Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W myślach wciąż widzę te smutne oczy,
Łza bezradności z kącika wypływa.
Powieki przymknięte skrywają niepokój,
Bezsilne wołane z głębi dobywa.

Twarz mi tak bliska jaśnieje w pamięci,
Mgły codzienności szalem osnuta.
Mijam ją w pędzie szaleństwa bytu,
W sercu wrażliwym tkwi boleść zatruta.

Los nas okrada, istnienie rozdziela,
Zabiera chwile nam przeznaczone.
Rozlewa przed nami morze rozłąki,
Zagłusza rozmowy niedokończone.

A jednak istnieje most nad kipielą,
Filary potężne, moc niezachwiana.
Milcząca jedność dusz u ołtarza,
Słowa przysięgi w obliczu Pana.

Miłość wciąż nosi jej imię...

Opublikowano

Miłość ma wiele imion, ale jest lepiej, jak ma tylko jedno. Kto poddał się choć raz temu uczuciu, wie, że dodaje ono skrzydeł i podcina je. Miłość rani i dodaje sił, promienieje uśmiechem, ale i parzy łzami. Si vis amari, ama! Wspaniałe jest Twoje uczucie Janku i pióro. Pozdrawiam serdecznie. Eugi.

Opublikowano

Skrzydlaty Janku, rośniesz coraz bardziej! Lecisz wysoko. Twoje wiersze nabierają coraz więcej wdzięku, są zręczne, nieprzegadane i działają! Wcale nie tylko na ckliwe "panienki". Coś czuję, że masz dobry czas. Na pewno dla poezji. Jesteś dobrym duszkiem tych zielonych stron. Uściski. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Eugeniuszu, dziękuję za miłe słowa. Tak, trwa ta moja miłość już... ale wciąż brakuje nam czasu dla siebie. Praca... dom... dzieci... obowiązki, jednak świadomość, że jest ze mną,
że wspiera mnie w tym pędzie... pozwala iść dalej do przodu.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Elu i dzięki serdeczne... przesyłam gorący uśmiech.
Ech, aż taki dobry to ja nie jestem, diabełek też siedzi za skórą.
Pozdrowionka.
Opublikowano

Miłość dopiero w szarzyźnie dnia zyskuje pełne znaczenie. Ta szarzyzna nie do zniesienia z miłością staje się przygodą. Widzę w Twoich wierszach dojrzałość miłośnika, który przeszedł już nie jeden szary dzień z tą miłością właśnie. Pozdrawiam serdecznie: Gabriel Davis

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @skarpetawsosie Ponieważ motyw 'danse macabre' przewija się przez historię literatury od średniowiecza, ciężko jest go unieść tak, aby nie popaść w zbyt głębokie koleiny, które już setki innych twórców wyryli w dziejach poezji. Ale jest u Ciebie ciekawe odwrócenie ról, gdzie to peelka sama zaprasza do tańca śmierć, zafascynowana nimbem, jaki jej towarzyszy. Może to w ogóle oznaczać zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością, gdy śmierć wydaje się z początku kuszącą perspektywą lecz w ostatecznym rozrachunku peelka odkrywa jej dramatyzm i rozumie, że ostateczne rozwiązania oznaczają przekreślenie jej szans, marzeń, nadziei, możliwości. Poznanie natury śmierci przeraża, w związku z czym utwór brzmi jak ostrzeżenie przed iluzją, że jest w niej jakiś ukryty urok.   Jednocześnie z punktu widzenia poetyckiego, dużo tu jeszcze jest do przepracowania. Skupiłabym się bardziej na rzeczach konkretnych - na tym, co można zobaczyć, dotknąć, poczuć, usłyszeć. Wszelkie westchnienia, uczucia oddania są tu niepotrzebne.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Kaganiec raczej można zrzucić, a spuścić się ze smyczy, z łańcucha, z uwięzi, itd. Ta fraza źle brzmi stylistycznie.     To nie pasuje do pozostałych wersów, gdzie przecież chcesz pokazać pierwotną fascynację, więc trzymaj się tego. Pomijając konsekwencję logiczną (a raczej jej brak) - brzmi to ciężko, tak jakby wiersz na siłę chciał czytelnikowi wcisnąć własną treść.     Tu coś nie gra składniowo. Dla mnie fraza nieprzemyślana i źle zbudowana.     Te dwa wersy psują końcówkę, swoją dosłownością. To kolejne fragmenty, gdzie wiersz odbiera odbiorcy możliwość odczucia swoich własnych emocji w odniesieniu do tego, co czyta, a przecież chodzi o to, aby pojawiła się jakaś empatia.   Bardzo dobrym, mocnym  punktem jest za to:     Warto na tym wersie oprzeć puentę; jest w nim potencjał zarówno dla piszącego, żeby coś powiedzieć nie wprost, jak i dla czytelnika, żeby zastanowić się nad głębszym znaczeniem tych słów.
    • Okruszki szeptów porozsypywane przez wiatr tulę w dłoni wirują jak jesienne liście skroplone smakiem milczącej  tęsknoty   za horyzontem zapętlony taniec mew kołysze wspomnienia  wzburzonymi falami i twoje imię wołane przez dogasające w słońcu echo

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @rockthewriter   Zastanawiający wiersz …pełen kontrastów…   podoba mi się i …nie podoba ;)  tak naprawdę bardzo mi się podoba :) 
    • @bazyl_prost sam też nie znoszę pasów szczekających na wiatr. Ale przecież taka ich natura. Chcą nas chronić.@KOBIETA mnie też.
    • @Omagamoga Mam problem z tym utworem, bo nie wiem do końca, co to jest. Brzmi, jak modlitewna inkantacja. New Age? Zanim się odniosę, proszę o jakąś wskazówkę, bo nie chcę komentować czegoś, na czym do końca się nie znam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...