę. Pozdrawiam


Rany, tyle tego przesłania, że oczy mi przesłoniło i mam mroczki. Może dlatego nie widzę wiersza. A może dlatego, że ten tekst, kórego tak usilnie autor broni, wierszem nie jest.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zapewniam Cię Jacku, że szanuję czytelników, wszystkich (bez względu na ich gust, zresztą jak i szanuję wszystkich twórców), a zwłaszcza mających własne zdanie, na temat tego, co przeczytali. Odrzucenie mnie przez pewne osoby, poczytuję sobie za zaletę, a nawet za moje zwycięstwo. Co do insynuacji, To Ty sam tak (a nie inaczej) interpretujesz moje słowa i narzucasz swoją błędną (błędną oczywiście tylko i wyłączni według mojego rozeznania) interpretację mnie i czytelnikom. Zapewniam Cię też Jacku, że nie choruję (co mi wmawiasz) na promowanie siebie w mediach. Jest to jedyny portal na którym się udzielam, i pomimo że sporo moich wierszy spada z Zetki, i mimo że sporo osób chce tj. radzi mi opuszczenie tego portalu na rzecz innych portali, gdzie właśnie dobrze się oni mają (poniekąd uciekinierzy z tego forum), ja jednak trwam przy swoim, chociaż wcale się nie zarzekam, że do śmierci, acz prędzej do znudzenia się i zniechęcenia marazmem, niż negatywnymi ocenami mojej twórczości.
Poza tym, zapewniam Cię Jacku, że moje ambicje są na moją skromna miarę, jaką nie jest ani zawodowstwo, ani amatorstwo, a jest po prostu twórczość, tyle dobra czy zła, co jedyna (w swoim rodzaju), i czy to więc ma coś wspólnego ze zdradą siebie (owszem według Twojej /a według mnie błędnej/ interpretacji moich słów).
A dosłowniej, co do zdrady siebie poprzez przypisywanie swoich uproszczeń innym, to przecież cóż w tym dziwnego, że skoro moje wiersze są trudne, bo mam specyficzny tok myślenia i przedstawiania obrazu (tematu czy sprawy), to nieraz w komentarzach przedstawiam i usiłuję wyjaśnić zaistniałą sytuację, jak i dlaczego różni czytelnicy odbierają różnie moją, tak czy inaczej trudną twórczość. Szczerość jak widać nie popłaca, ale cóż mam zrobić, że zawsze komuś nie będzie się podobało to, co ja robię i sądzę, również wyjaśniając sytuację.
Z kolei odnosząc się do tego, że Ty Jacku podsumowujesz moje zachowanie, jako nieładne, to jest Twoja wola, Twoje prawo i Twoje zdanie, z czym wszystkim ja się oczywiście nie zgadzam. A uważam, że jest wręcz odwrotnie, że jeżeli już jest jakieś naganne zachowanie, to np. Twoje, kiedy stawiasz mi minusa nie za ocenę wiersza, a dopiero wtedy, kiedy ugryzł Cię mój komentarz, a ugryzł zresztą dlatego, bo go do końca nie zrozumiałeś. Dodam tutaj, że nikomu nie mam za złe żadnego minusa, czasami tylko nie zgadzam się, właściwie z dorabianiem ideologii przy stawianiu mi minusa.
No i nie wyobrażam sobie Ciebie Jacku, żebyś miał być jedynym krytykiem i poetą, który się (nigdy) nie myli, zresztą nie tylko, co do oceny (pozytywnej lub negatywnej) czyichś wierszy, jak i przeceniania (in plus) swoich. Gdyż ludzie, a zwłaszcza twórcy, ze swojej natury (poniekąd więc z natury rzeczy, jaką jest człowieczeństwo) są megalomanami, i właściwie nie ma wyjątków, są tylko obłudnicy, którzy usiłują wmówić światu, że tak nie jest.
Mogę Cię jeszcze zapewnić, że staram się stosować taką samą miarę wobec innych, jaką mam wobec siebie, dla innych jednak czasami jestem bardziej ulgowy, a czasami bardziej wyrozumiały, a choćby dlatego że nikt nie jest ideałem, a każdy jest tylko i aż człowiekiem. No i dlatego np. też, przynajmniej usiłuję nie obnosić się z urazami (jeżeli je w ogóle mam), bo też wiem, ze użalanie się nad sobą, to poczucie, jeżeli nie klęski życiowej, to przegranej sprawy. A wszystko przecież, tak czy inaczej jest przede mną, zresztą jak i (stoi otworem) przed wszystkimi. Pozdrawiam (i muszę powiedzieć, że miło mi było Jacku podzielić się z Tobą tymi kilkoma uwagami)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dobrze Jolu wiesz, no to Ci przypomnę, że nawet najmniejszymi oznakami aprobowania, tyle mojego zdania, co występowania przeciw moim oponentom naraża Cię na pewne (dodatkowe) przykrości. Ale tym bardziej dziękuję Ci za swoje zdanie w tej nie do końca mojej sprawie. Pozdrawiam
Opublikowano

pchła szachrajka

Szanowna Pani pchła szachrajko (jeśli nie pchło szachrajko), niestety, a może na szczęście dla mnie, komentarze Pani są (nawet nie chcę je tutaj przywoływać, takie wulgarne i obraźliwe) poniżej pasa, tj. zwykłej bądź zwyczajowej ludzkiej przyzwoitości vel grzeczności. A w tego rodzaju wymowę zdań, ja bardzo przepraszam, ale nie wchodzę. Proszę tylko na przyszłość o więcej powściągliwości w wyrażaniu swoich, tyle to myśli, co niepohamowanych uczuć i emocji. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No to powtórzę (się) jeszcze raz, mam świadomość, że moje wiersze się nie podobają, ale mam również świadomość z przeczuciem, vel przeświadczeniem, że nie podobają się nie dlatego, że są słabe, tylko dlatego, że są za trudne. Za trudne w tym wypadku oznacza tylko tyle, że ja i czytelnik nie nadajemy na tej samej fali, nie ma więc między mną a czytelnikiem łączności (przynajmniej wystarczającej do zrozumienia vel pojęcia mnie). Ale też muszę przyznać, że są tacy czytelnicy, i to których znowuż wcale nie jest tak mało, do których dociera moja poezja. A więc dla tych, do których dociera, co mówię, to jednak nie jest (to) takie trudne do zrozumienia i odczucia. Czy to więc źle, że są tacy i tacy twórcy, jak i tacy i tacy czytelnicy, nieraz różni w jednej osobie. No i tyle razy powtarzam, nie wszystko wszystkim musi się podobać, ale wszystkim chwała za swoje zdanie i upodobania (jeżeli tylko nie są wynaturzeniem ludzkim). W końcu różnorodność jest nieprzebranym bogactwem ludzkim, co tylko jeszcze bardziej wzbogaca człowieka, a nie, jakby niektórzy chcieli, żeby różnorodność (w tym wypadku twórcza) zubożała człowieka. Może jeszcze dodam zapewniając Cię, acz tylko na słowo honoru, że sporo czytałem i czytam, i to z własnej i nie przymuszonej woli, chociaż przeważnie dla własnej przyjemności (mam więc spore luki w obowiązkowych vel przykładnych lekturach). Mogę nawet powiedzieć, że oczy sobie zepsułem od (niewłaściwego) czytania (co można rozumieć dosłownie i w przenośni). Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Za każdym moim wierszem kryje się przesłanie, a z każdym czytaniem mojego wiersza odsłania się i niesie wiersza przesłanie. A swoją drogą cała moja twórczość (jako odrębna całość) też jest pełna przesłania, bądź jak kto woli jest jednym wielkim przesłaniem, zresztą mówi o tym moja sygnaturka. Mogę do tego dodać, że dyskutując, nie krzywdować sobie, a zwłaszcza nie ulegać złu i głupocie. Oczywiście, że „złu i głupocie” według mojego mniemania i dogmatów, których, tyle jestem pewny, co w nie wierzę. Pozdrawiam


Rany, tyle tego przesłania, że oczy mi przesłoniło i mam mroczki. Może dlatego nie widzę wiersza. A może dlatego, że ten tekst, kórego tak usilnie autor broni, wierszem nie jest.
Julio, oburzasz się na coś, co jest podszyte humorem, a przynajmniej miało/ma rozluźnić powagę, tak czy inaczej mojego przeceniania (w górę) przesłań. Żeby więc nie wycofywać się z zawsze jakiegoś (a dla mnie nawet ważnego) znaczenia przesłań, starałem się chociaż podskórnie, lekko (żartobliwie) podejść do tego tematu. Widać, nie udało mi się, skoro od czytania tego komentarza miałaś/masz mroczki. A nawet przez to moje wyjaśnienie, tym bardziej nie podoba Ci się wiersz z przesłaniem, czy bez przesłania. Co do ostatniej kwestii poruszonej przez Ciebie, to ja, a choćby i sam, uważam, że ten tekst jest jednak wierszem. Acz nic nie mam przeciw temu, że Ty, jak i zresztą niemało innych osób, wiersza w tym tekście nie widzicie. W końcu nie musimy mieć tego samego poczucia, również wartości i znaczenia tego, co czym jest. I to jest piękne i dobre, tzn. piękna i dobra jest różnica zdań, ale zaznaczam, nie zawsze, czy nie we wszystkich sytuacjach (sporach) życiowych. Acz co do wartości twórczej, możemy się przecież spierać, dlaczego by nie. Przynajmniej ja tak uważam. Pozdrawiam
Opublikowano

przyznaję, że przesadziłam
- przepraszam

ps. przyznaję również, że drażni mnie twój sposób wypowiadania się,
od pewnego czasu gdy czytam lub słyszę "vel" "acz" mam ochotę rzucać przedmiotami...
hmm... może spróbuję naprawić się przy pomocy jogi ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A wiesz, że masz rację, bo ja czasami, a nawet najczęściej specjalnie, tj. tendencyjnie używam takich różnych, powiedzmy, że dla mnie wygód, a nawet wygódek, które poza tym że są wkur…, są po prostu i niestety moimi naleciałościami, jako więc i pozostałością po miejscach i środowiskach w jakich, tyle się kręciłem, co mną kręcono (ale to i tak nie są moje najgorsze wady). Ale Ty za bardzo się nie naprawiaj, może tylko z jednej czy drugiej skrajności czy przesady. Bo przecież, cały urok Twoich komentarzy (jak i całej twórczości), jest w tym, że są tyle kąśliwe, co dobitne, (można, a nawet trzeba mylić z czymś dobijającym, nawet do przesady). Pozdrawiam
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Za krotkie nogi na wysokie progi, bo jestem tylko marynarzem a nie pisarzem.
Jednakze zawitalem na wysokie progi, wiersz przeczytalem i przemyslalem, zanim sie do komentarzy innych, i swojego zabralem.
I "chciejstwo" i forma wiersza sa proste jak smuga cienia, dlatego nie rozumiem
zacietrzewienia naszych Siostr i Braci w Chrystusie.

Prostota i wiernosc swoim myslom podpieraly tworczosc wielu, ze chocby wymienie Rimbauda, Morrisona czy Nerude w pierwszym przemysleniu...

Prostota nie sprzyja pozorantom i tym co szukaja zdobniejszych od wlasnych narcyzom...

Zastanawia mnie tylko jakim kryteriom byli poddani "literaci" znajdujacy pole popisu na tak zwanym "forum dla zaawansowanch". Nie chodzi mi w tym miejscu o tworczosc ale o jakosc komentarzy, wskazujaca na zamilowanie do pieniactwa, braku tolerancji i jakze czesto przyslowiowej GLUPOTY

Ahoj!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przepraszam, że nieomal przegapiłem Twój komentarz. Do wiersza już bym nie chciał wracać, bo po prostu jest taki jaki jest (dla jednych zły, dla drugich nie koniecznie, a przynajmniej nie do końca). Ale też nic nie ma bez przyczyny, mogę nawet powiedzieć, że sam się napraszam (taką, a nie inną moją twórczością) o takie właśnie, a nie inne komentarze, najczęściej więc negatywne. Ostatnio jednak coraz częściej zastanawiam się na tym, dlaczego jestem taki uparty co do swojego punktu widzenia (sposobu, stylu), wręcz maniakalnego. Tłumaczyłem się nieraz już, że po prostu taki jestem, że chcąc nie chcąc, taka to jest natura moja. Tylko że, czy to jest cała prawda? Człowieka w końcu całe życie coś (jak nie jedno to drugie) kształtuje, i to co było, nie zawsze takie musi być, łącznie zatem z naturą ludzką, która po części składa się z cech wrodzonych, a po części cech nabytych. Pytanie więc zasadnicze, co dominuje, a co lepiej (by było) żeby dominowało w zachowaniu człowieka. Widocznie ja mam takie doświadczenia, że (wolę, czy nie wolę, ale) tak, a nie inaczej postępuję, i tego, a nie czego innego się trzymam. Ale przecież, przynajmniej sobie myślę, że jeżeli ktoś mnie przekona do swoich racji, to zmienię swoje poglądy i swój sposób bycia, być może nawet nie wiedząc o tym. Człowiek przecież zawsze wybiera to, co jest lepsze dla niego, a ja chyba nie jestem jakimś masochistom, żebym sam chciał źle dla siebie. Niech mnie tylko ktoś przekonująco przekona do swoich racji, to się chętnie zmienię, i to na zdrowy rozum, jeżeli tylko taki posiadam. Bo czyż twórczość dla twórcy nie jest rodzajem jakieś choroby, najpewniej psychicznej. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czarne ludy opuszczają Afrykę, mamione dobrobytem sklepów: Kim Kardashian, Lafayette. Zaprogramowane umysły na dobrobyt, poezję nagości i segregację rasową.   Wielkie fatamorgany Zachodu, bujające się na swych łodziach umysłów, rozbujanych, wielkich ego do granic.   Kuszeni przez swych demagogów, zaprogramowani na śmierć, w obscenicznej formie uczuć. W anielskich spojrzeniach, oderwanych laską dynamitu.   Składają się na zwierzęcy lament, psi skowyt rajskich wędrowców. To teraz nas czeka, bo jutro będzie inne. Powtórka miłosnej rewolucji, uniesienia ludzkie po Afganistanie. Teraz mamy śmierć w świetle kamer, odrodzenie w 3D, bez okularów... Na żywo dotyk śmierci i narodzin.   Teraz mamy psychologów traumy. Nasze umysły już nie dostają elektrowstrząsów, podprogowych rozbłysków Coca-Coli, świąt Bożego Narodzenia.   Nareszcie jest błogość, jaką czuł Stachura. Błogość, wieczna błogość. Bez smutku, chorób, Alzheimera. Naturalna, odrodzona i czysta, krystaliczna błogość.  
    • Siadasz przy barze Skracasz papierosa i zamawiasz podwójną czystą na lodzie i cytrynach Barmanka chętnie by cię wysluchała bo nieraz już gdy bar nie był pełen gości rzucałeś jakieś głupoty jak struganie filozofii z tych prostych laickich wręcz pytań a one nie wiedzieć czemu robią wrażenie na niej, na nich i bywasz wysłuchany. Młodzież mówi masz rizz. Przystojny kolega mówi ci, że gdyby połączyć jak w fuzji w bajce o nazwie Dragon Ballem ktorą to moje pokolenie wychowane było na niej i rtl7 o siedemnastej i kasety wideo odcinkami zużte na marne (nigdy nie pooglądane i pochowane najpierw w czarny worek i do garażu wyjebane by skończyć na wysypisku w śmietniku nie wiedząc czemu nie spełniły swojej roli do końca tylko w połowie bo nagrane a nieogladniete to się nie mieści w głowie ale ale dygresja za długa kończę ten nawias i wówczas wracam do Was drodzy czytelnicy tej prozy pisanej rymem,.ktorą to muszę teraz wklikać w biel ekranu albo zgniję jak mówią że zgniłem (słucham ich (oni) (dużo nawiasów do zamkniecia się robi (ciekawe ile?) (a niech będzie że zgadne pięć kliknę i spojrzę gdzie myśl główną przerwałem (w imię Boga w Trójcy Jedynego Amen))))) Dygresja i ucieczka od tematu zaczęła się jeszcze przed nawiasami ale już jestem z Wami Gadający głupoty z cyklu tych prostych myśli i zadając pytania które padały z ust pierwszych ludzi ciekawi ludzi Udaje że nie jest głupi  A tak naprawdę to nosi maskę  Debil jest medycznym hasłem ma definicję w lekarskich księgach  A jego maska to melanż  Na codzień milczy, brak mu myśli grzmi pustką pod kopułą gdzie coś się popsuło gdzie wiercąc i kłując mózg i psychikę urwał klepki które numerami tworzą psychikę i dają piąta z siódmą coś co daje iść przez życie patrząc i widząc słuchając i słysząc  z mądrością i empatią z sercem i duszom gdzie anioł jak stróż on oddycha spokojnie a tu jak na wojnie jak droga przez wyboje jak stopy bose jak sen na jawie jak ran zadawajaciel to jest ten co rany zadaje co nie zna jak być jak przyjaciel jak mówi bracie by go lubić akuratnie a potem wyślizguje mu się z łapek zaufanje otrzymane  jednym gestem jednym słowem  w sekundę można sobie zjebać każdą szansę to wiem jeden wers może spalić wszystkie mosty on człowiek prosty milczy trzeźwości codzienności ale gdy uderzą używki mu do głowy coś się z nim robi i synapsy z wielu popalonych połączeń mózgowych znajdują drogi do jakiś zdań co ma wrażenie że wrażenie na nich robi automatyzm syntetyczny  bezmyślność ubrana w myśli  automatyczny rytm nieraz ubrany w rym tak tu jest pijany najarany trawy i twarde dragi prowadzą drogami z tych nieznanych mu na codzień miejsc do słów z ust które chyba mają sens maska to flaszka  maska to melanżowa głowa z kolejną szklanką wódki coraz bliższa by nie być w ogóle świadoma  wie o blakourach które wycinają wspomnienia poprzedniej nocy  i się ich boi bo okropny mózg gadzi go do strasznych czynów prowadzi nie taki jest w swojej opinii chce by lubili go wszyscy ale gdy przekroczy o jeden dwa kieliszki imprezę  nie wie dnia drugiego że działa wojenne jak agresję jak krzyk i bicie szyb jak  ktoś mu powie co zrobił to jest mu wstyd nienawiść ktorą czują po takich akcjach jest mu zrozumiała  bestia i kawał chama ale to po wódce jest tak przestał do odcinki chlać bo nic nie męczy jak moralny kac choć z czasem przechodzi to życzą mu śmierci i że źle zrobił że się urodził i nie daje spać myślenie o krzyku i agresji wśród tych wspomnień wyciętych gdzie jakoby gadzią miał wrogość i atakował tych blisko  i nie śpi dni tygodnie i jest mu zło blisko które sam sobie wypomina a niektórzy są w takim stanie  jak misie kochane przytulanie i całowanie mową i czynem  budują więzy z innymi mówiąc im rzeczy miłe jak za co ich lubią i za co kochają  ale nie on on jest niby agresywną małpą co uciekła z klatki i rzuca kupami z tych własnych kup cóż  boi się mocnych alkoholi i uważa żeby nie wprowadzić się wstan tej nieświadomości  ale ja o masce i barmance i o aurze ktorą te melanże dają mu poczucie że w tej bani całej pustej na codzień może się coś dziać  i coś w końcu powie rzuci jakąś myśl  pytanie zada jedno krótkie zdanie co rozpocznie dyskutowanie wgronie  (o nie ale stracił grono w międzyczasie  non grata osoba towarzystwo dna to nie wypada inaczej niż się odwracać albo iść na drugą stronę ulicy wyciągnąć telefon udając że się nie widzimy a tak. nA prawdę to już nie chcemy się znać bo dno dna i bagna które to pustyni piachy sam pod nogami stworzył ich łzami (ale to teraz kiedyś było kiedyś i o tym dziś te słowa prozy ubranej w rym i rytm (jak mi się wydaje a jak to jest naprawdę to mogą być różne zdania bo szumi w głowie flacha trawa i takie tam w miksie))) ona barmanka go zna ze słów które wypowiadał nie wie on czemu ale wygląda że za ciekawą osobę go ma jest przychylna ta jego pseudofilozofia albo ten stan gdy w rymy składają mu się słowa  i za granicą mimo nieznajomości języka  gdy siedział w hasz barze przy barze na hookerze wydaje się że tamtejsza barmanka zwróciła uwagę że rytmicznie jakby a ka czterdzieści siedem w aitomacie strzelał słowami a akurat męczył rymami kogoś obok inny język ale koleżance przekazała informację wskazując nań  że gada jak ta ta ta da rym i rytm pod dzointa i colę z nalewaka na syropie  nie byle jaka bogata w smakach na smakach na kubkach holandia piękny kraj  można wziąć ślub z ziomkiem ponoć lepiej niżby za małżonka brać kobietę  niby łatwiej się dogadać ale co ja tam wiem piszę ten wiersz ale wiem że to nie wiersz jest brak tu metafor i drugiego dna tej zasłony mistycyzmu ktorą poety tekst ma rymowanka tekstu ściana  chaos i przeraża  zostają pytania  jak co do chu.. co to za jazda a ja się pytam  jaka jest najjaśniejsza gwiazda i czy księżyc nocą odbijając jej promienie świeci z mocą która sprawia że drzewa i osoby zaczynają cienie rzucać pośród mroku  i pytam księżyca dzisiaj tego naszego co satelituje nad Gają  jak to jest że jest jeden na niebie i czy to ma znaczenie że tylko jeden księżyc potrafi sprawić że serce zaczyna mocniej bić  to dla tych pytanie co interpretują sny  i oby blask gwiazd wiecznie wam lśnił  oby pachniały róże i wśród jabłkowych sadów słodkie jabłka rodziły potrzebę genów gatunków    koniec tego dobrego złego  koniec mówię idę na kieliszka następnego    kliknę wyślij  później przyjdzie wstyd tak już jest chaos a miała być jedna myśl dziś    tl dr to o człowieku uzależnionym nie tylko od petów  i reszta to chaos niedomknieta całość  żałość  dno ot   i rzucam okiem na początek i wiem gdzie zgubiłem wątek  przy dragon ballu a to było o połączeniu urody kolegi z gadką tego któremu gadka się klei ja nie rozumiem ich ja głupi głupia moja myśl  a mówią że to ciekawe że niepozornie całkiem  rzucam słowami co lśnią jak złoto złotym złota blaskiem  to nie przechwałek z mojej strony jestem zdziwiony człowiek prosty głupi  i zły  lepiej trzymaj się zdaleka  bo inaczej cierpienie i ból czeka nie ma tu człowieka  bestia gad bez serca  w oczach belka w uszach miód i mleko słyszy jedynie ósmy cud świata  to ironia ktorej nie wyłapał  no głupek od końca do początku wszechświata  papa Ułamek prędkości mniej i promień słońca nie dotarłby na czas do atmosfery ziemskiej by obudzić poranek, by zacząć dzień.  Wieczna noc i zima Nie było by życia 
    • Pewien poeta i bynajmniej nie tylko z nazwy i kształtu spodni (mimo różnych podejrzeń) postanowił tak dalece uchwycić piękno, że uchwycił je tak mocno, iż wcale nie mógł go oddać. No co za uchwyt, oj co za uchwyt nie budzący wcale nadzwyczajnego zachwytu. A ile w tym było codziennej nieco brzydkiej walki, toż poezja, prawdziwa poezja...   Warszawa – Stegny, 19.09.2025r.  
    • Czas jest wrogiem wszystkich a najbardziej zakochanych rzadko pierwsza miłość jest ostatnią pamięć każdej niewidzialnie zapisana życie kroi na pół a śmierć na ćwierć uczucie umiera w męczarniach miłość to tragikomiczna farsa do której potrzeba dwojga ale śmiech pochodzi z Nieba była kiedyś przestrzeń jak nie kończąca się łąka kochałem byłem motylem i to by było na tyle
    • @Berenika97 Tak to zdaje się może o to właśnie chodzić. O tę właśnie nieco wewnętrzną rozgrywkę między tym co pokazujesz czy podajesz do stołu, a tym jak to jest odbierane, jak smakuje klientom restauracji. Bo gdy tej rozgrywki zupełnie nie ma jest niebezpieczeństwo zupełnie jakiegoś miałkiego i bezsmakowego produktu niestety ://
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...