Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Brzozy pamięci


Cicho…
Bo w świecie usianym brzozami
Za każdym drzewem most między nami
Kruszeje pod korą białej pamięci.

Stwardniałe krople rosy zamarzając
W sople co ranią chłodem przemieniają
Półprzezroczyste oblicze.

Topniejąc bledną, to znowusz latami,
W szkarłatnym słońcu skrząc się kolorami,
Brzozy pamięci zamierają
Cicho…

Jak na powietrznych klawiszach listkami,
To szklane drzewa grają wspomnieniami
Melodie wiatrem poruszane.

I nikt nie woła, i nikt ich nie szuka
Jak w pniu brzozowym dziupla niczym luka
W pamięci nie zapisana…

W tej skrytej lodem drzew starych przystani
Umierać nie chcą, bo wciąż zakochani:
Liść brzozy i promień słoneczny
I cicho…

I ból ich rozłąki konieczny
Bo drzewa już
Nie
Te same.


Kaliope

Opublikowano

Dziękuję za komentarze.

Bernadetta1 - wielokropki determinuje dynamika wiersza, są potrzebne.

f.isia - toż właśnie dookreślenie "nie zapisana..." ma tu znaczenie. Może niech czasem "masy grafolubne" wyjrzą trochę zza swego grafolubstwa? :-)

Messalin Nagietka - tytuł wiersza jest odpowiedzią na Twoje pytanie!

Pozdrawiam.

Opublikowano

Powiewa kiczem nieco. Wiersz nierówny. Druga strofa katastrofa - jak można rymować czasowniki w 21 wieku ? Nie jesteś dodą chyba ?

tylko pomysł jest najlepszy. wykonanie słabiutkie, no a ta druga strofa - niech po nocach się śni

Opublikowano

To 21 wiek jest właśnie jednym wielkim kiczem! Pytanie o to, jak można w 21 wieku... - jest z gruntu przegrane. Nie piszę tego, by zmienić Twoje wrażenia, tym bardziej nie po to, by cokolwiek usprawiedliwiać. To Twoja ocena.

Do Dody bardzo mi daleko!

Wszelkie słowa krytyki są ważne. Nie jestem ideałem. Przyjmuję, choć z bólem.

In-humility,

K.W.

Opublikowano

eee tam, nie tak daleko Ci koleżanko do dody (chyba że o rozmiarach miseczki tu mowa była
dobrą muzyczkę zagrać, ładną piosenkarkę i całkiem niezgorszy tekst do sipiewania..
czytając ma sie wrażenie ze to w miarę kontrolowane pisanie było

Opublikowano

Nie wiesz kim jestem.
Doda to zupełnie inna "kategoria" - choć nie powinno się ludzi szufladkować i określać w tak umniejszający sposób.
Nikt jeszcze tak bardzo mnie nie obraził... osobowość tej.. kobiety, jej styl, charakter i wizerunek to zaprzeczenie wszelkim wartościom określającym humanizm jako sposób bycia.. Wątpię, żebyś wiedział o czym mówię.

Opublikowano

to musisz mieć strasznie nudne życie - jeśli to było nagorsze co Cie w nim spotkało.
Jak słusznie zauważyłaś - nie znam Cie, więc nie porównywałem Ciebie do Dody tylko Twoj tekst do jej tekstów śpiewanych - a to i tak tylko i wyłącznie w takim kontekście, że Twoj fajnie by sie nadawał na piosenkę,
pozdr

Opublikowano

Nie powiedziałam, że to było najgorsze, co mnie w życiu spotkało! Tylko, że to mnie bardzo dotknęło.

Moje życie nie jest nudne. Jest spokojne. Po wielu przejściach i doświadczeniach potrzebuję teraz spokoju. Regeneruję się.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
    • @KOBIETA no tak, odmładzam się:)
    • A Ci na myśli ;)   Ajajaj - to fajne podsumowanie sztucznej inteligencji :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...