Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na zanik chryzantem cierpię tej jesieni.
Kulistych dorodnych w kolorze złocistym,
są żółte i białe gdzieś fiolet się mieni,
może ktoś je schował - pod zwiędnięte liście.

W ogrodach ich nie ma, szklarnie zieją pustką,
listopad wylewa wody z nieboskłonu.
A życzliwi szepczą: "Już nie szukaj - ustąp.
Niezliczone drobne, podaruj je komuś".

Pospolite małe - natychmiast się złoszczę.
Szukam tych; stanowczych, indywidualnych.
"One wyginęły' - znów słyszę ripostę.
"Jeśli gdzieś przeżyły - to też skończą marnie".

Obecnie nie trzeba tych dużych złocistych.
Tradycyjne piękno nie służy nikomu.
Małe oduczone samodzielnie myśleć.
Nad przyszłością kwiatów - już tylko się pomódl.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no wiesz - kujące chryzantemy?

pozdrawiam Jacek
(: Chryzantemy to może i nie.
A tak sobie myślałam o kwiatach,
z którymi miałam bliską styczność
J. serdecznie Jacku
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czyżby kaktusik

pozdrawiam Jacek
Nie Jacku, ze 150 róż kłujących..hi
..chociaż kaktusiki też były, przy
podlewaniu ich, a raczej zanurzaniu
w wiaderku też niezła gratka była,
ale już wyleczyłam palce J.(:dobrego

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wersja AI.    Utkana z siniaków, idę jak ktoś, kto zapomniał, że kiedyś tańczył.   Kolana pamiętają kamienie, dłonie – ciężar bez imienia.   W świecie, gdzie blizny nie pasują do sonetów, próbuję wymyślić lekkość:   czy to gest? czy krzyk? czy może pozwolenie, by ziemia mnie chwilę niosła?
    • Jakże doceniam chwile spokoju, które mnie czasem łapią za gardło, bo dla mnie spokój jest wart zachodu, jakby wartościa był nieprzemijalną. Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy. Codzienność w niebie się wtedy mieni. Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.   XxxxX     Spokój czasem dusi mnie ciszą, a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.   Gdy dotyka ramienia duszy i codzienność mieni się jak szkło w słońcu, pancerz pęka  
    • Fajne jak duchy przeszłości. 
    • widzisz te oczy i czytasz jak przydaje intuicja się nie myli - tak, to ona   wiesz dlaczego cię mdli i unosi - tak nie czułeś żadnej więc pożądasz   t e g o   języka   wchodzi w ciebie od nowa   oblepia rozpychając naskórek rośniesz i bez dotyku  gotowy   tęskniłeś   zwinnie  dobiera maskowanie sprawdza jak - przereagujesz (?)   lecz rozpoznasz zmętniałą aurę - skręca się i wycofuje   liczysz pętle i zapominasz o prostych   ***   ja? chyba umiałabym zważyć (mówią, że wszystko można     jeśli w imię miłości)   lecz kiedy powtarza bierz mnie wypalona z kiepem w dłoni od środka podeszła żółcią - odrzucam   współczucie   w źrenicach toczy się czysta przegrana kroku nie może zrobić w a r u j e   tam, gdzie wystarczą słowa wierzysz, że mogą być - doczekanym cudem   pod koniec drży krztusząc się płaczem   "jedyne co chciałam   ja...ciebie naprawdę"   przechodzi, a za nią echo domawia:   przez dni i noce na służbie   będziesz mi nieustannie i nawet chwili nie dojdziesz   *** tylko czy jeszcze rozumiesz?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...