Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

komu powiedziałeś dzisiejsze dobranoc
kto będzie dobrze spał tej nocy
komu wyspy nieobiecane
zatarte w poruszonym kadrze

samowyzwalacz działa tylko
w żonglerce rumianych słów

podchodzisz i zadziwiasz mnie z tą samą
nonszalancją

szybko
żeby tylko było
mówisz w gestach
które więdną spłoszone

kiedyś powierzysz mi najwstydliwszą z tajemnic
stworzenia brzegów
i znów nic nie opowiesz

nieporadnie zdobywam szczyt
gotyku co przebija wszystko

i wszystko

Opublikowano

Pani Aniu
chyba nie pogniewa się Pani za poniższy zapis wg mnie:)

komu powiedziałeś dziś dobranoc
kto będzie dobrze spał tej nocy
komu wyspy nieobiecane
w kadrze poruszonym

samowyzwalacz działa tylko
w żonglerce rumianych słów

podchodzisz i zadziwiasz mnie
z tą samą nonszalancją

szybko
żeby tylko było
mówisz w gestach które więdną
spłoszone

kiedyś powierzysz mi najwstydliwszą tajemnicę
stworzenia brzegów
- znów nic nie dopowiesz

nieporadnie zdobywam szczyt gotyku
co przebija wszystko

i wszystko ------------> nie bardzo rozumiem to powtórzenie

_____________________________________________________

ot takie drobiazgi:)
pozdrawiam

Opublikowano

Egzegeto: w myśl konwencji na portalu - mówimy sobie per Ty, zatem: Aniu, po prostu, bez "pani". Dzięki śliczne za propozycję. Miło mi bardzo! Nie rozumiesz zakończenia? Ot, i wszystko - tak jak: nic poza tym. Ale szczerze - głupio się czuję, tłumacząc się "co autor ma na myśli". Dzięki za poświęcony czas;) Za uwagi w "Warsztacie" się na siebie nie gniewamy, przecież! Cieplutko, Para:)

Opublikowano

Wyspy nieobiecane - ląd widziany prawie lecz zatarty jak w poruszonym kadrze, żonglerka słów nieśmiałych -mająca ukryć coś tak - jak pozorna nonszalancja. Słowa dla słów - maskowanie uczuć, tak - jak niedokończone gesty. Być może w końcu się odważy - wyjść - pokazać w /pełnym słońcu/, lub blasku księżyca. Pokaże siebie - jeśli w księżycowej pełni - czy to będzie gotyk ? kto wie, dla niej to będzie chwila donioślejsza niż wszystko..., o nadejście której się stara ;)
I wszystko - koniec. Czy to mało ? Nie, to WSZYSTKO.
Tak odbieram - i tak czytając zostawiłbym jako ostatnie słowo - słowo - wszystko, bez 'i'.

To tylko szybkie uwagi. Wiersz podoba mi się - pozdrawiam ciepło, Marcin.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zdawałoby się  że ja i Ty …   a my  my tak daleko od siebie    pozory  gra słów  wszystko wygląda logiczne  nawet może się podobać  ale wewnątrz  wewnątrz pustynia  i w codzienności gdy znikniemy sobie z oczu przepadamy  często i w nieskończoności    patrzą na nas  mówią  ci to muszą być szczęśliwi  tacy zawsze....   8.2025 andrew   
    • @Waldemar_Talar_Talar dziękuję bardzo również pozdrawiam twoje słowa są bardzo ważne 
    • Nie rozkochał mnie w sobie. Rozkochał mnie w poezji. Poznaliśmy się w górach - wędrowaliśmy w większej grupie, szliśmy obok przypadkiem. Oboje gadatliwi, trochę śmieszni, trochę zapatrzeni. Nic wielkiego - ot, kilka dni na szlaku, rozmowy między krokami, wspólna herbata z termosu. Na koniec wymieniliśmy adresy. Tak zwyczajnie, niezobowiązująco, „na wszelki wypadek”. I to on napisał pierwszy. List przyszedł po kilku dniach. Pamiętam, że czytałam go przy kuchennym stole, w półśnie, z herbatą, jakby z lekkim niedowierzaniem. Był inny. Nie opowiadał tylko o tym, co słychać, ale miał w sobie rytm, swobodę, lekkość. Czytało się go jak książkę, jak opowieść. A na końcu - wiersz. Nie jego. Jakiś klasyk. Tęskny, miękki, trochę tkliwy. Zaskoczyło mnie to, bo nikt wcześniej nie przesyłał mi wierszy. A już na pewno nie na końcu listu, jak puenta. Odpisałam. A on znowu - odpowiedź, i znowu wiersz. Zaczęłam czekać nie na same słowa, ale właśnie na ten fragment na końcu. To był moment, który rozświetlał dzień. W domu nie było zbyt wielu tomików poezji - może Mickiewicz, jakieś lektury. Zaczęłam więc szukać wierszy sama. Najpierw dla niego - by też coś pięknego mu wysłać. Ale z czasem... Zaczęłam je czytać dla siebie. Złapałam się na tym, że kiedy dostaję list, zaczynam od końca. Wiersz był najważniejszy. A potem - pewnego dnia - pomyślałam: „A co tam… Może i ja bym coś spróbowała napisać.” Napisałam pierwszy wiersz. Niepewnie. Tak, jakby słowa znały drogę, ale ja nie byłam pewna, czy mam prawo je prowadzić. Nie pokazałam go nikomu. Jeszcze nie. Ale napisałam. I to nie był koniec, tylko początek. Pierwszy raz opublikowałam wiersz w internecie - na stronie, którą prowadził ktoś, kto już pisał. Kto miał swoje miejsce, swoje słowa. On powiedział: „Nie ma się czego wstydzić.” A ja - choć z drżącym sercem - mu uwierzyłam. To było jak uchylenie drzwi. A potem były kolejne - inne strony, portale, przestrzenie, gdzie poezja mogła być nie tylko czytana, ale i usłyszana. I tak doszłam - do teraz, do dzisiaj. Dziś wiem, że nie trzeba się bać własnego głosu. Bo kiedy wiersz się rodzi - trzeba mu dać światło. Nawet jeśli nie wiadomo, czy ktoś go przeczyta, zrozumie, przytuli. Bo może gdzieś, kiedyś, ktoś przeczyta od końca. I od tego zacznie się jego własna opowieść.    
    • Ładnie, a peelka widać z tych kochliwych. Pozdrawiam
    • @Wiesław J.K. serdeczne dzięki za te nuty jak malowane to jest fakt czy też melodię mi przyniosły bo póki co słowami gram :)))     @Annna2 lato każdego niespokojne przechodzi burze oraz deszcze umie wyciszyć i ukoić wzdychamy; mogłoby być lepsze :)))  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...