Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czarne skrzynki naszych ciał
utracone zapomniane
nikt nie będzie szukał ich
nikt nie będzie wnikał w treść
rozrzucone blado-krwawe
porzucone w martwym lesie
nic niewarte, zapomniane
jeszcze raz

czarne skrzynki naszych serc
tak zawiłe zagmatwane
nikt nie rozszyfruje ich
szkoda czasu na ten gest
ziemią czarną zasypane
coraz cichsze coraz słabsze
nie zabije dla nich nigdy
żaden dzwon

czarne skrzynki naszych dusz
w przestrzeń czarną zaplątane
nikt nie znajdzie przecież ich
po co żywym szukać mar
coraz dalsze coraz mglistsze
szukające swoich ciał
swoich serc co jeszcze wczoraj
były tu

nie każdemu bije dzwon
nie dla wszystkich orszak lśni
w bezpamięci biegną dni
w bezpamięci mija śmierć
czarne skrzynki dusz serc ciał
utracone zapomniane

lot nieznany czeka nas
każdego dnia

Opublikowano

Widać, że inspiracją tego wiersza była tragedia samolotu Pana Prezydenta i ludzi towarzyszących mu na pokładzie samolotu . Tak już jest na tym świecie, że nie każdemu orszak lśni i czasami myślę, że całe szczęście. Natomiast jako człowiek wierzący, przekonany o nastąpieniu paruzji, czyli powtórnego przyjścia Chrystusa myślę, że te czarne skrzynki naszych ciał czy serc nie zostaną tak do końca zapomniane. Taka jest wiara. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, tak - napisane po Smoleńsku. A co do mroku; jedni piszą czarnym piórem, inni babim latem czy słońcem. Poezja chyba lubi różnorodność :) I ja też.
Pozdrawiam.

Tak, nie sposób było przejść obojętnie wobec tragedii tylu zacnych osób. I choć mnie z kolei bliższa jest wiara, którą lud tej ziemi wyznawał przed nadejściem Chrystusa, to w tamtej chwili jednoczyliśmy się w bólu z całym narodem także my - nazywani poganami - rodzimowiercy polscy.
A to, że czasem piszę bez wiary, nie znaczy, że nie wierzę. Ot, takie pióro Bogi dały ;)
Pozdrawiam Pana.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, tak - napisane po Smoleńsku. A co do mroku; jedni piszą czarnym piórem, inni babim latem czy słońcem. Poezja chyba lubi różnorodność :) I ja też.
Pozdrawiam.

Tak, nie sposób było przejść obojętnie wobec tragedii tylu zacnych osób. I choć mnie z kolei bliższa jest wiara, którą lud tej ziemi wyznawał przed nadejściem Chrystusa, to w tamtej chwili jednoczyliśmy się w bólu z całym narodem także my - nazywani poganami - rodzimowiercy polscy.
A to, że czasem piszę bez wiary, nie znaczy, że nie wierzę. Ot, takie pióro Bogi dały ;)
Pozdrawiam Pana.
ech, i ja pozdrawiam twoje pióro!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dróżki nieuczęszczane zielone kwiaty zółto-głowe i słońce gwiezdny pyłek na skroniach w oczach jakiś blask odbity przekorne są codzienności utkane z samych tylko tęsknot człowiek się łapie na czekaniu kolejnego księżyca i słów piosenek snów objęć dłoni bo porusza się w tej strefie gdzie fletnie bez ustanku grają   więc śpiewa pod te nuty   bez ciebie umrę z bólu jakiego nie zna zwykły człowiek z tobą umrę ze szczęścia jakiego zwykle człowiek nie zna  
    • siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience. Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich.       Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa :  - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię). - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty. - I tak się znowu dziś nie uda.  - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?     Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi. Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce. Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem. Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.    wchodzi Ona i od razu wali do mnie : -Dlaczego leżysz na kołdrze! -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas?  -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku. I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie: - chcę obejrzeć film podaj laptop. Podje jej laptop, ona do mnie: -idź , spać do salonu! - Chce odpocząć i zasnąć. Odpowiadam: -dobrze, spokojnej nocy. Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie. Ja dolewam oliwy do ognia: - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego... Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!
    • @Berenika97 Przyjdę, ale teraz muszę wyjść.
    • @Robert Witold Gorzkowski i za to serdeczne dzięki.
    • @Berenika97 Bereniko ? to przejmujący wiersz gloryfikujący poezję. piękną i czystą jak źródlana woda. bardzo mi się podoba Twój wiersz !
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...