Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A gdyby tak napisać wiersz
o szczęśliwym człowieku
Pomyślał poeta
bez cienia uśmiechu

I po cichu
spod oka
zaczął obserwować
- kto śmieje się i kiedy
lub też
w kącie szlocha

Analizował poeta te stany po nocach
sporządzał wykresy
Aż w końcu wiersz powstał:

Człowiek szczęśliwy nie jest prawie wcale
Na pewno nie wtedy gdy jedzie tramwajem
Lub w metrze czeka na miejsce zajęte
- a ta tutaj usiadła niczym kura na grzęde

I nie jest szczęśliwy gdy biegnie do pracy
ani kiedy wraca
ani przy kolacji
Nawet gdy usypia a usnąć nie może
to też nieszczęśliwy
– bo nie spać – niedobrze

Można jasno powiedzieć
że szczęśliwy jest człowiek
który umarł i spokój
nad grobem i w grobie

Pan poeta uśmiechnął się serdecznie do siebie.
Gdy snem wiecznym zasnął -
odczytali mu wiersz na pogrzebie.

A gdzie go położyli
Nikt nie wie

Opublikowano

:)))))))))
a ja jestem szczęśliwa, jak takie wiersze mi czytać przychodzi...albo ja przychodzę takie wiersze czytać!

uwielbiam sobie pochodzić
wers po wersie
z epiką pod pachą poprowadzona.
zabieram tę opowieść
ja się śmieję bezustannie
czyli potwierdzam aksjomat:
Tara całkiem niepoetka!


buziak, Anka
roześmiałaś mnie, dziękuję!
:)

Opublikowano

:)))) hm... merytorycznie, ( oczywiście to tylko prpopzycja ) zrezygnował bym z powtórzeń = zamieniłbym " analizował " na choćby rozważał, bo tak to to samo co wykresy poniżej i w
" Gdy snem wiecznym zasnął " usunąłbym wiecznym, bo to moim zdanie tożsamośc co pogrzeb :))) ...a z tezą się nie zgodzę, że taki " olewus totalus " ten poeta, iż spokoju chce przed i " w grobie " = choliwka wie co nas tam czeka = mało kto wraca z relacjami, ja to bym wolał na katafalku motto Waldka Talara " tu mieszka ktoś, kto kochał życie " - do smierci :))))))))))....pozdro Z

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś twoja kolej zapalić  świeczkę by  wiedzieć do czego wracać nawoływać zbłądzonych żeglarzy wyrywać białym bałwanom   dziś twoja kolej nie zamykać bram czekać z ogarkiem na rozdrożu sprawdzić obecność tak wielu jeszcze chowa się w sobie dziś twoja kolej trwać
    • @Migrena... dobrze określone, bezwzględność losu może.. to.. splatać. Dziękuję Ci za dobre słowa. @infelia... masz rację, na drugi raz, przed snem.. przerzućmy się na bajki... ;) Dzięki za uśmiech. @Waldemar_Talar_Talar... gdy mieszkałam u Mamy, też wieszałam pranie na zimnym strychu, w tym okresie.
    • @andrew I plastyczny...  
    • Nie wiem jak i kiedy dotarłem do domu. Obudził mnie lekki, popołudniowy deszcz, cicho dzwoniący o brudne szyby. Pozostało mi tylko kilka wspomnień. Samotnego picia do współczujących oczu zielonych, młodej barmanki. Swoich grzechów nie zapije. Duszy też nie wykupię od diabłów za ostatnie kilka, pałętających się po kieszeniach płaszcza groszy. Dom uciech pamiętam. Dom mistrza i jego krągłych, krasnych czarownic. W rogu najdalszym sali, sami literaci i poeci. W gryzącym dymie biełomorców. W oparach ciężkich, gorzelnych. Był tam z nimi przy stole czarny, duży kot. W szranki na równi z nimi przepijał. Na wódkę i zakąskę z kawioru, tak samo jak na myszy tłuste łowny. Miał muchę różową, upiętą pod szyją i cylinder na główce zgrabny. Neseser, widać też jego, stał obok krzesła. Skórzany, szyty, szykowny. Wasz przyjaciel i krajan - mówił spokojnie bardzo męskim i głębokim głosem kot - Zginął. Nie dalej jak godzinę temu. Stracił głowę pod kołami tramwaju. Przykry widok. Byłem przy tym. - chwycił zgrabnie napełniony po brzegi kieliszek w prawą łapkę, wychylił szybko i do dna. Czknął tylko cicho. Puścił jeszcze filuternie oko do, palącej u wejścia do sali tanecznej, pięknej siostrzyczki Maszy.   Wieczorem by zwalczyć objawy kaca, postanowiłem udać się na urokliwy spacer po prawie pustym prospekcie. Gdy wróciłem, właśnie zadzwonił telefon. Była to policja. Pytali czy znam może jako doktor i pracownik uniwersytecki, profesora przybyłego z Niemiec o nazwisku Woland. Bo jest pilnie przez służby poszukiwany. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie znam nikogo o tym nazwisku. Lecz pamiętajcie panowie. Rzekłem im ponuro. Szatan nie jedno nosi imię. Potrafi mieć i w kocie pomocnika a w osobie literata - marnego kuzyna.
    • myśli odpływają   pod powiekami zmierzch    czuć zapach … jutra w nowej szacie  bez makijażu    11.2025 andrew   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...