Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przyznam, że to żartobliwy utworek :-) Ale kto wie, jaka była prawda? Może wcale tak nie było, jak mówią
i w ferworze zwycięstwa Filippides też pomylił ulice a nawet Miasta i wcale nie umarł z wycieńczenia, tylko ze wstydu?

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj :-)
Będę marudziła, bo zaciekawiło mnie to haiku na tyle, że można byłoby "wycisnąć"
tu coś więcej, gdyby nie forma 3-5-3, a właściwie wyraz "pomylił", który moim zdaniem
jest już odautorskim komentarzem. Gdyby uczestnik maratonu skręcił
ni stąd ni zowąd np. w prawo interpretacja byłaby bogatsza i zawierałaby trochę tajemnicy.

Przyjrzałam się biegaczowi. Na pewno(?) nie znajduje się w peletonie.
Być może na początku, ewentualnie tak daleko, że pomyłka jest możliwa.
Jeśli jest w grupie, to jego zachowanie jest irracjonalne.

Ważny jest też dla mnie (dla haiku) etap, na którym znajduje się zawodnik.
Tuż przed metą lider pomylił ulice ma inny wydźwięk, inny gdy jest to początek biegu.

Fajnie byłoby o tym podyskutować, (jeśli masz ochotę) dlatego mój komentarz potraktuj proszę jako zachętę do pogaduszek. Uważam, że nie zaszkodzi, bo sam pomysł wart jest tego.

Pozdrawiam,
jasna :-))

P.S.
Animacja etiudy jest świetna i nie dziwię się, że Cię zainspirowała.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj :-)
Będę marudziła, bo zaciekawiło mnie to haiku na tyle, że można byłoby "wycisnąć"
tu coś więcej, gdyby nie forma 3-5-3, a właściwie wyraz "pomylił", który moim zdaniem
jest już odautorskim komentarzem. Gdyby uczestnik maratonu skręcił
ni stąd ni zowąd np. w prawo interpretacja byłaby bogatsza i zawierałaby trochę tajemnicy.


Witaj :-) (!)
Masz rację, dlatego zaznaczyłem, że "nie tyle kierowała mną fascynacja muzyką Chopina,
co komputerowa animacja jego etiudy"
Chciałem po prostu potraktować zapis jako swoistą - zabawną - ilustrację.

[quote]
Przyjrzałam się biegaczowi. Na pewno(?) nie znajduje się w peletonie.
Być może na początku, ewentualnie tak daleko, że pomyłka jest możliwa.
Jeśli jest w grupie, to jego zachowanie jest irracjonalne.


Ważny jest też dla mnie (dla haiku) etap, na którym znajduje się zawodnik.
Tuż przed metą lider pomylił ulice ma inny wydźwięk, inny gdy jest to początek biegu.
[quote]
Fajnie byłoby o tym podyskutować, (jeśli masz ochotę) dlatego mój komentarz potraktuj proszę jako zachętę do pogaduszek. Uważam, że nie zaszkodzi, bo sam pomysł wart jest tego.

Ja z Tobą mógłbym spierać się... do końca życia :-)
[quote]
P.S.
Animacja etiudy jest świetna i nie dziwię się, że Cię zainspirowała.

Zawsze "robię" dla siebie kilka wersji. Jeśli chodzi o sam motyw i bardziej haikowe
nawiązanie do przyrody, najbardziej bliska jest mi ta wersja:


maraton
deszcz także pada
na mecie



Maraton trwa, i to w przypadku tych najlepszych, ponad dwie godziny.
Czy nie można ulec złudzeniu, że i pogoda w przeciągu tak długiego okresu czasu
mogła "się zmęczyć"? ;-) Zarazem nie ma tu żadnej przenośni, bo można odczytać
to tak, że padało także i na starcie, czy też na trasie biegu.

Pozdrawiam :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Żarcik Ci się udał :-). Naprawdę. Bardzo lubię żart sytuacyjny.

[quote]Ja z Tobą mógłbym spierać się... do końca życia :-)

Cha, cha, cha! Ja też. Znam datę swojej śmierci ;-))

[quote]
maraton
deszcz także pada
na mecie



Rozumiem :-)

niedziela
śnieg także leży*
od rana
_________
*)nawet śnieg leży


nawet deszcz przestał padać nie udało mi się zapisać w formie 3-5-3,
a muszę kończyć i wracać do tyry ;-)

Lecę - jestem lotnikiem, tzn. pilotką, a właściwie to nie wiem jaką czapeczką.
Na pewno nie kominiarką.

Miłego dnia :D))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Żarcik Ci się udał :-). Naprawdę. Bardzo lubię żart sytuacyjny.

[quote]Ja z Tobą mógłbym spierać się... do końca życia :-)

Cha, cha, cha! Ja też. Znam datę swojej śmierci ;-))

[quote]
maraton
deszcz także pada
na mecie



Rozumiem :-)

niedziela
śnieg także leży*
od rana
_________
*)nawet śnieg leży


nawet deszcz przestał padać nie udało mi się zapisać w formie 3-5-3,
a muszę kończyć i wracać do tyry ;-)

Lecę - jestem lotnikiem, tzn. pilotką, a właściwie to nie wiem jaką czapeczką.
Na pewno nie kominiarką.

Miłego dnia :D))

Ale wróć jeszcze kiedyś na ziemię, bo jakże rozmawiać mi z Tobą?
Poślę wiatr - nie wróci. Poślę tęczę - ukradną. Wyślę księżyc - obróci słowa w rosę.
Między nami zmowa milczenia z wołaniem, spisek jawy i zamyśleń,
więc wpadnij kiedyś choć pod to, co nigdy nie będzie chciało być moje :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Och, Tyś bogaty Pan!
Jakże stanąć mi przed Tobą
w sukni przetykanej wiatrem i w koralach z pereł rosy
jak we włosy wplątać wstążkę związaną w kokardę z tęczy
jak z księżycem roześmianym spacerować mi pod rękę?


Uboga jestem lecz prośbę mam tylko jedną. Niewielką.
Późną jesienią poślij po mnie maj. Powinnam przyjść na pewno.

Tymczasem,
jasna :-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Och, Tyś bogaty Pan!
Jakże stanąć mi przed Tobą
w sukni przetykanej wiatrem i w koralach z pereł rosy
jak we włosy wplątać wstążkę związaną w kokardę z tęczy
jak z księżycem roześmianym spacerować mi pod rękę?


Uboga jestem lecz prośbę mam tylko jedną. Niewielką.
Późną jesienią poślij po mnie maj. Powinnam przyjść na pewno.

Tymczasem,
jasna :-))

Mam nadzieję, że: tymczasem! Że jutro, pojutrze albo... do utonę w rozpaczy:


Kto dziś przechadzał się po bursztynowej komnacie?
Jakże musi być samotna ta, z której sukni jasna muszelka
zsunęła się na pociemniałą posadzkę i nikt po nią się nie schylił.
Zabrakło chętnej ręki, czy rękom zabrakło mięśni wyżartych przez sól?
Jak co dzień pod oknem wesoło parsknął morski konik,
słychać skrzypienie drzwi a potem nikt,
nawet słońce nie zapuszcza się w głębie komnaty.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mnie nie pytaj, ja nic nie wiem, zbierałam kasztany.
Chcesz posłuchać?

pierwszy kasztan
w kieszeni chrzęści
muszelka z wakacji

:-))

I jeszcze chwilkę posłuchaj. Tak ładnie napisałeś o bursztynowej komnacie, że tekst zabrzmiał
jak przypowieść z ukrytą metaforyczną głębią. (Jak to przypowieść :-), ale pierwszy raz słuchałam "na żywo". Zawsze myślałam, że przypowieści pisano tylko przed wiekami, a współcześni mędrcy już się czym innym trudnią). Ślicznie i aż przez chwilę byłam zakłopotana, że nie umiem odpowiedzieć Ci przynajmniej w podobny sposób. No, ale jak mogłam, kiedy nawet nie umiem udawać tak mądrej?

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję,
jasna :-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękne! Już jesień, coraz częściej pada a ktoś wciąż nie może rozstać się z wakacjami.
O czym szumi muszelka? Powiedzmy - innym deszczem:



Kto by tam dzisiaj wyszedł na spacer
w taki ziąb w taki wiatr w taki deszcz?
Tylko pan smutny pan z Cadillakiem
i ta pani tak smutna też.

W falochronach wiatr ubija piany
na kapturach szu szu szumi deszcz
a ten pan się uśmiechnął do pani
i ta pani uśmiecha się.

- Doskonale wiem że się nie znamy
lecz że ziąb lecz że wiatr lecz że deszcz
może by się tak ogrzać ustami?
Błagam panią... powiedz że chcesz!

Z morza słychać wtem syrenie śpiewy
przepadł ziąb przepadł wiatr przepadł deszcz
żółty Cadillac rozgania mewy
jak to jamnik - wesoły pies.



[quote]
I jeszcze chwilkę posłuchaj. Tak ładnie napisałeś o bursztynowej komnacie, że tekst zabrzmiał
jak przypowieść z ukrytą metaforyczną głębią. (Jak to przypowieść :-), ale pierwszy raz słuchałam "na żywo". Zawsze myślałam, że przypowieści pisano tylko przed wiekami, a współcześni mędrcy już się czym innym trudnią). Ślicznie i aż przez chwilę byłam zakłopotana, że nie umiem odpowiedzieć Ci przynajmniej w podobny sposób. No, ale jak mogłam, kiedy nawet nie umiem udawać tak mądrej?

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję,
jasna :-))

Ja dziękuję. Uwielbiam jak wracasz na Ziemię... żeby porwać kogoś ze sobą :-)
Mnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękne! Już jesień, coraz częściej pada a ktoś wciąż nie może rozstać się z wakacjami.

Albo, że pierwszy kasztan znalazł się z kieszeni. :-)

[quote]Ja dziękuję. Uwielbiam jak wracasz na Ziemię... żeby porwać kogoś ze sobą :-)
Mnie.

No, teraz to już jestem TWA!!!

M-a ;D))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękne! Już jesień, coraz częściej pada a ktoś wciąż nie może rozstać się z wakacjami.

Albo, że pierwszy kasztan znalazł się z kieszeni. :-)


Tak, masz rację. Podkreśla takie przenikanie lata z jesienią i jesieni z latem.
Ciągłość nieciągłą (być może raptem urwanej znajomości)
[quote]
[quote]Ja dziękuję. Uwielbiam jak wracasz na Ziemię... żeby porwać kogoś ze sobą :-)
Mnie.

No, teraz to już jestem TWA!!!

Więc twajMY :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...