Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

siedzę tu w niewymownej pozie krzycząc bierz
podchodzisz dziko niknąc w pół kroku
w każdym oku ćwierć pożądania
i stos barier zwalonych nie do przejścia

zakwitam ciężkim pragnieniem u progu twego domu
gdzie z zapalonym światłem wciąż się potykasz
drzwi zamknięte

południe zwodzi lepkim doznaniem
przed zatopieniem w pierwszy sen
uschnęliśmy po dwóch stronach

nikt nas nie otrzeźwił

Opublikowano

Dla mnie ten wiersz opiera się na schemacie Romea i Julii. Oboje kochankowie chcą ale jednocześnie coś im przeszkadza i przez to oboje chcą jeszcze bardziej i rodzi się coraz większe napięcie. Niestety tego nie poczułem, tylko zauważyłem, że powinienem poczuć.

Opublikowano

Rzeczywiście może być to wiersz o Romeo i Julii,:)) I to piękne
ciekawie i zastanawiająco,
po napisaniu sobie kilku wersów w tym czasie wklejają się podobne,
Brrr,
ale nie o tym samym przekazie:), no bo dla mnie Vico
to nie to samo źródło, jakoś tak niestety, nie chcę się mylić
chociaż mogę, ale mam swoją intuicję, którą po swojemu rozwijam,
i na niej polegam. Chociaż tak próbuję pomarzyć, a błędy się wkradają,
no może wylezą kiedy ... Przydałoby się
Mam na myśli ten wyścig po coś ? :)))))
niebywale to rozśmiesza, jedynie rzeczywiście komplikuje,
tylko nie wiem co komu, bo mi daje satysfakcję jakąś tam

Cóż nie jestem znawcą, ba nawet gorzej :(,
ale próbuję po swojemu zrozumieć osłuchany czy opisany
nonsens :) przynajmniej
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wersja AI.    Utkana z siniaków, idę jak ktoś, kto zapomniał, że kiedyś tańczył.   Kolana pamiętają kamienie, dłonie – ciężar bez imienia.   W świecie, gdzie blizny nie pasują do sonetów, próbuję wymyślić lekkość:   czy to gest? czy krzyk? czy może pozwolenie, by ziemia mnie chwilę niosła?
    • Jakże doceniam chwile spokoju, które mnie czasem łapią za gardło, bo dla mnie spokój jest wart zachodu, jakby wartościa był nieprzemijalną. Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy. Codzienność w niebie się wtedy mieni. Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.   XxxxX     Spokój czasem dusi mnie ciszą, a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.   Gdy dotyka ramienia duszy i codzienność mieni się jak szkło w słońcu, pancerz pęka  
    • Fajne jak duchy przeszłości. 
    • widzisz te oczy i czytasz jak przydaje intuicja się nie myli - tak, to ona   wiesz dlaczego cię mdli i unosi - tak nie czułeś żadnej więc pożądasz   t e g o   języka   wchodzi w ciebie od nowa   oblepia rozpychając naskórek rośniesz i bez dotyku  gotowy   tęskniłeś   zwinnie  dobiera maskowanie sprawdza jak - przereagujesz (?)   lecz rozpoznasz zmętniałą aurę - skręca się i wycofuje   liczysz pętle i zapominasz o prostych   ***   ja? chyba umiałabym zważyć (mówią, że wszystko można     jeśli w imię miłości)   lecz kiedy powtarza bierz mnie wypalona z kiepem w dłoni od środka podeszła żółcią - odrzucam   współczucie   w źrenicach toczy się czysta przegrana kroku nie może zrobić w a r u j e   tam, gdzie wystarczą słowa wierzysz, że mogą być - doczekanym cudem   pod koniec drży krztusząc się płaczem   "jedyne co chciałam   ja...ciebie naprawdę"   przechodzi, a za nią echo domawia:   przez dni i noce na służbie   będziesz mi nieustannie i nawet chwili nie dojdziesz   *** tylko czy jeszcze rozumiesz?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...